Wpis z mikrobloga

Przed pandemią stały rozwój firmy i ułożone plany na rok do przodu ogólna ekscytacja zaczynającego przedsiębiorcy. W trakcie pandemii duże zmiany, zrywanie umów, przesuwanie targów, odzyskiwanie (do dzisiaj) pieniędzy za opłacone a nie istniejące imprezy, odwołane dostawy z UK, odwołane warsztaty, szybkie szukanie drugiej pracy i generalnie... Średnio. Choć z zapasem gotówki który wypracowałem. Mam dużo lepiej niż inni bo nie dostałem aż tak po dupie jak np. restauratorzy, ale główne źródła stałego dochodu od roku się posypały a ja nie zacznę produkcji maseczek #pdk

Poddawałem się i odzyskiwałem wiarę już wielokrotnie prowadząc jdg opisywałem to zresztą tutaj parokrotnie, ale teraz zaczyna się tak naprawdę walka o przetrwanie bo rzeczywistość magicznie nie zmieni się w miesiąc czy nawet rok.

Do dzisiaj jest do dla mnie tak irracjonalne, bo wychodzę na spacer czy do sklepu przy ładnej pogodzie patrzę na ludzi, miasto w którym mieszkam i codzienność jest taka... Spokojna. Można wręcz nie zauważyć że coś się zmieniło, może nie licząc zakrytych twarzy.

A później widzisz szczegóły - tutaj znajomy zamyka firmę, na twoim osiedlu następne miejsce z kartką "wynajmę", wiele przekształceń firm z którymi się współpracowało, ceny w sklepach coraz "ciekawsze". Jednocześnie widzisz coraz więcej przykładów łamania prawa przez policję która tego prawa miała strzec, widzisz też to co się dzieje w polityce i zwyczajnie jesteś... Niespokojny.

Niespokojny to niedopowiedzenie, #!$%@?. Do tego niestabilność w około nie pomaga w jakimkolwiek stopniu. Internet też nie pomaga, bo trzeba niewiarygodna ilość czasu i wewnętrznego uporu by przesiać nieprawdziwe informacje i dojść do źródła, a nie oszukujmy się praktycznie nikt tego nie robi tylko podświadomie łapiemy tytuły artykułów ze swojej banki informacyjnej. I tak to sobie żyjemy w tym wspólnym kartonie.

Chciałbym mieć to wszystko w dupie. Chciałbym. Włączyć wewnętrzny #!$%@?, powiedzieć "jakoś to będzie" ale przy mojej obecnej sytuacji ja nie wiem już jak to będzie.
A później myślę sobie o obcokrajowcach którzy mówią "czemu Wy macie takie smutne miny? Wiecie, że my na to mówimy polishface?"

Czasem ciężko mieć inną minę żyjąc tutaj. W kraju jednej szansy, w kraju w którym jeden błąd może Cię kosztować lata pracy. W kraju w którym musisz znać każdy paragraf by policjant nie zrobił na Tobie wałka, w kraju w którym przed każdą instytucją jesteś winny z automatu i musisz udowadniać brak swojej winy bo nie istnieje tutaj domniemanie niewinności, w kraju w którym jeździsz po najdroższych autostradach najtańszymi autami i w kraju w którym lepiej być bezrobotnym niż osobą pracującą na minimalnej czy za 2500zł na rękę.

Załóżmy, że jesteś jak ja - uśmiechniętym człowiekiem pozytywnie nastawionym do życia, świadomym i pełnym energii, ale przychodzi taki moment gdy chcesz coś więcej jak wynajmowanie mieszkania 30mkw za 1500zł, 20 letnie auto i praca która przynosi Ci 3000-3500 czasem 4000zł na rękę ale samemu nie jesteś w stanie odkładać dużo.
Więc walczysz. Inwestujesz w siebie, dorabiasz się ciężka pracą, odkładasz pieniądze ile wlezie a później wszystko znika na twoich oczach przez jeden dwa błędy których nie przewidziałeś bo nie jesteś jasnowidzem i setki błędów Państwa #!$%@? Polskiego.

I choć kocham życie, kocham (albo może kochałem) Polskę, naturę i piękno wszechświata z tą rzeczywistością i ludźmi jest coś jest nie tak zaś ludzkość łącznie ze mną nie zasługuje chyba na nic innego jak na samoistne wyniszczenie. Hah, jak pięknie dorosnąć i przestać być idealistą.

I pisze to wszystko na portalu ze śmiesznymi obrazkami, kończąc całkiem przyjemny weekend w którym powiedziałem "mam dość" w którym stwierdziłem że chyba się poddaję bo nie mam siły na następną rudę walki. Nie pisałbym tego gdyby nie cień nadziei że się podniosę i powalczę jeszcze trochę, ale generalnie czuję się jak osoba bipolarna która w jednym z najbardziej skomplikowanych systemów podatkowych podnosi się i upada, cieszy się i smuci zbyt często i zbyt gwałtownie by to było zdrowe czy normalne.

Śmieszne jest to życie. Mam nadzieję, że kiedyś będę mógł popatrzeć na to wszystko z perspektywy, będę mógł poklepać po plecach samego siebie i móc powiedzieć "Widzisz? Mówiłem że będzie dobrze" tylko z roku na rok jestem coraz mniejszym optymistą. I pewnie w 70% problem nie leży w covidzie, Polsce czy otaczającej mnie rzeczywistości tylko problem jest we mnie, ale czasem chciałbym by te 30% nie dawało mi tak po dupie wciskając mnie w dół.

Jeśli czujesz się podobnie - wiedz, że po prostu nie jesteś sam. Mi pomaga przelanie myśli w tekst, Tobie może pomoże świadomość, że nie jesteś osamotniony/a w swojej sytuacji.

Będzie lepiej. A przynajmniej mam taką nadzieję, że wystarczy się nie poddawać tylko cisnąć. Więc życzę Ci energii na walkę. Sobie też tego życzę.

#rozkminkrzaka #zalesie
bkwas - Przed pandemią stały rozwój firmy i ułożone plany na rok do przodu ogólna eks...

źródło: comment_1615810122sgmXPXqS9YhAKz7dRHTdqN.jpg

Pobierz
  • 16
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@bkwas: Nie pisz mi tylko, że odpuszczasz... Ty? Walczak? Nie daj się! Wszystko jest przeciw nam ale to nie znaczy żeby rzucać wszystko w kąt. Trzymam kciuki, flaszka na lepszy humor zawsze dla Ciebie u mnie się znajdzie.
()
@Pociongowy:

Mi pomaga przelanie myśli w tekst

Może powinieneś częściej to robić? Twoje wpisy z ostatniego roku to 4 strony, wpisy z rok wcześniej - już 8 stron. Sorry za stalking xD.

Tak bardziej na serio, dzięki Ci za ten wpis i współczuję mirku. Nie jesteś sam w swoich niepokojach i #!$%@? zarazem.

Btw, to w końcu poszedłeś na tą siłownię? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@azmar: zrobiłem sobie w domu, bo niedługo po tamtej akcji covid zaatakował ¯\_(ツ)_/¯

Ale moja forma jest na tym samym nikłym poziomie, dalej bym gościa nie dogonił.

...I dzięki. Nie umiem pisać regularnie, najlepiej mi się pisze gdy emocje ze mnie wylatują, a to zdarza się raczej albo w bardzo dobrych albo bardzo złych momentach - obu nie kontroluję :P
Mi pomaga przelanie myśli w tekst, Tobie może pomoże świadomość, że nie jesteś osamotniony/a w swojej sytuacji.


@bkwas: próbowałeś kiedyś skomponować z jakiegoś takiego rzygu coś w rodzaju piosenki? Można się przyjemnie wyżyć, a poza tym to dość fajne hobby i ciekawa odskocznia. Zazwyczaj tego nawet nikomu nie pokazuje (poza narzeczoną), bo traktuję to raczej jak autoterapię, ale tak w ramach przykładu, to ostatnio zrobiłem coś takiego.
Kontekst jest taki,
via Android
  • 2
@kolnay1 trafiłeś z tym, bo akurat miałem to samo - w gorszych i lepszych okresach po prostu sobie tworzyłem do szuflady albo grałem/ćwiczyłem czy to na gitarze czy klawiszach albo śpiew.

W sumie moim małym marzeniem było zrobienie domowego studia co udało mi się zresztą zrobić. Niby nic wielkiego ale byłem dumny z siebie że mogę nagrywać wszystko to co chce.

Teraz większość sprzętów sprzedana (to czego nie używałem sprzedawałem z zyskiem
bkwas - @kolnay1 trafiłeś z tym, bo akurat miałem to samo - w gorszych i lepszych okr...
@bkwas: właśnie jakoś tak mi się wydawało, ale nie umiem nawet uzasadnić dlaczego. Zastanawiałem się nawet czy mój post będzie zrozumiały, czy wyjdę na kompletnego dziwaka, więc cieszy mnie taki obrót spraw ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja poszedłem w kierunku czegoś w rodzaju studia, które się tak śmiesznie rozrasta kawałek po kawałku raz na jakiś czas. Obecnie mam już całkiem fajną stację kosmiczną w rogu pokoju. Naprawdę
PS: ja najbardziej lubiłem zrobić jakiś kawałek a później sprobowac do niego posklejać jeszcze jakiś dziwny teledysk. A jako że moje nagrania zawsze były raczej gówno warte używałem cięć z neta. Coś ode mnie:


@bkwas: Dopiero teraz to przeczytałem ze zrozumieniem i szczerze mówiąc jestem coraz bardziej zaskoczony, bo tak też robiłem. W końcu zlutowałem sobie w tym celu taki zupełnie amatorski mikser wideo, którego efekty widać na tych ostatnich dwóch
@bkwas: panie Krzaku, żyjemy w chlewie, gdzie partia "rządząca" kupuje sobie głosy 500+, trzynastą emeryturą, czternastą, barbórkami, bonusami; która daje miliardy na tubę propagandową i miliony na kościół, a planowe operacje są odwoływane bo covid a tak naprawdę not enough money. To jest kraj, w którym można znieważyć pomnik wieńcem xD Nurkujemy w szambie i raz na jakiś czas wynurzamy się na oddech. Musimy to przetrwać, przeczekać. Byle się nie
via Android
  • 1
@kolnay1 smutne w cholerę to co wrzuciłeś - cholera dobrze we mnie trafia i brzmieniowo mój gust.

Montowanie video potrafi dać tyle samo satysfakcji co nagrywanie, szczególnie gdy obie rzeczy łączna się w sensowna całość. Dla mnie to też dobry upust wewnętrznego ja.

Coś czuję, że kiedyś razem coś stworzymy Mirku ;) przesluchalen sobie już teraz na spokojnie a nie wpedzie wszystko co to wrzuciłeś i tylko się upewniam w tym.

Póki
via Android
  • 1
@mandrake13 wiem wiem, ja naprawdę czasem czuję się jak bipolarny i aż mi głupio, szczególnie w tych momentach w których natłok tego wszystkiego powoduje że nie radzę sobie ze wszystkim naraz.

Ale będzie średnio. Przynajmniej do tego dążę :D