[memento_mori]

Błędy w rozumowaniu: tu quoque ("ty też").

To kolejny popularny błąd, a zarazem technika obrony i uspokojenia własnego sumienia. Pojawia się wtedy, gdy ktoś chce niejako wejść z butami w nasze życie, jakoś nam je uprzykrzyć i ma przy tym czelność mówić, że to dla naszego lub jakiegoś wspólnego dobra. "Posprzątaj łazienkę!", "Przestań palić p-------y!", "Jedz mniej mięsa!", "Jedź rowerem do pracy zamiast samochodem!". No, na pewno takie rozkazy wielu z was się nie podobają.

Co może zrobić zaatakowana osoba? Ano odbić piłeczkę. "Ja mam posprzątać łazienkę, a Ty w kuchni naczyń jeszcze nie pozmywałeś!", "Mam przestać palić? A Ty przecież sam palisz i to więcej niż ja!", "Mam jeść mniej mięsa? To może najpierw Ci przypomnę jakiego grilla zrobiłeś w weekend?", "Rowerem do pracy? Dobre sobie, pouczasz mnie a sam jeździsz ciężarówką która pali znacznie więcej niż moje auto".

No i awantura gotowa ( ͡° ͜ʖ ͡°). Ktoś może zapytać: czy to w ogóle jest błąd? Przecież jeśli ktoś coś krytykuje, a sam robi to coś, no to jest hipokrytą i w ogóle nie powinien się wypowiadać. Niezupełnie. Otóż nawet bycie hipokrytą nie zmienia prawdziwości lub fałszywości przedstawianego argumentu. Rozważmy przykład.

- Mamo, powinnaś mniej palić, wiesz co Ci powiedział lekarz...
- Synek, a Ty niby taki zdrowy tryb życia prowadzisz? Ciągle pijesz jakieś energetyki.

Syn w trosce o zdrowie matki upomina ją. Palenie papierosów wszak jest szkodliwe dla zdrowia. Matka najpewniej wolałaby być zdrowa, ale też nie chciałaby w tym celu rzucać palenia. Powiedzieć "będę palić bo lubię" może być zbyt bezczelne (chociaż na pewno znacie osoby, które tak właśnie by odpowiedziały). Matka próbuje więc zbyć argument syna w inny sposób. "Ty też robisz coś niezdrowego." Czy jednak fakt, że syn robi coś niezdrowego w jakikolwiek sposób wpływa na szkodliwość palenia? Oczywiście nie.

Błędem w rozumowaniu jest więc traktowanie czyjegoś działania, choćby i hipokryzji (gdyby syn także palił p-------y) jako argumentu przeciwko tezie tej osoby.

Teza: palenie jest szkodliwe i dla twojego zdrowia lepiej byłoby gdybyś nie palił.
Argument: Ty sam palisz, [dlatego palenie to żaden problem].
???
W jeden prosty sposób odkrył jak unieważnić szkodliwość palenia papierosów!

Sami widzicie, jakie to durne ( ͡° ͜ʖ ͡°).

A do dzisiejszego wpisu nakłonił mnie wątek, w którym użytkownicy wykopu wyśmiewają protesty przeciwko zmianom klimatycznym używając właśnie argumentu "ty też".

Teza protestujących: człowiek wpływa na klimat niszcząc życie na ziemi i jego jakość, dlatego powinniśmy zatrzymać te zmiany.

Rodzaje możliwej rzeczowej krytyki:

- forma protestu: być może blokowanie ulicy nie przysporzy nikomu zwolenników, nie pomoże celowi protestu. A może właśnie pomoże, może tylko radykalne działania są w stanie zwrócić uwagę społeczeństwa? Rzecz do dyskusji.

- clou protestu: być może człowiek wcale nie niszczy klimatu? A może zmiany te nie są wcale takie dramatyczne? A może "samo się naprawi" wraz z postępem technologicznym? Można się tu spierać i wysnuwać dalsze argumenty.

Rodzaje nierzeczowej krytyki:

- "ty też": protestujący są ludźmi, więc jako ludzie sami niszczą klimat! Noszą ubrania i mają smartfony! Oddychają powietrzem! No to jest czystej wody hipokryzja. Jak można być człowiekiem i protestować przeciwko ludzkim działaniom!

Abstrahując od tego czy jest to hipokryzja czy nie (bo rzeczywiście mogłoby się zdarzyć, że jakiś eko-klimatolog jeździ SUVem i sam zanieczyszcza środowisko bardziej niż przeciętny człowiek). Sam argument jest bez sensu. To, czy ktoś ma smartfona, czy nosi poliestrowe ubrania, czy pije wodę z plastikowej butelki, a wreszcie czy sam pali w piecu wątpliwej jakości paliwem (śmieciami) w niczym nie wpływa na tezę, że człowiek zmienia klimat. Ta teza może być prawdziwa lub nie, jej głosiciel może być hipokrytą lub nie, ale to nie ma żadnego związku z prawdziwością tej tezy.

link do wątku pic rel

#ciekawostki #gruparatowaniapoziomu #neuropa

obserwuj (lub czarnolistuj): #bledylogiczne