Wpis z mikrobloga

@Czarna_ksiazka: Przerabiałem to przy jednym z moich aut - jak rozpisałem się na stronę A4 w ogłoszeniu to zadzwonił tylko jeden ukrainiec, który nie bardzo rozumiał o co chodzi ( ͡° ͜ʖ ͡°) a jak to samo auto stało sobie na parkingu z kartką z podstawowymi informacjami i ceną o 5% wyższą niż na otomoto, to telefonów miałem chyba 7 ( ͡° ͜ʖ ͡°
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@aksal89: O i to jest paradoks, który potwierdzam. Zawsze opisywałem samochody tak, że żona dziwiła, że można tyle w ogłoszeniu zawrzeć i zazwyczaj trafiałem na zajebow-marudy albo typów, którym i tak musiałem powtarzać wszystko to co jest zawarte w opisie. Krótki opis jak u handlarza troglodyty, zdjęcie robione suszarką do grzybów i przyjeżdża konkretny klient. Zbyt obszerne ogłoszeniu rodzi nadzieję, że pełnoletni samochód będzie jeszcze z foliami na siedzeniach. Raz typ
@Czarna_ksiazka: Przerabiałem to przy jednym z moich aut - jak rozpisałem się na stronę A4 w ogłoszeniu to zadzwonił tylko jeden ukrainiec, który nie bardzo rozumiał o co chodzi ( ͡° ͜ʖ ͡°) a jak to samo auto stało sobie na parkingu z kartką z podstawowymi informacjami i ceną o 5% wyższą niż na otomoto, to telefonów miałem chyba 7 ( ͡° ͜ʖ ͡°
@Krzemol: Ja nie mówię, że to uniwersalna prawda, bo na pewno jest jakiś procent ludzi, którzy docenią rozbudowany opis. Ale niejaki #zlomnik w swojej książce doskonale to opisał - większość ludzi kupując auto:
1. nie chce mieć świadomości, co jest do zrobienia, chcą myśleć, że dorwali świetną okazję typu "nic nie stuka, nic nie puka, wsiadać i jechać" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
2. widząc listę wymienionych rzeczy