Wpis z mikrobloga

@kalantin: z jednej strony głupie, bo dziecko jak pies wygląda, a matka/ojciec jak pan i władca
z drugiej strony fajne, bo jak guwniak jest (hiper)aktywny to nie #!$%@? ci się pod samochód jak przez 0.5 sekundy nie będziesz go trzymać za rękę

trudna sprawa, 50/50
  • Odpowiedz
@kalantin: jeśli ktoś ma zamiar hodować a nie wychowywać dzieciaka to bardzo dobra rzecz. Proponuję jeszcze kaganiec weterynaryjny by niczego przypadkiem bombelek na tej długiej smyczy nie zeżarł.

Wynalazek debilny dla rodziców z podobnymi traumatycznymi doświadczeniami z dzieciństwa.
  • Odpowiedz
@BozenaMal: widać że nigdy dzieci nie miales/as. Nie wszystkie dzieci, szczególnie 1-2 latkich chcą iść "za rączkę". Nie mowie o adhd ale jak dziecko jest ciekawe swiata to chce isc samo, a trzymanir za reke najczęściej powoduje placz. Tez bylem sceptycznie nastawiony jak żonka takie coś zakładała, ale uwierz mi chwila nieuwagi i dzieciak moze byc pod kolami samochodu/roweru/ hulajnogi itp. Moze nie wyglada to humanitarnie ale jest w uj bezpieczne.
  • Odpowiedz
  • 8
@kalantin to jest dla madek które nie potrafią wychować dziecka. Od najwczesznejszych dni życia włączają dzieciom tv dra się na nie jak się nie słuchają itp. Mam dwie siostry z jedną mieszkam jedna ma dziecko ktore właśnie wychowała na tv itp byle by ona miała czas dla siebie, parówki i jakieś gowno do jedzenia. Druga przeciwieństwo dziecko się słucha lubi jeść zdrowe jedzenie itp. Wszystko zależy od wychowania.
  • Odpowiedz
@kalantin: Jeśli ktoś ma nadaktywnego gowniaka, to zajebiste rozwiązanie. Taki dwulatek to nadal we łbie pustka, a ciało już sprawne, do tego "bunt dwulatka", czyli wrzeszczysz "Stój!!", a on #!$%@? prosto pod koła nadjeżdżającego samochodu.
Ja niestety pokpilam sprawę i za późno chcialam wprowadzić to rozwiązanie. Smarkacz się zaparl i odmówił, dlatego do trzeciego roku życia jeździł na spacery skrępowany w wózku, podczas gdy inne dzieci spacerowaly grzecznie za rąsię. Ale
  • Odpowiedz
  • 8
@Onkosfera sam mam dwójkę dzieci 2 i 3 lata i są w cholerę aktywne. Tylko że jak gdzieś idziemy z nimi to z wózkiem i za rączkę a jak zaczyna szaleć to do wózka i koniec zabawy. Starszy się już nauczył i grzecznie idzie za rączkę a młoda jeszcze się uczy.
  • Odpowiedz
@kalantin: jak widzę kogoś z dzieckiem na smyczy to wiem, że nie powinien mieć dzieci. Nie potrafi sobie poradzić z własnym dzieckiem, nie szuka pomocy, rozwiązania problemu tylko leczy objaw - nadaktywność. Pluje totalnie. Każde dziecko da się wychować lub poddać terapii, z takiego "leczonego objawowo" dziecka wyrośnie jeszcze mniej posłuszny diabeł, wiec w mojej opinii rodzic sam pogarsza swoją sytuację. Chociaż z drugiej strony, jeśli ktoś jest w trakcie terapii/nauki/czegokolwiek
  • Odpowiedz