Wpis z mikrobloga

Dzień 23: chcę być robotem

Wczoraj był kryzys. Ale nie egzystencyjny tylko pobytowy. Dość miałam tego oddziału, tych ludzi, tego żarcia, hałasu, smrodu i braku intymności, więc cały dzień spędziłam w łóżku. Jednoczesnym plusem i minusem wenlafaksyny jest to, że jak się jest bardzo zmęczonym w ciągu dnia, to nie można sobie uciąć drzemki. No ni #!$%@? nie mogłam zasnąć, więc ta nienawiść do oddziału tylko narastała. Wieczorem odwiedziłam w pokoju jedną dziewczynę na sali obserwacyjnej, która jest tu już 8 miesięcy, ale niedawno przenieśli ją z młodzieżówki na nasz oddział z okazji skończonej 18. Ma anoreksję i jest pilnowana przy wszystkich posiłkach, może wychodzić max na godzinę dziennie z pokoju, żeby nie spalać kalorii i może korzystać z telefonu tylko 4 razy w tygodniu. Jak się o tym dowiedziałam to dałam jej swój telefon, żeby zadzwoniła do mamy i poszłam stać na czatach. Rozmawiała z nią 8 minut i była naprawdę wzruszona, że pozwoliłam jej zadzwonić. Musi przytyć jeszcze 9 kg, żeby ją wypisali. Jej mama bardzo nam dziękowała, że zajmujemy się jej córką i również była wzruszona. Ja jestem tym #!$%@? na łopatki...
Noc była #!$%@?, budziłam się kilkanaście razy i wstałam niewyspana. Tolerka na chlorprotixen.
Dziś rano wstałam z wielkim trudem. Na śniadanie była zupa mleczna i chleb z marmoladą, co mnie bardzo ucieszyło, jednak nie ucieszyło mnie i innych to, że po stołówce chodziła kobieta z wypchanym gównem pampersem i wszystko było czuć.
Na obchodzie dostałam więcej zastrzyków na kręgosłup, bo trochę mnie on jeszcze boli. Muszę się więcej gimnastykować i chodzić. Powiedziałam lekarce mniej więcej to co wyżej, plus to, że chciałabym mieć tyle energii codziennie, tak jak kilka dni temu. Uznałyśmy wspólnie, że mam wygórowane wymagania wobec mojego organizmu. Pracuję nad tym na terapii. Dostanę jednak więcej wenlafaksyny, bo teraz biorę tylko 150mg. W dodatku dziś rano nie dostałam w ogóle escitalopramu, co oznacza, że z niego zeszliśmy do 0 - w końcu.
Po obchodzie zarząd przyszedł sprawdzać czystość w pokojach. Uczepiły się bałaganu na mojej szafce, więc zaproponowałam, że zaśpiewam piosenkę i zaśpiewałam "Kolorowe kredki". Dostałyśmy 3 punkty na 3.
Dzisiaj współlokatorka ma doła, a ja nie mam energii, więc żadna żadnej za bardzo nie #!$%@? na poprawę humoru. Najgorzej.
Strasznie tęsknię za moim mężem, moim łóżkiem, jedzeniem i spacerami. Tutaj teoretycznie mogłabym wyjść na spacer z grupą po terenie, ale żeby tak się stało muszę chodzić na gimnastykę poranną (a wiecie dobrze, jakie mam te poranki) lub na terapię zajęciową (a nasza terapeutka skutecznie do tego zniechęca). Tak więc #!$%@?ę taki układ, poza tym muszę pracować.

Trochę się dzisiaj rozpisałam i mam nadzieję na trochę większego powera w dalszej części dnia. Trzymajcie za mnie kciuki.

#psychonudles #psychiatria #psychiatryk #depresja
  • 17
  • Odpowiedz
chcę być robotem


@send_nudles: Jeśli będziesz zdrowo żyła, to możesz dożyć mitycznego Longevity Escape Velocity i pojawienia się technologicznej osobliwości, więc spoko loco, może jeszcze zostaniesz kosmicznym krążownikiem latajacym w próźni międzyplanetarnej.
  • Odpowiedz
@send_nudles: haha jak miło poczytać o początkach. Ja biorę 600 wenli, 45 mirty, ze 3x2 pregabaliny 150, i ze 3x2 spamilanu dyszki i dopięro czuję się jako tako.
#!$%@? ten chlorprothixen i jak dają ci neuroleptyki to w ogóle nie bierz, albo udawaj że bierzesz i wypluwuj, wyżygiwaj whatevs
  • Odpowiedz
wyjść na spacer z grupą po terenie


@send_nudles: nie żebym coś sugerował, ale teren szpitala nie jest przecież kompletnie "odcięty". Nikt się nie boi, że jakiś pacjent da dyla?
  • Odpowiedz