Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Za dwie godziny jedziemy do mojej matki na święta.
I już wiem jak będzie. Ostatnio gdy się widzielismy to przywitała się najpierw ze swoim psem, później że mną i żona. Jeździmy do niej jak musimy. Jest typem toksycznego rodzica który robi mi wyrzuty że wyprowadziłem się z domu i mam żonę która nie uważa jej za wyrocznie we wszystkich sprawach tak jak moja bratowa. A wyprowadziłem się właśnie po to żeby nie słuchać jak to wszyscy na około jej robią krzywdę i jaka to ona nie jest wiecznie niedoceniana.

Nie policzę ile wydalem na terapie które pozwoliły mi w końcu pozbyć się poczucia winy i posiadania u niej jakiegoś długu. Jest jedyną osobą z całej rodziny której w sumie nie lubię.

Jak znam życie to przywita mnie słowami "w końcu przypomniałeś sobie o starej matce" na co ja jej przypomnę że jeszcze nigdy od 3 lat nie odwiedziła nas w naszym domu. Moja żona będzie kompletnie ignorowana, jeździ tam dla mnie, a ja jeżdżę tam wyłącznie po to żeby nie miec wyrzutów sumienia jak nagle umrze, czyli dla swojego spokoju, nie dla niej.

Spyta z grzeczności co u nas, bo nawet nie pamieta czym zajmuje się ją czy żona ani nie pamieta naszego adresu. Jak wspomnę o psie którego mamy od dwóch lat to zapyta zdziwiona skąd mamy psa, mimo że wiele razy o nim słyszała. Później zacznie opowiadać jak to ona ma źle bo 15 lat temu zostawił ją mąż (nie wytrzymał z matką, nigdy go nie winiłem), mój brat jej nie pojechał po zakupy miesiąc temu (zrobiła sobie z niego kuriera mimo że sama ma auto i sklep pod nosem), a wnuki jej nie odwiedzają (bo nie mogą znieść jej robienia z siebie cierpiętniczki).

Dajcie jakiegoś plusika dla kurażu, co roku liczę że przez pierwszą godzinę palnie coś takiego że będzie można wyjść i pojechać do teściów, co roku się nie udaje...

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5fe328ec4fbb67000ac1f1af
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 16
LuksusowaŁania: Po co Ty właściwie do niej jeździsz? Dla spokojnego sumienia? Sumienie będziesz miał czyste jak przestaniesz krzywdzić siebie i rykoszetem żonę jeżdżąc do takiej toksyczki.
Nie jesteś jej nic winien, szczególnie odwiedzin. Odwiedziny to powinno być coś, co sprawia przyjemność. Co uszczęśliwia obie strony.
Jak będziesz miał dziecko, to też będziesz go do niej sprowadzał? Po co? By wyrobić u niego nieprawidłowe wzory relacji z rodziną?
Musisz przerwać ten łańcuch,
@AnonimoweMirkoWyznania: Mirku, w sumie nie powinienem komentować, bo to bardzo trudny temat i w sumie każdy komentarz osoby trzeciej (takiej, która nie uczestniczy w twoim życiu) będzie oderwany od twojej sytuacji, bo tylko Ty ją znasz tak na prawdę. Napiszę jednak tak: To, że zdecydowałeś się popełnić ten wpis, oraz to co w nim piszesz wskazuje na to, że tak do końca jednak nie przepracowałeś swojej rodzinnej relacji. Nie piszę tu