Wpis z mikrobloga

Muszę się wyżalić, a nie mam komu więc postanowiłem wyżalić się tu, na wykopu.

Chciałbym, żeby już było normalnie. Chciałbym żeby mi już zoperowali kręgosłup, żebym mógł wrócić do treningów. Albo, żeby chociaż mój kręgosłup nie był tykającą bombą, która w każdej chwili może pęknąć i wysłać mnie na wózek inwalidzki. Chciałbym już nie mieć kilkunastu ataków padaczki dziennie, co jest bezpośrednim następstwem stresu związanego z zagrożeniem jakie płynie z krzywego kręgosłupa. Od kilku miesięcy mój kręgosłup, wodogłowie i inne pierdoły przypomina mi o tym, jak to jest być niepełnosprawnym. Bo naprawdę na długo, dzięki treningom #kalistenika o tym praktycznie zapomniałem. Teraz coraz mniej rzeczy mogę zrobić sam, bo większość za bardzo obciąża kręgosłup. Chciałbym, żeby ktoś mnie obudził, powiedział, że to był tylko sen, ale tak się nie stanie. Chcę wrócić do trenowania i normalnego życia, ale nie mogę. (,)

#zalesie #mikrokoksy #smutek #przegryw
  • 20
  • Odpowiedz
@M-ever: Jeszcze trochę musisz wytrzymać mireczku () Wykorzystaj sobie ten czas do poszerzania wiedzy o diecie i treningu czytając książki, a wrócisz ze zdwojoną siłą!
  • Odpowiedz
@pregunta: ale muszę czekać do lipca, potem jeszcze długa rekonwalescencja. Chociaż lekarze mówią, że skoro ćwiczyłem wcześniej to pewnie szybciej wrócę do formy.
  • Odpowiedz
@M-ever: Wiem o co chodzi z rekonwalescencją, bo też groziła mi taka operacja. Skoro i tak nie przyspieszysz czasu postaraj się go jak najlepiej wykorzystać intelektualnie. Może zacznij uczyć się jakiegoś języka obcego? Może spróbuj z programowaniem? Nie będę mówić o tym, żeby się nie załamywać i nie stresować, bo to jest ciężkie do zrobienia, ale postaraj się znaleźć coś co pochłonie cały twój czas i uwagę do reszty tak, że
  • Odpowiedz
@M-ever: Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i spełniania pasji.Na pocieszenie dodam że mój znajomy miał operowany kręgosłup i było bardzo blisko otarcia się o wózek.Operacja, rok rehabilitacji a dzisiaj dźwiga ciężary jak szalony.
  • Odpowiedz
@tonysanger: ja ciężarów dźwigać i tak nie będę, bo jeszcze zostaje wodogłowie, które powoduje lekooporną padaczkę. Ataki nie są dla mnie jakieś bardzo groźne, ale jakbym dostał ataku mając na sobie jakiś większy ciężar to już by były. Dlatego poszedłem w kalistenike.
  • Odpowiedz
@M-ever: Nie załamuj się.Może moje problemy były mniejsze ale podzielę się tym.Przechodzilem dwie operację nogi,długo leczyłem nietolerancję na wszelkie pokarmy,mogłem tylko jeść chrupki i pić mleko specjalnego przeznaczenia za 100 złotych puszka które wystarczało mi na niecały tydzień a bez tego zdechłbym z głodu.Pozniej przyszło zapalenie płuc i też długie leczenie i tak do 16 roku życia.Znajomy wyszedł z raka jąder który przerzucił się na płuca jakby się poddał to już
  • Odpowiedz