Wpis z mikrobloga

Ostatnio było 8 kół, to teraz będzie 12, bo mnie stać. Testowałem ostatnio Jaguar Classic Red, Mercedes-Benz Club Black i Mercedes-Benz Cologne.

Z Jaguarów znam już Evolution i Classic Gold, więc mniej więcej wiedziałem czego się spodziewać i w sumie się nie zawiodłem. Tak jak w przypadku Classic Gold, Classic Red jest dość ciepły, otulający i słodki. Otwarcie alkoholowe, ale tego się spodziewałem. Od samego początku czuć słodkie owoce przełamane jakimś cytrusem. Według Parfumo są to maliny, jagody i bergamotka - ja ich wcale nie rozpoznaję i mi przypomina to sałatkę owocową skropioną cytryną i miodem - takie owocowe poplątanie. Po otwarciu pojawi nam się na chwilę jaśmin i pieprz aż dojdziemy do bazy. Sama baza to już wanilia, bursztyn i tonka. Może gdzieś tam jest delikatny cedr, ale chyba dla samego faktu bycia, bo czuć go tylko na skórze. Zapach nie jest nowatorski, podobne akordy zostały już dawno ustalone i da się je znaleźć wszędzie, ale mimo wszystko ten Classic Red nudny nie jest.

Nie pachnie to źle - vibe jest bardzo podobny co w Classic Gold, tylko dużo młodszy. Jednocześnie mimo tych owoców i słodkości da się jednoznacznie stwierdzić, że ciągnie chłopem. Tak jak przy Classic Gold widzę raczej kogoś 40+, to do Classic Red pasuje mi nawet burzliwy kogucik 13-latek. Projekcja jest, zostawia lekki ogonek, ale nie są też duszące. Trwałość taka sobie, 3 do 4 godzin i po robocie. Zostaje potem na skórze baza, ale nie będzie projektować, a zapach nawet nie robi się bliskoskórny, tylko po prostu bliżej mu do całkowitego zniknięcia. Dupy nie urywa, ale w tej cenie jest przyjemną opcją i młodszą alternatywą dla Classic Gold. Moim zdaniem nieco lepszą.

O Mercedes-Benz Club Black zacznę tak, że tutaj był tylko strzał na łokieć, bo nie wytrzymałem jego parametrów i słodyczy. Są tak bardzo słodkie, że słodycz czuję przez korek i wcale nie żartuję. Powiedziałbym, że są dwa albo nawet trzy razy słodsze od Just Jack Tobbaco Leaf. Projekcja jest mega, wypełnia szczelnie każdy centymetr sześcienny powietrza i nigdzie sobie nie idzie przez pierwsze 3 godziny. Trwałość perfum jakieś 7 godzin w wyczuwaniu, ale na skórze zostanie do następnego dnia.

A teraz o samym zapachu. Jak już wspomniałem, jest cholernie słodki, nie ma co się oszukiwać. Najbardziej przypomina mi słodkie wypieki, trochę drożdżówki, a najbardziej Łakotki z paskiem z marmolady. Jest tu przede wszystkim wanilia, wanilia i wanilia. Jak się człowiek skupi, to może wyczuje jaśmin i kadzidło, ale tylko jeśli ktoś mu powie, że tutaj są. Zapach nie jest zły, obiektywnie rzecz biorąc, ale przywodzi mi na myśl raczej kobietę niż mężczyznę. Jednocześnie ta wszechobecna wanilia jest lekko dziwna - tak jakby to była prawdziwa wanilia wymieszana z waniliną, bo raz pachnie normalnie waniliowo, a raz waniliną. Dziwne perfumy, dla mnie w opór za słodkie.

A Mercedes-Benz Cologne, to chyba zapach trafiający w moje gusta. Otwarcie trochę alkoholowe, ale dość zgrabnie przykryte dużą ilością cytrusów. Jak dużą? Dużą. Zasadniczo cała ta kompozycja to jeden wielki cytrus i to właśnie cytrusy mają grać tutaj główną rolę. Od początku do końca. Tych cytrusów jest tutaj naprawdę sporo i trochę się mienią. Z jednej strony lekko gorzko, grejfrutowo, z drugiej dość słodko, mandarynkowo. Po samym otwarciu wyraźnie jeszcze czuć imbir, ale nie jest on przesadnie agresywny. I jeszcze do tego jeszcze jakieś nuty wetyweryjno-drzewne, ale też dość delikatne. Razem tworzą efekt drzewa cytrynowego, jakby ktoś zmielił calutkie - pień, gałęzie, liście i owoce - i wsadził we flakon. Mi się ta kompozycja bardzo podoba i nie czuję tu sztuczności, cifa ani domestosa, co mnie bardzo cieszy.

Projekcja na początku jest i zdumiewająco dobra jak na taką cytrynkę, niestety gaśnie dość szybko, po jakichś dwóch godzinach jest tylko i wyłącznie bliskoskórny. Zasadniczo po tych dwóch godzinach znika w bardzo dużej mierze ta gama cytrusowa i coraz bardziej czuć pień, gałęzie i liście. Po jakichś 4 godzinach jest już tylko na skórze i głównie z bazą drzewną złamaną cytrusem. Na koniec dnia ledwie wyczuwalny, a szkoda.

Wszystkie trzy zapachy mają okejkę, ale Mercedes-Benz Cologne mi się zwyczajnie bardzo podoba, chociaż mógłby mieć lepsze parametry.

A na obrazku to wcale nie jest Mercedes, ale ma 12 kół i jest cytrynowy.

#perfumy
#perfumychacharskie
ChacharZWarszawy - Ostatnio było 8 kół, to teraz będzie 12, bo mnie stać. Testowałem ...

źródło: comment_1605357311FLx2MW6GE6AQeaz0UvWh8a.jpg

Pobierz
  • 5