Wpis z mikrobloga

Dość często mówiąc o #antynatalizm spotyka się z opinią, że to bez sensu, bo przecież to nie jest pogląd mogący przekonać większość/ wszystkich ludzi. To w zasadzie nie jest refleksja konkretnie nad antynatalizmem tylko przekonaniami, które można by nazwać #filozofia w ujęciu jak i po co żyć (zarówno te świeckie jak i #religia ). Przecież zupełnie nie o to chodzi, to jest postawienie sprawy na głowie, ale niestety bardzo częste. Przekonania nie są przecież po to żeby wygrywać konkurs popularności tylko przyjąć jakąś postawę w życiu, z której coś wynika.

ŻADNA filozofia nie jest w stanie przekonać wszystkich/ większości ludzi. Czy to jest powód żeby nie kierować się w życiu zestawem poglądów i nie zachowywać w sposób, który uważa się za dobry? Weźmy sobie takich #swiadkowiejehowy [nie, że jestem, lubie czy popieram - po prostu dobry przykład] - przez to, że jest to bardzo wymagająca religia jest ona w zasadzie skazana na bycie marginesem. Większość ludzi nie ma ochoty łazić na jakieś spotkania i głoszenie. Tylko co z tego? Przecież w ŚJ nie chodzi o to żeby mieć 99% udziału wyznawców w światowej populacji tylko żyć w sposób, który daje życie wieczne w raju.

Poluzowanie norm pewnie zaowocowało by większą liczbą wyznawców, ale w tym momencie żyli by w sposób w który, jak wierzą, nie podoba się Jehowie, więc nie dałby im życia wiecznego. Na podobnej zasadzie jest z innymi filozofiami. Celem buddyzmu jest oświecenie, celem katolicyzmu zbawienie, celem stoicyzmu ataraxia itd. etc. Jaką korzyść "odniosły by" te filozofie gdyby je przekształcić w coś bardziej popularnego, ale sprzecznego z celem jaki wyznaczają? I po co? Co daje pierwsze miejsce w konkursie popularności skoro nie osiągasz tego co dla Ciebie ważne i co uważasz za dobre?

#przemyslenia #rozkminy
  • 6
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@niedoszly_andrzej:
Ma to znaczenie, jeśli tak naprawdę nie wierzysz w swoją doktrynę i traktujesz ją instrumentalnie jako środek do zdobycia i utrzymania władzy i pieniędzy, pytanie ile można wytrzymać w takim stanie, Związek Sowiecki padł bezpośrednio przez to, że nikt decyzyjny w Partii nie wierzył już w system i traktował swoją ideologię jako przeszkodę w uwłaszczeniu się na państwie.
@Woody_90: zacytuje sam siebie:

no da, ale ja Ci piszę, że celem danej filozofii nie jest jest miejsce na podium tylko przede wszystkim życie w sposób jaki uważa sie za dobry. To, że ludzie na poglądach budują korpa, których celem jest służenie kaście zawodowych ideologów (a w ich interesie jest to, żeby mieć jak najwięcej owieczek) jest oczywiście powszechne, ale jak się nad tym zastanowić to nie o to chodzi w
@niedoszly_andrzej: No nie wiem, religie generalnie dbają o zbawienie duszy swoich wyznawców, filozofie o dobre życie i mądrość swoich, a celem antynatalizmu nie jest dobrobyt antynatalistów, tylko o ochronę przed cierpieniem życia które nie musi zaistnieć. Dlatego antynatalizm nie może być osobisty, bierny, ale musi być ekspansywny i aktywny.
No nie wiem, religie generalnie dbają o zbawienie duszy swoich wyznawców, filozofie o dobre życie i mądrość swoich, a celem antynatalizmu nie jest dobrobyt antynatalistów, tylko o ochronę przed cierpieniem życia które nie musi zaistnieć.

@Another_One: no i to wszystko jest dobrostan wyznawców danej filozofii. Zbawienei duszy to dobrostan (wiesz, że będziesz na wieczność szczęśliwy zamiast płonąć w piekle), dobre życie to dobrostan (np. stoicka ataraxia), świadomość, że Twoje dzieci nie