Wpis z mikrobloga

No i tak, moi Państwo. Skończyło się to moje całe trenowanie, nabieranie masy, ścinanie, docinanie... jak zwał tak zwał. Tygrys dorwał jakąś chorą antylopę.

Przywędrowało choróbsko.

Nie ma chyba nic bardziej demotywującego niż złe samopoczucie, psychiczne jak i fizyczne. A przez ostatnie 3 dni tak właśnie było; gorączka, poty, zawroty i ból głowy. Na szczęście jest już coraz lepiej więc niedługo powrócę do ćwiczeń.
A skoro o ćwiczeniach mowa...
Doszedłem do tego że Fitify wcale mnie nie urządza. Zdałem sobie sprawę z tego, że trening interwałowy mnie w tym momencie średnio rajcuje, a chciałbym się skupić na spokojnym dopinaniu powtórzeń aby nabrać siły na bardziej skomplikowane elementy. Boli mnie to w opór że jak kiedyś udawało mi się podciągnąć kilka razy bez problemu, tak teraz jest to dla mnie bardzo trudne. Tak więc celem na ten moment jest odzyskać i uzyskać siłę. A że czasu mam teraz całkiem sporo, to mógłbym ułożyć treningi z ćwiczeniami pod siebie. Myślę też o włączeniu ćwiczeń z hantlami w tą całą kalistenikę.

Białko kupione, całe szczęście nie sram po nim (nietolerancja laktozy here) na tyle, żebym narzekał. Kupiłem też jakieś witaminy i minerały z Olimpu w Kaufie za 2 dychy, huk wie co to jest ale łykam. Pewnie za rok czy dwa jak zechce mi się przeczytać te wypociny, będę się sam z siebie śmiał xD

I to tyle, czekam aż stan polepszy się na tyle, żebym się nie wyhuśtał podczas pompek i będę kontynuował
Tag do obserwowania #drogatygrysa

#kalistenika #silownia #suplementy #mirkokoksy