Wpis z mikrobloga

Zakładając tu konto przeprowadzałem się z różową od rodziców na swoje. Kiedyś mieszkałem już w akademiku, ale tam tak średnio z dietą. Pytałem was, ile mniej więcej trzeba przeznaczyć środków na szamę, ćwicząc na siłce. 3x treningi +ewentualnie boks w ramach cardio, docelowo miałby być boks wspierany treningiem siłowym, no ale lockdown i tak już samą siłkę robię ponad rok (wcześniej siłownia jako uzupełnienie) i na liczniku 91 kg przy 185 cm.

I doszedłem do wniosku, że wy to chyba #!$%@? jakiś produkt premium. Za 800-900 zł bez problemu byłem w stanie jeść jakieś np 3000 kcal normalnych produktów. Wcześniej podając tę kwotę byłem wyśmiany.

Rozumiem, że dla was bez nasion chia, makaronu barilla, jagód goi, częstych steków z polędwicy, mozarelli galbani, to się nie da ogarnąć normalnego jedzenia, skoro na propozycję 1000 zł pisaliście mi pasty o czoko-szokach ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#mikrokoksy #silownia
  • 35
@Owocnik: Generalnie to też mieszkałem sobie 1 rok z rodzicami po licencjacie, bo wróciłem do swojego miasta i robię teraz zaocznie, ale z racji tego, że moi rodzice jedzą zupełnie co innego, zakupy robiłem sobie sam, poza obiadami w niedziele i takimi rzeczami jak mąka, oliwa, cukier etc, które po prostu były. Natomiast dla mnie była to konieczność i się tym nie chwaliłem, chciałem jak naszybciej się usamodzielnić, mimo, że także
@Sok_Mandarynkowy:
No ja wlasnie nie ogarniam wykopkow i co gdzie oni kupuja lub co sobie wymyslaja. Ja kupujac mieso w dosc drogim sklepie (bo blisko) to za 2-3 dychy kupie sobie go na pare dni (strzelam, ze moja matka by sie zmiescila w 15-20 kupujac b. dobre mieso na bazarze), do tego jakies wegle, owoce i jazda. A przy takich dyskusjach wykopki wyjezdzaja z tekstem, ze dziennie na jedzenie to 100