Wpis z mikrobloga

Czas na aktualizację.

Kiedyś pisałem, że bolał mnie kręgosłup. Tylko w tym przypadku doszło "złamanie w krzyżu" z silnym bólem (kto doznał, ten wie, że to prawie jakby ktoś nóż tam wsadził).

Ok, pewne rzeczy zaniedbałem, błędnie się prowadziłem, można było tego uniknąć.

Z racji silnego stanu zapalnego i praktycznie strachu przed podniesieniem się, zadzwoniłem na 112 i otrzymałem receptę na Neurovit, Mydocalm, Olfen i jakieś silne przeciwbóle. To, plus fizjo sprawiły, że krzyż odpuścił.

No i właśnie.

Zeszło mi na lewe biodro. Na początku było to odczuwalne tylko przy robieniu brzuszków. Potem zaczęło się mrowienie i ból w lewej nodze i prawej ręce. Kolejna wizyta u fizjo i krótka kuracja tymi samymi lekami. Ból mniejszy, ale czuję to cholerstwo. Rano czasami sieknie mocniej. Generalnie #!$%@?ę się z tym już 2 miesiące.

I teraz co robić. Staram się ćwiczyć. Planuję wizytę u neurologa i rezonans, niestety prywatnie. Podejrzewam "korzonki" i to by było w miarę lajtowe, bo przykład mojego ojca pokazuje, że to odpuści i można ogarniać przy założeniu dbania o kręgosłup.

Natomiast sam stan zapalny? Poczekać? Nie chcę się faszerować lekami, jednak to zejście bólu i druga fala niepokoi, bo zamiast progresu, kręcę się w kółko.

Biodro lepsze od krzyża, ale mimo wszystko.

#kiciochpyta #kregoslup #zdrowie #ortopedia #neurologia #fizjoterapia
  • 3
  • Odpowiedz
@FotDK: Jak dla mnie to zmienić fizjo, a brzuszki sobie w ogóle zastąpić innymi ćwiczeniami na brzuch bo wg mnie są lepsze i nie obciążają wtedy jamy brzusznej plus jamy rdzenia kręgowego
  • Odpowiedz