Mirki, czy jest tu ktoś kto kompletnie nie jest w stanie przeżywać losów bohaterów fikcyjnych? Przez większość życia wydawało mi się że wszyscy tak mają, a tu wychodzi, no że jednak nie xD
Z moich "obserwacji" wynika, że ludzie jak oglądają filmy, seriale czy czytają książki to mocno utożsamiają się z postaciami które widzą, albo naprawdę odczuwają to samo co odczuwają te postacie. Każdy pewnie ma znajomych, którzy czasem wręcz krzyczą do ekranu jak postać wykonuje jakąś akcję. Najlepiej to widać w romansach jak dziewczęta piszczą, gdy dochodzi do sceny pocałunku i potem jest "żyli długo i szczęśliwie" ( ͡°͜ʖ͡°). Albo przeżywają to co jeden bohater powiedział do innego bohatera.
Ja nie jestem w stanie tego robić. Postacie fikcyjne to dla mnie no, postacie fikcyjne. Ktoś je stworzył, w jakiś sposób napisał. Postacie fikcyjne nie są dla mnie "ludzkie", ponieważ nie mają żadnej autonomii nad tym co robią. Nie wiem czy jestem w stanie to dobrze ująć :D Dla mnie bohater jakiegoś filmu postępuje zgodnie z tym co ma w skrypcie napisane. To że ktoś kogoś pocałował nie wynika z własnej woli postaci, tylko z inwencji twórczej autora i tego jak steruje losami postaci.
W związku z tym powyższym przy oglądaniu filmów, seriali czy czytaniu książek nie skupiam się na losach bohaterów tylko nad tym jak prowadzona jest fabuła, czy nie ma dziur, jak dobrano muzykę, czy "kupuję" to co autor miał na myśli.
Czy to jest jakiś ostry deficyt empatii? XD Albo jakiś Asperger?
@zwei: Mem byby dobry jakby oglądanie chorego gówna przekładało się na normalne życie. Jakbym w realu zobaczył ofiarę wypadku to albo bym puścił bełta albo zemdlał, natomiast wizualnie na ekranie czy w książce to jest takie "meh".
@Gavilar: Też tak mam. Dlatego nie oglądam filmów, ni książek nie czytam. Nie wnoszą one wiele do mojego życia. Czasami czuję się zdziwiony lub zażenowany reakcjami bohaterów, które są tak różne od moich reakcji. No ale ja jestem dziwny.
@Gavilar Miałem tak kiedyś i w zasadzie ciągle tak mam tylko mniej. Historie wymyślone, nawet wybitnie będą dla mnie mniej warte niż te prawdziwe. Wczuć w zmyślonych bohaterów się jakoś potrafię ale fakt, że coś wydarzyło się naprawdę jest nieocenioną wartością dodaną. Co ciekawe w podobny sposób działa to u mnie, nawet jeśli historia jest fikcyjna, ale mogła się wydarzyć, albo bohaterowie są tylko w niewielkim stopniu zaczepione o rzeczywiste postacie.
@Gavilar: myślę że to kwestia znalezienia takiego świata który jesteś w stanie zrozumieć? Poczytaj 1984. I zamiast myśleć i bohaterach, to pomyśl o świece w którym żyją. I jest o tyle łatwiej, że to zaraz będzie dokument ( ͡°͜ʖ͡°) dopiero potem pomyśl kim są bohaterowie, jakie są ich motywacje, cele i jak są ograniczani przez świat w którym żyją.
myślę że to kwestia znalezienia takiego świata który jesteś w stanie zrozumieć? Poczytaj 1984. I zamiast myśleć i bohaterach, to pomyśl o świece w którym żyją.
@Paczek_w_masle: To nie działa. Nie dostaję żadnej odpowiedzi emocjonalnej w czasie czytania lub oglądania fikcji nawet jak przełożę sobie dany tytuł na rzeczywistość. Zbyt długi rozdział o rozterkach emocjonalnych postaci powoduje u mnie znużenie, a nie przeżywanie razem z nim.
Zbyt długi rozdział o rozterkach emocjonalnych postaci powoduje u mnie znużenie, a nie przeżywanie razem z nim.
@Gavilar: to wiadomo, dlatego wolę scifi. Tam nikt nie traci czasu na tekie pierdoły. Oczywiste że bohater przeżywa rozterki, ale wystarczy o tym kilka zdań a nie rozdział. A najlepiej jak nic o tym nie ma i opisuje się jego zachowania - wtedy jest coś do interpretacji dla czytelnika.
Może mi ktoś wyjaśnić dlaczego w laickim kraju stawiają W SEJMIE jakieś żydowskie świece i tańczą śpiewają sobie Drejdel, Drejdel, Drejdel? #braun #sejm
Brakuje jeszcze, żeby dać nad Hołownią przycisk YouTube'a i Gwiazdę Dawida.
Przez większość życia wydawało mi się że wszyscy tak mają, a tu wychodzi, no że jednak nie xD
Z moich "obserwacji" wynika, że ludzie jak oglądają filmy, seriale czy czytają książki to mocno utożsamiają się z postaciami które widzą, albo naprawdę odczuwają to samo co odczuwają te postacie. Każdy pewnie ma znajomych, którzy czasem wręcz krzyczą do ekranu jak postać wykonuje jakąś akcję. Najlepiej to widać w romansach jak dziewczęta piszczą, gdy dochodzi do sceny pocałunku i potem jest "żyli długo i szczęśliwie" ( ͡° ͜ʖ ͡°). Albo przeżywają to co jeden bohater powiedział do innego bohatera.
Ja nie jestem w stanie tego robić. Postacie fikcyjne to dla mnie no, postacie fikcyjne. Ktoś je stworzył, w jakiś sposób napisał. Postacie fikcyjne nie są dla mnie "ludzkie", ponieważ nie mają żadnej autonomii nad tym co robią. Nie wiem czy jestem w stanie to dobrze ująć :D Dla mnie bohater jakiegoś filmu postępuje zgodnie z tym co ma w skrypcie napisane. To że ktoś kogoś pocałował nie wynika z własnej woli postaci, tylko z inwencji twórczej autora i tego jak steruje losami postaci.
W związku z tym powyższym przy oglądaniu filmów, seriali czy czytaniu książek nie skupiam się na losach bohaterów tylko nad tym jak prowadzona jest fabuła, czy nie ma dziur, jak dobrano muzykę, czy "kupuję" to co autor miał na myśli.
Czy to jest jakiś ostry deficyt empatii? XD Albo jakiś Asperger?
#kiciochpyta #pytanie #pytaniedoeksperta #psychologia #film #seriale #literatura #ksiazki
@zwei: Mem byby dobry jakby oglądanie chorego gówna przekładało się na normalne życie. Jakbym w realu zobaczył ofiarę wypadku to albo bym puścił bełta albo zemdlał, natomiast wizualnie na ekranie czy w książce to jest takie "meh".
Chociaż przyznam, dawno nie miałem tak
@Paczek_w_masle: To nie działa. Nie dostaję żadnej odpowiedzi emocjonalnej w czasie czytania lub oglądania fikcji nawet jak przełożę sobie dany tytuł na rzeczywistość.
Zbyt długi rozdział o rozterkach emocjonalnych postaci powoduje u mnie znużenie, a nie przeżywanie razem z nim.
@Gavilar: to wiadomo, dlatego wolę scifi. Tam nikt nie traci czasu na tekie pierdoły. Oczywiste że bohater przeżywa rozterki, ale wystarczy o tym kilka zdań a nie rozdział. A najlepiej jak nic o tym nie ma i opisuje się jego zachowania - wtedy jest coś do interpretacji dla czytelnika.