Wpis z mikrobloga

ja już naprawdę nie mam siły żyć i to nie jest żadne nawiązanie do żadnego memu tylko zwykły fakt. śpię cały dzień by potem siedzieć po nocach i zmagać się z psychicznym bólem, myślami samobójczymi i rzeczami które tak bardzo mnie krzywdzą, a na które nie mam praktycznie żadnego wpływu i z którymi nie mogę się pogodzić oraz z poczuciem bycia niechcianym gównem. większość ludzi narzeka na swoją pracę, tym bardziej kiedy jest to jakaś zwykła robota, a nie jakieś stanowisko menadżera, ale dla mnie moja praca jest jedyną ucieczką, tam mogę zająć się jakimiś monotonnymi czynnościami albo/oraz porozmawiać ze znajomymi(bo poza pracą nie mam ŻADNYCH znajomych, w praktyce nie mam nawet rodziny, mam ją tylko formalnie i nie mam z nią praktycznie żadnych relacji) i dzięki temu nie myśleć o bólu istnienia. po robocie piję alkohol i jaram zielsko by uśmierzyć ten psychiczny ból, a potem #!$%@? kładę się spać jeszcze przed 16:00, bo tylko wtedy nie czuję tego paskudnego bólu. te święta to będzie dla mnie totalna masakra, nwm jak sobie poradzę z tym psychicznie. pewnie przesiedzę je samemu w domu starając się nie zabić. mógłbym na siłę wprosić się do "rodziny", ale nie zamierzam przebywać z osobami które tak bardzo mnie okłamują, oszukują i traktują jak gówno bez uczuć i poczucia godności. przebywając z nimi czuję się gorszym śmieciem niż przebywając samemu, bo oni przypominają mi, że nie mam żadnej bliskiej osoby, nikogo komu mógłbym zaufać...
#przegryw #depresja #zalesie #swieta #tagujenanocnej
  • 53
  • Odpowiedz
@Mystoo dokładnie wiem co czujesz, dla mnie okres jesienno zimowy to najgorsze gówno jakiego mogę doświadczyć. Moja Ada to jednak szukać tego kontaktu z drugą osobą by zbudować wrażenie że nie jesteś w tym wszystkim sam. Jakby na to nie patrzeć to rozmowa z drugim człowiekiem to najlepszy naturalny antydepresant jaki istnieje, tylko trzeba znaleźć właściwą osobę bo skutek może być odwrotny. Przyznaj że poczułeś się lepiej jak dostałeś odpowiedzi na
  • Odpowiedz
@Mystoo: odstaw alko, zielsko i zacznij jeść SSRI, mi zaczęło pomagać po dwóch tygodniach od brania. Dobrze rozumiem osobę w depresji, bo sam jestem straumatyzowanym człowiekiem, który wychowywał się w rodzinie dysfunkcyjnej, jednak nigdy nie warto się załamywać, bo życie jest długie i będzie jeszcze czas, w którym będziesz się spełniać. Patrząc na to jak żyłem, a jak żyję teraz mogę śmiało stwierdzić, że trzeba się w każdej chwili starać,
  • Odpowiedz
@piotr_lotr: Byłem i to nie raz. uhuhu.. nie raz.. Ale przeszło mi jeśli chodzi oczywiście chodzenie po szamanach a nie, że mnie któryś wyleczył. Strata kasy. Znaczy dla mnie to strata kasy, oczywiście domniemam, że gro ludzi poczuje ulge po takich spotkaniach. Ale będą to raczej ludzie którzy, wcześniej nie byli świadomi źródła swoich emocji, byli rozemocjonowani, nigdy nie studiowali np. psychologii, nie skupiali się na własnych emocjach, nie potrafili
  • Odpowiedz
@Mystoo: Leki maja efekty uboczne do kilkunastu dni, później jest z górki. Odstaw alko i jaranie bo uwierz mi, przez to jest tylko coraz gorzej. Jeżeli masz jakaś odłożona kasę to zapisz się na kursy, studia? Najpierw do psychiatry po leki, jeżeli boisz się następstw skutków ubocznych na początku ich brania to poproś o skierowanie do szpitala. I pamiętaj, z każdego dołu da się wyjść. Nie jesteś bezsilny, jesteś wolnym
  • Odpowiedz
@Mystoo: Odnośnie wyprowadzki. Uwierz mi, że to dużo zmienia. Od dzieciństwa miałem kiepski kontakt z ojcem, potem fobia społeczna, wyjechałem na studia na drugi koniec Polski. Duże znaczenie w tej decyzji miało szukanie Boga. Kiedyś nie było terapeutów, pozostawała religia, z niej czerpałem siłę, żeby się przełamywać mimo dużych lęków. Pochodzę ze Szczecina, a pojechałem do Lublina. Po studiach wróciłem do domu, po paru miesiącach nałykałem się tabletek, był to
  • Odpowiedz
@Ciortas: no właśnie, ale gdzie szukać takiej bratniej duszy której można się wyżalić w realu? mój ból właśnie wynika z tego, że straciłem ostatnie osoby którym ufałem i już nie mam się do kogo przytulić, komu wyżalić itp.

@wuwuwrerer: antydepresanty mogą mi tylko wmówić, że jest dobrze kiedy tak naprawdę jest #!$%@?. nie różni się to zbyt wiele od używek. ale i tak chyba spróbuję ogarnąć sobie jakąś
  • Odpowiedz
@Mystoo: ja miałem epizody z SSRI, ale nic mnie tak nie ogarnęło jak mocny kwas. Jak się nie boisz i masz w miarę poukładane w głowie (nie obciążony genetycznie), bezpieczne dojście i kolegę/koleżankę, która jadła to bym się nie zastanawiał
  • Odpowiedz
@Mystoo: Miałem etap, gdy byłem bardzo bliski samobójstwu, kusiłem los, bo nie miałem odwagi na ten krok. Podjąłem terapię u psychiatry i psychoterapeuty. Obie rzeczy w jakimś stopniu pomogły. Z psychoterapii zrezygnowałem, bo jestem za biedny (na nfz pls), ale na trzy próby jedna pomogła mi znacznie, u mężczyzny ofkors (bez przytyku do kobiet, ale miałem raczej problemy charakterystyczne dla mężczyzn). Na pewno warto iść do psychiatry, żebyś mógł funkcjonować
  • Odpowiedz