#anonimowemirkowyznania 30 stka na karkach, więc postanowiliśmy z dziewczyną zamieszkać razem ale kompletnie nie możemy się dogadać odnośnie tego jak będziemy płacić za czynsz, rachunki itp. Rozmawialiśmy o tym już 3 razy i za każdym razem nie możemy dojść do porozumienia i po każdej rozmowie nasze relacje się pogarszają. Ja chce 50:50 - żeby było uczciwie, ona żebyśmy płacili proporcjonalnie do zarobków (ona zarabia mniej niż ja). Przez to wszystko nasze relacje się pogorszyły. Ona mówi, że ma do mnie żal i że ja wykazuje się brakiem zrozumienia, że ona mniej zarabia a miałaby dokładać się do życia tyle samo. Ja jej tłumacze jak mogę ale do niej jakoś nie dociera, że ja chce po prostu żeby było uczciwie i ogólnie mam poczucie niesprawiedliwości, że miałbym się dokładać więcej do WSPÓLNEGO życia.
I teraz najlepsze, dziewczyna kilka dni temu powiedziała, ze skoro sami nie potrafimy dojść do porozumienia to żebyśmy poszli do jakiegoś dobrego psychologa, który pomoże nam rozwiązać ten problem... ale ja nie chce. Po prostu nie chce żeby jakaś obca osoba wtrącała się nam w życie i doradzała co i jak. Powiedziałem, że się zastanowię ale teraz mam duży problem bo jak powiem, że nie chce iść do psychologa to wyjdzie na to, że tak jakby nie chce rozwiązać problemu. Jak z tego mądrze wybrnąć? Ktoś coś podpowie? A może ktoś z was był w podobnej sytuacji?
Miśyoggin: @Kressska: ale nie wolno tak robić. Kobieta nie może podawać uczciwych lub mądrych wypowiedzi w wątku służącym jechaniu po kobietach że są głupie i nieuczciwe :/
@AnonimoweMirkoWyznania: Skoro jej tłumaczysz, mówisz jak się z tym czujesz, a ona dalej to olewa no to znaczy że ma w dupie twoje uczucia i cię nie szanuje. Sporo kobiet ukrywa to, że tak na prawdę czują się uprzywilejowane jako kobiety i tak na prawdę uważają że to facet ma wszystko robić, takie narzędzie, które ma robić to i to i nie ma uczuć ani nie jest człowiekiem. Przechodziłem przez
Doczegosieprzyczepic: @pCiupaga: rozumiem, że Ty masz większe wydatki (raz w roku komputer do pracy, samochód itd), natomiast ona drobne jak codziennie nowe ciuchy, co dwa dni kosmetyczka lub winko...
Adam: @truskafa: @Jebecca: wykopki nie zasługują na miano mężczyzn. Pewnie to z frustracji seksualnej, bo nawet od prostytutki oczekują, że będzie płacić połowę. Zero zrozumienia natury kobiet, a potem płacz, że są incelami. Za udostępnianie seksu się płaci. PS drogie prostytutki moralne - kiedyś owszem, za wszystko płacili mężczyźni, ale wtedy kobiety zapierdzielały i harowały ostro w domu i rodziły tyle dzieci, by na starość miał kto
TerminowaSamica: @janeeyrie: jaka jest szansa, że taka kokota jak @truskafa: w razie nawet krótkiej niedyspozycji partnera (nie mówiąc już o stałej sytuacji, gdy zacznie zarabiać lepiej od niego, bo da tyłka szefowi) dalej będzie chciała proporcjonalnie dzielić wydatki, a nie złapie lepszą gałąź? Stereotypowa kobieta nawet od obcych mężczyzn wymaga "bycia mężczyzną" i drze ryja, gdy ktoś wymaga "bycia kobietą". @truskafa: mam nadzieję, że jak
@AnonimoweMirkoWyznania: Ej, no ale gdzie niby @truskafa napisała nieprawdę? Związek to nie jest firma ani spółka, wiadomo, że każdy tam coś wkłada od siebie, każdy się czymś dzieli. Wkłada się wysiłek, czas, wiedzę, doświadczenie życiowe, wsparcie emocjonalne i tak, również zasoby. Dlatego że kochasz drugą osobę i chcesz, żeby była częścią twojego życia.
Serio, jak facet mówi, że on ma zasadę, że w związku nigdy za nic nie płaci
@AnonimoweMirkoWyznania: ale z ciebie dusigrosz i dupcybieda ( ͡°͜ʖ͡°), powiedz jej prosto w twarz ze cię nie stać na mieszkanie i tyle. No chyba ze cię stać opłacić wynajem ale nadal chcesz dziewczynę naciągnąć na pieniądze. Gdybys był „prawdziwym facetem” to oplacilbys cały czynsz, wszystkie rachunki, wydatki i RZĄDZISZ w swoim domu. Oczywiście bez chamstwa jak gentleman. Tak trzeba żyć a nie robić inbe
@AnonimoweMirkoWyznania: A zatem, jeżeli juz w tej chwili macie takie problemy to nie wróżę dobrze temu związkowi. Po pierwsze, brakuje informacji ile jej zostanie z jej pensji po odjęciu tych 50%. To dość wazne, bo jeżeli 'na bilet na autobus', to tak trochę średnio dla niej. Druga sprawa, jak będziecie opłacać rachunki? Tez 50/50? Jeżeli będzie jej zostawało za mało w portfelu, to zacznie oszczędzać i krzywić się za każdym razem, gdy będziesz brał za długi prysznic, albo palił światło. Kolejna sprawa to jedzenie. Kto kupuje? Kto gotuje? I jaki tutaj podział kosztów i
@AnonimoweMirkoWyznania: jak zarabia mniej to niech zmieni prace na lepiej płatną. Ogólnie widać że charakter ma patologiczny i bez perspektyw na zdrowy związek. W małżeństwie też będzie szukała bankomatu i będzie płakać jak nie będziesz jej DAWAĆ pieniędzy i robić Ci awantury że żałujesz swojej żonie. #!$%@? od takiej...
@AnonimoweMirkoWyznania tak w sumie i jedna i druga opcja jest ok wg mnie. Jeśli macie dużą różnicę w zarobkach, to proporcjonalnie wydaje się być dobrym rozwiązaniem. U mnie jest tak, że dogadaliśmy się co do mieszkania, ale kredyt jest na mnie, więc różowa płaci za czynsz. Nie była do końca zadowolona z tego rozwiązania, ale powiedziałem, że w takim razie biorę mieszkanie za miastem i niech sobie dojeżdża do pracy. Rata
@AnonimoweMirkoWyznania: Stary Ty musisz sobie zadać inne pytanie, kochasz ją i cenisz ponad wszystko? Chcesz, zasypiać i budzić się obok tej kobiety? Czy ważniejsze jest dla Ciebie 500zł? Rozumiem i jedno i drugie, nie atakuję, ale albo kogoś kochasz i chcesz z nim coś tworzyć mimo wszystko, ale daj sobie spokój, smutne jest to, że wszyscy przedkładają pieniądze nad relacje, potem możesz tego żałować, że o jakieś grosze, które nie
@Jebecca: Ja z moją kiedyś partnerka a dzisiaj żoną dzielę się 50/50 i też nigdy nie mieliśmy kłótni o pieniądze, więc to żadna reguła. Kiedyś to ona zarabiała więcej i szczerze to nawet przez myśl mi nie przeszło by dzielic wydatki proporcjonalnie. Dziś to ja zarabiam więcej, ale stary system pozostał. Powiem więcej, co miesiąc rozliczamy się ze wspólnych wydatków zrobionych z prywatnego konta i wiesz co? Obie strony są
@AnonimoweMirkoWyznania: proporcjonalne... Jak pojedziecie na wycieczkę to ty bedziesz na allinclusive a ona nie? ..to raz Dwa, psycholog nie jest taki straszny
Część druga bitwy. 4 minuty znamienitej zabawy. Rumińskie pięści vs miętki rogal. Byłoby szybciej jakbym zrobił szybciej. Cześć trzecia będzie może za pół roku #heheszki #rumun #crossmemizm #blender
30 stka na karkach, więc postanowiliśmy z dziewczyną zamieszkać razem ale kompletnie nie możemy się dogadać odnośnie tego jak będziemy płacić za czynsz, rachunki itp. Rozmawialiśmy o tym już 3 razy i za każdym razem nie możemy dojść do porozumienia i po każdej rozmowie nasze relacje się pogarszają. Ja chce 50:50 - żeby było uczciwie, ona żebyśmy płacili proporcjonalnie do zarobków (ona zarabia mniej niż ja). Przez to wszystko nasze relacje się pogorszyły.
Ona mówi, że ma do mnie żal i że ja wykazuje się brakiem zrozumienia, że ona mniej zarabia a miałaby dokładać się do życia tyle samo. Ja jej tłumacze jak mogę ale do niej jakoś nie dociera, że ja chce po prostu żeby było uczciwie i ogólnie mam poczucie niesprawiedliwości, że miałbym się dokładać więcej do WSPÓLNEGO życia.
I teraz najlepsze, dziewczyna kilka dni temu powiedziała, ze skoro sami nie potrafimy dojść do porozumienia to żebyśmy poszli do jakiegoś dobrego psychologa, który pomoże nam rozwiązać ten problem... ale ja nie chce. Po prostu nie chce żeby jakaś obca osoba wtrącała się nam w życie i doradzała co i jak. Powiedziałem, że się zastanowię ale teraz mam duży problem bo jak powiem, że nie chce iść do psychologa to wyjdzie na to, że tak jakby nie chce rozwiązać problemu.
Jak z tego mądrze wybrnąć? Ktoś coś podpowie? A może ktoś z was był w podobnej sytuacji?
#anonimowemirkowyznania #rozowepaski #niebieskiepaski #zwiazki
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #603e17b9ada392000b186b50
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
Zaakceptował: LeVentLeCri
Zaakceptował: LeVentLeCri
PS drogie prostytutki moralne - kiedyś owszem, za wszystko płacili mężczyźni, ale wtedy kobiety zapierdzielały i harowały ostro w domu i rodziły tyle dzieci, by na starość miał kto
@truskafa: mam nadzieję, że jak
Serio, jak facet mówi, że on ma zasadę, że w związku nigdy za nic nie płaci
Komentarz usunięty przez autora
Gdybys był „prawdziwym facetem” to oplacilbys cały czynsz, wszystkie rachunki, wydatki i RZĄDZISZ w swoim domu. Oczywiście bez chamstwa jak gentleman. Tak trzeba żyć a nie robić inbe
A zatem, jeżeli juz w tej chwili macie takie problemy to nie wróżę dobrze temu związkowi.
Po pierwsze, brakuje informacji ile jej zostanie z jej pensji po odjęciu tych 50%. To dość wazne, bo jeżeli 'na bilet na autobus', to tak trochę średnio dla niej.
Druga sprawa, jak będziecie opłacać rachunki? Tez 50/50? Jeżeli będzie jej zostawało za mało w portfelu, to zacznie oszczędzać i krzywić się za każdym razem, gdy będziesz brał za długi prysznic, albo palił światło.
Kolejna sprawa to jedzenie. Kto kupuje? Kto gotuje? I jaki tutaj podział kosztów i
Komentarz usunięty przez autora
Jak pojedziecie na wycieczkę to ty bedziesz na allinclusive a ona nie? ..to raz
Dwa, psycholog nie jest taki straszny