Wpis z mikrobloga

Oglądałem Hołownię w ostatniej "Kropce nad i". I zawsze jak go słucham to zastanawiam się, dlaczego ktoś taki deklaruje się jako praktykujący katolik. Pomijam już, że krytykuje kościół, dla niego niby ważny jest Kościół (z wielkiej litery, jak to podkreśla), jako wspólnota. Ale to wyjątkowo inteligentny i elokwentny koleś. Punktuje po kolei wszystkich w rządzie i robi to trafnie i bez zastanowienia, sprawnie operuje ironią i brzmi w tym wszystkim autentycznie.

Nie mogę pojąć, a myślałem o tym wiele razy, dlaczego ludzie o tak sporym potencjale umysłowym, na pewno większym niż mój, i o wiele większej wiedzy, wierzą w jakieś bajeczki o dziadku w chmurce. Im mądrzej gada tym większą mam konsternację, a jak zaczyna się jego gadka o bogu, to brzmi to po prostu nienaturalnie. To mi się w ogóle nie klei.

Dużo o tym wszystkim myślałem. I jedyne, co udało mi się wymyślić to to, że tacy ludzie jak on robią to specjalnie. Wiedzą w jakim kraju żyją. Hołownia akurat od zawsze był wierzący, ale mógł też od dawna robić to celowo, pod publiczkę.

W takich chwilach od razu przypomina mi się przypadek kolegi z technikum, który odezwał się sam przepraszając za to jak się zachowywał wobec mnie w szkole. Spotkałem się z nim od tego czasu 3 razy. Przy pierwszych dwóch starał się mnie nawrócić, to było jeszcze przed remontem, który wiele zmienił w moim życiu i bardzo pomógł wychodzić z przegrywu. Zaprosiłem go jeszcze raz po remoncie, ale temat religii nawet nie był poruszany, nie było takiej potrzeby. Udało mu się założyć rodzinę, a religia mogła być w tym kluczowa.

To też nie jest głupi koleś. Jest wyjątkowo uzdolniony a w klasie był jednym z takich typowych ironicznych cwaniaczków, ale niegroźny. A teraz nagle wielki katolik epatujący swoją wiarą. Opowiadający o jakichś znakach od boga, dzięki którym odmieniło się jego życie.

To wszystko może być wymyślone i ukartowane. To wszystko może wynikać po prostu z czystej kalkulacji, że w tym kraju opłaca się być katolikiem. Bo z tego jest cała masa korzyści - ogromna ilość ludzi patrzy na ciebie przychylnie. To są same profity. A nawet, jak tacy ludzie trafiają na niewierzących to głupio tym niewierzącym ich krytykować. Bo przecież oni tacy miłosierni, tak rękę wyciągają, tak chcą pojednania, miłości i braterstwa. Jak złym trzeba być, żeby to krytykować, prawda?

Jako ateista jesteś tu na z góry przegranej pozycji. O ile przy Hołowni to akurat jak ulał pasuje powiedzenie "cel uświęca środki", bo i tak już bardziej religijnej władzy niż obecna w tym kraju nie da się mieć, a on chce zrobić porządek na wielu płaszczyznach w tym i w stosunkach kościoła z państwem. To jednak zachowanie innych, czyli takich jak ten mój kolega z klasy, to skrajny poziom wyrachowania. I nie ma opcji by im udowodnić, że to wszystko jest ich zabawą i robieniem z ludzi idiotów, bo mogą mieć to tak dobrze przemyślane, że ich postawa będzie nie do podważenia. Z czasem mogą nawet sami, dla własnej wygody, za bardzo wciągnąć się w te sekciarstwo. Bo tak to ostatnio nazywam - najzwyczajniejszą w świecie sektą, z tym że z olbrzymią liczbą wspierających się wzajemnie członków.

To musi być wygodne życie... Gdzie z każdej strony możesz liczyć na serdeczność i uprzejmość ludzi wokół. W ogóle zapomniałem wspomnieć też o jednym i zapomniałem wziąć to pod uwagę - on chodząc do szkoły, jak i teraz, mieszka i nadal mieszka na wsi. A wiadomo, jak to jest z wsiami i religią w tym kraju. To kolejny argument na poparcie tezy, że postanowił zrobić z siebie katolika dla wygodniejszego życia.

Ale mogę się mylić. Oni mogą być śmiertelnie przekonani o tym, że ten ich katolicki bóg istnieje i z całego serca w to wierzyć. Tylko jakim cudem to się odbywa w XXI wieku w 2021 r., tego po prostu nie rozumiem.

Religijność to domena ludzi głupich i biednych. I po prostu mam wrażenie, że cała reszta lepiej postawionych, deklarujących się jako wierzących, począwszy od takich ludzi, jak ten mój kolega aż po biskupów, po prostu na tych biednych ludziach żeruje...
#polityka #holownia #bekazkatoli #ateizm #rozkminy
  • 23
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@zapomnialemhaslo: u mnie w momencie wejścia w okres dojrzewania pytania "po co i dlaczego" i chęć weryfikacji tego całego syfu wpajanego przez kolejno rodzinę, znajomych i szkołę, mimo wszystko pojawiły się naturalnie. No ale może niektórzy wolą faszerować się całe życie blue pillami. Ja bym tak nie mógł. Ale ja to ja, a niewiedza to błogosławieńtwo ¯\_(ツ)_/¯
@tamagotchi: Może być, że to cynizm ze strony Hołowni. Może też być, że to założenie, że religijność to domena głupich i biednych jest błędne. Skąd też założenie, że wiara w XXI wieku miałaby być mniej prawdopodobna niż w innych? Z perspektywy historii wiek XXI od XIX może się różnić, jak XI od IX, więc nie szafowałbym tym, że teraz jesteśmy jakoś wyjątkowo "oświeceni". Jestem ciekaw jak się na to zapatrujesz.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Zaprzemszanin: wystarczy pomyśleć jak duży jest wszechświat i użyć trochę mózgu, wnioski powinny nasunąć się same. Kilkaset lat temu nasza wiedza o tym, co otacza naszą planetę była mocno ograniczona. Nie żeby teraz była znacząca. Ale teraz przynajmniej wiemy, jak bardzo mało wiemy.
@Zaprzemszanin: a jeżeli jesteś bardziej ciekaw mojego podejścia, to polecam ten wpis:
https://www.wykop.pl/wpis/46705095/ostatnio-kumpel-jak-byl-u-mnie-na-filmie-to-porusz/

Szczególnie fragment:

Nie uznaję twierdzenia, że coś, co wymyślił sobie jakikolwiek maluczki człowieczek na tej maluczkiej planecie, która nie ma żadnego znaczenia nie tylko w skali Wszechświata, co nawet naszej galaktyki (która nadal w skali Wszechświata znaczy praktycznie nic) może mieć jakąkolwiek wartość merytoryczną w kwestii poznania prawdy i wszechrzeczy; zarówno o istocie, jak i sensie wszelakiego istnienia
@tamagotchi: Używanie mózgu jest bardzo dobre i pożyteczne. Wnioski jednak różnym osobom mogą nasuwać się różne. To dobrze! Właśnie wtedy, kiedy pomysły pochodzące z różnych wniosków się ścierają ze sobą, następuje rozwój. Lubię sobie zadawać pytanie "co jeśli się mylę?", bo wtedy mam chociaż namiastkę ścierania się poglądów.
@tamagotchi: Bardzo ładny tekst. Tez bardzo dziwia mnie ludzie bez watlienia inteligentni, posiadajacy zdolnosc do krytycznego myslenia a przy tym religijni. Jedyne wytlumaczenie jakie mam, to indoktrynacja religijna dokonana za mlodu. Umieszczenie religii w takiej warstwie umyslu, gdzie nie spotyka sie ona z mechanizmem krytycznego myslenia.
@tamagotchi: przede wszystkim religijność i wiara to nie to samo. Głównym rakiem jest religijność bez wiary. Drugim rakiem jest udawanie osoby religijnej i wierzącej.

Religijność to dla mnie obrzędy i przywiązanie do tradycji. Do tego może dochodzić myślenie magiczne.

Wiara dla mnie jest rozuminiem i uznawaniem za słuszne przekazu jaki jest w tym zbiorze mitów napisanym tysiące lat temu.

Gdyby całkowicie odrzucić religijność to chrześcijaństwo stałoby się w zasadzie filozofią.

Polecam
@tamagotchi: jestem przekonany, że duża część taki zwanych prawd wiary mógłbym przetłumaczyć z hermetycznego bełkotliwego języka, na język współczesnej psychologii. Wystarczy zmienić słownictwo, odszyfrować symbole i przystaje to brzmieć to tak absurdalnie. Szczególnie dla Europejczyka.
@tamagotchi: ale wracając do tej "filozofii chrześcijańskiej"... Myślę że dość ciekawie odczytuje ja papież Franciszek. To jest takie - heh - dość lewackie podejście do życia. Często idące w sprzeczności z obecną tradycja Kościoła. Szczególnie w sprzeczności z tym co na codzień możemy obserwować w polskim kościele. #jezustolewak

Hołownia to jest właśnie ktoś z tego "franciszkowego" nurtu.
To jak Hołownia mówi o kwestiach wiary jest zbyt spójne by miało być udawane.
@Kedlov: xD to pytanie jest zbyt głupie nawet jak na trolling, pomijając już to, że odpowiedź masz zarówno we wpisie jak i w moim komentarzu, w którym cytuję siebie z innego wpisu. Ale wrzucę ci jeszcze to, bo mi się przypomniało. Chodzi o fragment od 6:50.

A taka nieco bardziej poważna odpowiedź na takie pytanie brzmi: to nie ludzie nie wierzący, że Spiderman faktycznie istnieje, a ci, co tak uważają,
tamagotchi - @Kedlov: xD to pytanie jest zbyt głupie nawet jak na trolling, pomijając...
@tamagotchi: dlaczego od razu uznales mnie za trolla/idiotę? Chciałem po prostu usłyszeć twoje zdanie i argumenty. I generalnie zgadzam się, na brak przekonania o prawdziwości czegoś nie trzeba mieć powodów jeśli dowody na prawdziwośc są nieprzekonujace.
Tylko nie rozumiem czemu od razu mnie zaatakowałes za normalnie brzmiące pytanie i błędnie przyjąłeś że ja uważam inaczej, a do tego dowaliles mi że brzmi za głupio nawet na trolling gdzie no nie ma
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Kedlov: już ci pisałem - zadałeś pytanie, na które masz już odpowiedź. Takie coś jest irytujące. A sama forma pytania jest idiotyczna. To wierzących należy pytać, czemu wierzą w wymysły, bo jest to stan nienormalny. A nie pytać niewierzących, którzy nie wierzą, bo to jest stan normalny, "domyślny". Jeżeli nie wierzą od zawsze, to oznacza że nikt nie wyprał im mózgu. A jeżeli nie wierzą dopiero od jakiegoś czasu to całe
@tamagotchi: niby racja ale nie do końca. Jeśli np ktoś przedstawia argumenty za tym dlaczego Bóg jest i osoba niewierząca ma z nimi kontakt, to jak najbardziej na miejscu jest zapytanie czemu te dowody ją nie przekonują. Co prawda nie wymaga to skomplikowanej odpowiedzi ale nie jest to zdecydowanie głupie pytanie. Btw, skoro tak chętnie wspominasz o ciężarze dowodu, zauważ, jak wielki ciężar dowodu przyjąles w swoim poście mówiąc:
"Religijność to