Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć wszystkim,
chciałbym się poradzić co robię źle a może takie jest życie. Całe życie wydawało mi się że jestem towarzyski, że umiem się odnaleźć w towarzystwie, jestem lubiany. Nie mam problemu aby zacząć rozmowę, kiedy z kimś rozmawiam to nie ma ciszy i dobrze się rozmawia. (Chociaż tutaj też uwaga: jak rozmawiam z kimś sam na sam lub wszyscy są nowi to nie ma problemu. Problem jest jak znają się dobrze 2 osoby a ja znam je mniej to zawsze się czuje że nikt mnie o nic nie pyta a większość 'ich' tematów jest dla mnie niezrozumiała). Mam dużo zainteresowań zbieżnych z różnymi osobami jakie spotkałem przez swoje życie. Nie jestem typowym #przegryw mam dobrą prace, dziewczynę, nie boje się odezwać. Wydaje mi się że nigdy z nikim nie miałem spiny, a jak ktoś mnie o coś prosił to starałem się to robić.

To czego nie rozumiem to czemu nikt z moich znajomych do mnie nie piszę, wiem że to głupie ale nie umiem tego zrozumieć. Zawsze kiedy kończy się etap studia/szkoła/praca to tak jakbym znikał z pola widzenia( chyba że czegoś potrzebują to piszą: praca/podwózka), nikt nie napisze: "Cześć Anon co u Ciebie?". Nie jest tak że ja się też pierwszy nie odzywam, ja piszę raz, drugi trzecie ale nie chce pisać zawsze i dostawać wiadomości po tygodniu/kilku dniach i kiedy widzę że druga strona nie chce kontynuować konwersacji.
Zawsze jak po kilku próbach zaprzestaje kompletnie tracę kontakt, mimo podobnych pasji, wspólnych wyjazdów, setek godzin treningów z drużyną. Kompletnie nie wiem czemu jak się kończy oficjalny okres znajomości to nagle jest jej koniec.

Tłumaczyłem to sobie że idziemy w różne strony, brak czasu, inni znajomi ale ostatnio podobnie stało się z grupą kilku kumpli z którymi znałem się od podstawówki/gimnazjum. Razem chodziliśmy do tych samych szkół, studia, graliśmy w piłkę, z częścią z nich mieszkałem przez 3 lata na studiach odkąd każdy mieszka w innym mieszkaniu to nikt się do mnie nie odzywa. Tak jak wspominałem sam piszę pierwszy ale to co otrzymuje to przeczytane wiadomości albo odpowiedzi po kilku dniach i potem zanik konwersacji.

Boli mnie to że widzę jak na innych kierunkach, inni znajomi z łatwością zbudowali grupy znajomy ze studiów (wspólne konwersacje/imprezy/wyjazdy) a mi ani przez liceum ani przez studia nie udało się włączyć ani stworzyć takiej grupy na lata. A na moich studiach jedna grupa trwała niecały rok i się rozpadła, a druga pół roku i też rozpadła się na podgrupy a ja nie byłem już w żadnej z tych grup potem. A bym zapomniał z ziomkami z którymi się znałem od podstawówki wyjechaliśmy 2 razy (i to ja wymyśliłem, zaplanowałem i koordynowałem wyjazdy), jak się rzadko spotykamy to praktycznie zawsze ja pytam czy się spotkamy.

Dało mi to do myślenia czy to znaczy że każdy ma na mnie wywalone czy może taki jest 'męski' świat że nikt się nie odzywa do nikogo. Często widzę fajną piosenkę, mema czy filmik, chciałbym komuś go wysłać ale nie mam komu, chciałbym móc porozmawiać o piłce (nie lubię pisać na forach komentarzy ect) czy dowiedzieć się co u drugiej osoby i aby ona też wykazała zainteresowanie ale mam z kim. A głupio mi wysyłać tony memów, muzyki mojej dziewczynie. Przez to ostatnio czuję się przeźroczysty i czuje się z tym źle, szczególnie że lubię rozmawiać z ludźmi, poznawać ich, rozmawiać o zainteresowaniach a ostatnio mogę tylko z dziewczyną i siostrą.

Przepraszam za błędy językowe i jak coś nie jest zrozumiałe.

#przyjazn #niebieskiepaski #zalesie #nostalgia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6080ad1e274de8000a9a217b
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 21