Wpis z mikrobloga

Co jak co ale smok ożywieniec jest dla mnie wyrazem całkowitego braku ciekawego pomysłu na "finałowego bossa". Zrobienie finałowego antagonisty akurat taką istotą to moim zdaniem naprawdę słaba sprawa.

Już same smoki to nieciekawa sztampa (podobno tworcy zdecydowali się na nie, bo terminy goniły a lepszych pomysłów nie mieli, a i wielu fanów chciało), ale smok ożywieniec to szczyt wszystkiego.
"Noo, smoki są złe i groźne, ale ten ostatni musi być jeszcze bardziej zły i groźny... co jeszcze jest złe i groźne? Ożywieńcy! Dobra, łączymy jedno z drugim".

Że już nie wspomnę o zmianach jego wyglądu w Nocy Kruka (zielone opary wokół niego i świecące oczy). To już w podstawce wyglądał lepiej (obraz pogladowy poniżej, dla tych, co już od dawien dawna nie ogrywali podstawki), przynajmniej nie jak podrasowany wyjątkowo nieoryginalnymi efektami specjalnymi.

W przeciwieństwie do Śniącego nsprawdę rozczarowujący antagonista na finał gry.

#gothic
Kozikiewicz - Co jak co ale smok ożywieniec jest dla mnie wyrazem całkowitego braku c...

źródło: comment_1615237366hnEh0oshuQZEj7sFXWpxJq.jpg

Pobierz
  • 12
@Kozikiewicz no w sumie, w jedynce Śniący przez prawie całą fabułę był zagadką. Świry z bagna go czćiły i nikt poza nimi sie nim nie przejmował za bardzo do czasu jak my sami nie zaczęliśmy drążyć, ani też zbyt wiele nie było o nim wiadomo. Smoki pojawiły się nagle i poprostu były. Trzeba było gady jak najszybciej zabić i to w sumie tyle z plot twistu. Smok ożywieniec wyjęty całkowicie z dupy.
@Kozikiewicz: dlatego jak co jakiś czas gram sobie w noc kruka, to grę kończę przed wypłynięciem, widać że była presja by szybko to zakończyć, "bo terminy gonią" to zakończyli, a ja sobie lubię po pustej mapie jeszcze połazić i szukać po lasach tych których nie ubiłem xD
@Bonwerkz: Jasne, nikt szxzegolnie nie przejmuje się fibałowym przeciwnikiem, co nie znaczy, że słaby antagonista nie powoduje pewnego rozczarowania - szczególnie, że w G2 mocno walkowamo wątek tajemnjczego, skfytego władcy smoków (nawet nie mówiac bam, kim lub czym w simie jedt)

Śniacy chociaż był kolejnym demonem, mógł przynajmniej robić trochę wrażenia gdy po raz pierwszy widziało się go widziało, dość nietypowo wyglądajaca istota i mimo wszystko bardziej charakterystyczna (choćby jego maska
@Kozikiewicz: szczerze mówiąc nie pamiętam nawet czy w 2002 roku jak grałem pierwszy raz to ożywieniec robił wrażenie czy nie. Chyba jak na tamte czasy nie był aż tak kiepski. Obecnie natomiast to wiadomo. Po takiej ilości ciekawych bossów jakie były w grach smok-szkielet to nawet nie totalna sztampa a żenada.
@Kozikiewicz cały Irdorath jest nudny i sztampowy. Jak ktoś wyżej powiedział, najlepiej kończyć grę przed wypłynięciem bo później już nic fajnego nie ma.

Podobnie mam w jedynce z świątynią śniącego, mimo że lepiej wykonana to siłą Gothica jest otwarty świat, klimat i misje, w obydwu częściach brak pomysłu albo czasu na zakończenie historii dlatego finały pozostawiają wiele do życzenia.
@Bonwerkz: Ponieważ wpis tworzyłem w oparciu o swoje odczucia, to powiem akurat, że dobrze pamiętam, iż nawet przy pierwszym przejściu wiele lat temu byłem rozczarowany smokiem ożywieńcem. Natomiast np. Śniącym już nie. Ale tak jak mówię, to moje osobiste odczucia
@Bonwerkz: Śniący sztampowy? A w życiu. Klimat samej walki jest super. Nie ma żadnej muzyki, za to słychać odgłosy wydawane przez śniącego, w tle doprawione odgłosami umierających nowicjuszy, demonów i latających kul ognia. Samo przebijanie serc to moim zdaniem tez nie był taki zły pomysł, bo komponował się z cała historia, przez to nie było tak, że z czapy nagle trzeba coś zniszczyć, żeby go osłabić, jak to często bywa w
@Kozikiewicz: Dużo lepiej by było gdyby G2 kończył się na tym, że Dworu Irdorath nie udało się odnaleźć i Bezimienny z ekipą popłynął do Myrtany (jeszcze lepiej by było gdyby Khorinis nadal było częścią kontynentu jak w było to w zamyśle G1 ( ͡° ʖ̯ ͡°) ) i dopiero w trójce byłaby ostateczna konfrontacja z awatarem beliara. Albo, żeby go wygnać w #!$%@?, albo żeby go pokonać
Jak ktoś wyżej powiedział, najlepiej kończyć grę przed wypłynięciem bo później już nic fajnego nie ma.

Podobnie mam w jedynce z świątynią śniącego,


@Bellissimo: Same here - jak obie gry przechodziłem po kilka razy, tak ostatnie rozdziały baaaardzo rzadko zdarza mi się przechodzić. Nie bawi mnie takie szwędanie się po lochach w tę i z powrotem ( ͡° ͜ʖ ͡°)