Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@zabolek: kurcze, w życiu mi to do głowy nie przyszło. Może dlatego, że na rynek chodziłem z tatą i on czasem mi coś kupował :(
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 61
@Flo44LJA: o panie, kiedyś to było. Pamiętam jak polowałem na jakąś piłkę nożną, w którą dałoby się pograć i w 7/10 przypadków, niezależnie od nazwy i obrazka wracałem do domu z tym gównianym Soccerem od Nintendo bodajże. Za to udało mi się kiedyś wyczaić perełkę taką jak Goal 3 (Kunio-Kun no Nekketsu Soccer) i stałem się półbogiem na osiedlu, bo każdy chciał w to grać XD Kumpel kupił potem Goal 2
  • Odpowiedz
Co do podmianek kartridża w obudowie, to u mnie działała wypożyczalnia gier na Pegasusa. Jakiś Janusz miał serwis RTV. Na ladzie leżał klaser i wybierało się gierkę, którą za jakieś grosze można było wziąć na tydzień czy dwa.


@jandiabeldrugi: Podobnie było u mnie, ale pamiętam że wypożyczenie było dość drogie i tylko na dzień-dwa. Najbardziej opłacało się brać w piątek bo wtedy + jeden dzień był za darmo. Co się nagrałem
  • Odpowiedz
@Flo44LJA: pamiętam jak kiedyś na "okładce" były żółwie ninja, okazało się że nie, gra jakaś po japońsku czy w innych azjatyckich krzakach, chodził chłopek i kopał piłkę do przodu jakieś klauny niszcząc, w sumie, to to lepsze było niż żółwie ninja, tylko no w nieznajomym mi języku
  • Odpowiedz