Wpis z mikrobloga

@monarchista:

"Moja rodzina dużo się załatwia. Może to geny, może to nasza dieta, ale każdy robi duże kupy. Każdemu kiedyś się zdarzyło zrobić wielkie kupsko i czasami nie da się tego spuścić. Kręci się tylko w wodzie popychane przez strumień. Gdy dorastałem, moja rodzina miała nóż do kupy. Był to stary, zardzewiały nóż kuchenny, który wisiał w pralni tylko i wyłącznie po to. Normalnym było, że idąc po korytarzu słyszało się,
Popatrz na nią z uznaniem, a potem na brata i powiedź, że słusznie zrobił rzucając Tomka.


@ForTheEvulz: ty się nie śmiej.
ja w ramach żartów(wąsaty janusz taki trochę) do syna czasem rzucałem "nie graj tyle, na dwór idź, znajdź se jakiegoś chłopaka!"
na szczęście dobrze się skończyło, znalazł. ;)