Wpis z mikrobloga

@balatka: pamiętam jak przez to mieliśmy skakać i koleżanka drobinka 150 cm prawie się na tym zabiła, odwaliła takiego fikoła, że w pewnym momencie było widać tylko jej nogi znad tej skrzyni xD Osobiście nie miałam problemu ani z kozłem ani ze skrzynią, ale na tym naprawdę można sobie krzywdę było zrobić i nie rozumiem po co to było tak forsowane, szczególnie za PRLu. Każda normalna osoba ma prawo się bać
@balatka: Jako klasowy karakan 50kg, 155cm w gimbie wygrywałem zawsze konkursy pokonania tej przeszkody z fantazją, miałem na koncie wszelkie przewroty na rękach, gwiazdy, przewroty w oparciu na głowie xD, przeskok bez podparcia tam gdzie niektórzy zatrzymywali się na jajach xDDD
jako szczur świetnie bawiłem się na tym prymitywnym instrumencie przypominającym przyrząd do pozyskiwania nasienia od knura
@balatka skakalem w podstawowce, byłem najniższy w klasie i spokojnie dałem radę ;).

Lubiłem wf, w liceum miałem basen w szkole, w ogóle za moich czasów nie było mowy o tym, żeby wymyślać jakieś schorzenia. Wf to lekcja na którą najbardziej czekaliśmy ;)