Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Muszem bo sie uduszem. Ku przestrodze.

Moja mama znalazła kluczyki od samochodu pod cmentarzem. Ponieważ to dobra kobieta, ja bym je po prostu powiesiła na furtce do cmentarza czy coś i zapomniała, to zmusiła mnie żebyśmy znalazły ten samochód i przypilnowały, żeby nic złego się nie stało. Samochodów było kilka, więc wciśnięcie guziczka zamykania/otwierania drzwi na pilocie pozwoliło go szybko odnaleźć. Po półgodzinie pojawiła się para, ewidentnie patrząca pod nogi w poszukiwaniu czegoś i stanęła przed samochodem.
Podeszłam do nich, poniekąd szczęśliwa, że może w końcu w swoim życiu zrobię coś dobrego i pomogę jakimś randomowym ludziom, i z dumą wyciągnęłam rękę z kluczykami, mówiąc że znalazłam pewnie ich zgubę. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No i się zaczęło.

Pan Janusz chwycił mnie za ramie, jak jakiegoś przestępcę, szarpnął i przytrzymał. Jestem mała, więc poleciałam aż na samochód. Podał swojej Karynie kluczyki i kazał sprawdzić czy z samochodu nic nie zginęło, więc Karyna dzielnie zaczęła przeszukiwać auto, schowek z przodu, za siedzeniami z tyłu, otworzyła nawet bagażnik i sprawdziła czy koło zapasowe jest. Dobrze, że pod samochód nie zajrzała, czy katalizatora im nie wycięłam.
Jak już wszystko sprawdzili, Janusz znowu szarpnął mnie za ramię - to chyba jego sposób na rozmowę w domu. I zapytał - czemu samochód jest otwarty.
Starałam się mu spokojnie wytłumaczyć, iż po znalezieniu kluczyków, w ten sposób chciałam zidentyfikować auto.
Po tym zostałam jeszcze raz szarpnięta za ramię, na szczęście już ostatni raz i wypuszczona. I teraz moi nowi znajomi poczuli się w obowiązku do 'podziękowania' mi. Pan Janusz powiedział, daj jej coś, za dobre serce, bo pewnie po to tu tyle czeka. (mój żenometr wystrzelił wtedy właśnie w kosmos)
Karyna więc z zapałem otworzyła portfel i zaczęła szukać jakiś drobnych, po czym wsypała na rękę, 4 razy po 5gr, 2 prazy po 10gr i jedno 20gr i podsunęła mi to pod nos, mówiąc że kawę mogę sobie za to kupić.

Odwróciłam sie i odeszłam. Nie, nie odpowiedziałam jej nic mądrego. To było ponad moje siły. Autentycznie ponad.
Za dobre serce mojej mamy mam siniaki na ręce i poczucie zredukowania do żula czekającego na możliwość odprowadzenia koszyka.
I tyle warte jest dobre serce w dzisiejszych czasach.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #608ee2725a0849000ad36648
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 88
@AnonimoweMirkoWyznania Nie wszyscy są tacy. Kiedyś jak zgubiłem portfel i koleś mnie na fb wygrzebał, to na spotkaniu zostawiłem majątek na tamte czasy dla studenta - 50zł - i całowałem w podzięce po stopach, w ukłonie.

Dokumenty zablokowane, ale zależało mi na zdjęciach oraz osobistej pamiątce. No i okazało się, że ani złotówka nie zginęła, a było znacznie więcej niż 50zł, zgubiłem portfel "w trasie".
@Pimenista: Znalazłem kiedyś portfel w Radomiu. Leżał na przystanku, na śmietniku. W środku był tylko dowód, a na dowodzie adres - patologiczna dzielnią w Radomiu. Podbiłem pod ten adres z kolega. Otworzył chłopaczek, którego jakbyś spotkał wieczorem na ulicy to byś przeszedł na druga stronę. Grzecznie podziekowal i przyniósł garść drobnych - to było wszystko co wówczas miał (jakieś 10zl) i bardzo był wdzięczny za pomoc. Ludzie są różni...