#anonimowemirkowyznania
Cześć wszystkim,
chciałbym się poradzić co robię źle a może takie jest życie. Całe życie wydawało mi się że jestem towarzyski, że umiem się odnaleźć w towarzystwie, jestem lubiany. Nie mam problemu aby zacząć rozmowę, kiedy z kimś rozmawiam to nie ma ciszy i dobrze się rozmawia. (Chociaż tutaj też uwaga: jak rozmawiam z kimś sam na sam lub wszyscy są nowi to nie ma problemu. Problem jest jak znają się dobrze 2 osoby a ja znam je mniej to zawsze się czuje że nikt mnie o nic nie pyta a większość 'ich' tematów jest dla mnie niezrozumiała). Mam dużo zainteresowań zbieżnych z różnymi osobami jakie spotkałem przez swoje życie. Nie jestem typowym #przegryw mam dobrą prace, dziewczynę, nie boje się odezwać. Wydaje mi się że nigdy z nikim nie miałem spiny, a jak ktoś mnie o coś prosił to starałem się to robić.

To czego nie rozumiem to czemu nikt z moich znajomych do mnie nie piszę, wiem że to głupie ale nie umiem tego zrozumieć. Zawsze kiedy kończy się etap studia/szkoła/praca to tak jakbym znikał z pola widzenia( chyba że czegoś potrzebują to piszą: praca/podwózka), nikt nie napisze: "Cześć Anon co u Ciebie?". Nie jest tak że ja się też pierwszy nie odzywam, ja piszę raz, drugi trzecie ale nie chce pisać zawsze i dostawać wiadomości po tygodniu/kilku dniach i kiedy widzę że druga strona nie chce kontynuować konwersacji.
Zawsze jak po kilku próbach zaprzestaje kompletnie tracę kontakt, mimo podobnych pasji, wspólnych wyjazdów, setek godzin treningów z drużyną. Kompletnie nie wiem czemu jak się kończy oficjalny okres znajomości to nagle jest jej
@AnonimoweMirkoWyznania: masz już dziewczynę, także prawdopodobnie zaznałeś uczucia bycia chcianym i pożądanym co już jest lepiej od 90% osób na #przegryw. Co do tych relacji to ludzie po liceum mają wszystko w #!$%@? i skupiają się tylko i wyłącznie na sobie i swojej drodze życiowej. Zaczynam coraz bardziej wątpić że przyjazń a tym bardziej grupki przyjaciół jakkolwiek istnieją po 20 roku życia. Większość istniejących relacji istnieje tylko
  • Odpowiedz