Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, piszę to aby się wyżalić bo naprawdę nie mam już siły. Niestety nie jest to bait, chociaż bardzo bym chciał. Czuję się jakbym ciągle walczył w okrążeniu, którego nie mogę przerwać. Nawet najprostsze rzeczy sprawiają mi problemy. Jestem #!$%@?ą sierotą i taka jest prawda. Czuję się wiecznie zestresowany każdą sytuacją - czy nową z którą nie miałem do czynienia czy taką, do której jestem już przyzwyczajony. Nie potrafię się wyluzować. Ludzie to wyczuwają bo za każdym kiedy próbuje wejść z nimi w interakcje reagują tym #!$%@? dystansem mimo, że dosłownie chwilę wcześniej lub później rozmawiają z kimś innym normalnie. Mój social life leży i robi pod siebie.

Mimo prawie 30 na karku i nieskonczonej liczby prób wyjścia z tego #!$%@? nie wiele posunąłem się do przodu. Na domiar wszystko, za każdym razem muszą pojawić się jakieś czynniki, na które nie mam wpływu, które całkowicie rozbijają moje próby. Żeby nie wspomnieć o sytuacji sprzed 2 lat, kiedy miałem jedyną okazję w ciągu calych wakacji na wyjście na piwo z ludźmi z liceum to tego dnia oczywiście padało... A teraz jeszcze ten COVID. Słaby social skill przekłada się na moje #!$%@? życie seksualne. Seks uprawiałem dosłownie (tak, liczyłem) 8 razy w swoim życiu. Ostatni raz w kwietniu. Mam #!$%@? małe doświadczenie i odnoszę wrażenie, że do każdego zbliżenia dochodziło z litości nad moimi nieudolnymi próbami. W związku z tym, że ostatni raz ruchałem ponad pół roku temu, moje libido jest w tym momencie na chyba zerowym poziomie. Już nawet poranna erekcja nie pojawia się codziennie... Nie czuję też ochoty na seks. Miałem szansę z miesiąc temu, ale laska oczekiwała ostrego dymania. Strasznie się tym zestresowałem i nawet mi nie stanął nie mówiąc o czymś więcej... Do tego wszystkiego doszedł znowu stres, że mając tak małe doświadczenie nie będę w stanie już nigdy zaspokoić żadnej kobiety.

Czas wolny staram się spędzać na świeżym powietrzu. Robiąc 4 lub 6 godzinne samotne spacery po mieście bo nic więcej mi nie zostało. To niestety nie poprawia mojego stanu, kiedy ciągle widzę grupy ludzi czy pary. Jest mi strasznie smutno. Chciałbym poczuć chociaż przez jeden dzień tą mityczną pewność siebie i zobaczyć jakie to uczucie wstać z rana pełnym energii. Zrobić wszystko (albo chociaż prawie wszystko) dobrze czy przeżyć fajny, udany seks.

Jeżeli doczytaliście do końca - dzięki! Chciałem się po prostu wyżalić i chyba jest mi teraz trochę lepiej.
#przegryw #wychodzimyzprzegrywu #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow ##!$%@? #motywacja #samotnosc #seks

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5fa97d8b0a95cb000a8f3f19
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 8
Michał: Próbowałeś spojrzeć wewnątrz? Jakaś medytacja, rozwój duchowy. Prawda jest taka że sam tak robiłem, wszystkie próby poprawienia social skills kończyły się fiaskiem do momentu aż zacząłem dbać o moją sferę duchową. Być może nie jesteś spójny sam ze sobą, nie masz celu życiowego, w nic nie wierzysz. Poszukaj odpowiedzi wewnątrz siebie a nie na zewnątrz. I dobrze by było jakbyś poszedł na jakąś terapię

Zaakceptował: sokytsinolop
OP: @MasterBlack34 - tak, pracuję. Ale aktualnie praca nie sprawia mi satysfakcji. Wiem, że jest fest cięzki okres i powinienem być mega zadowolony, że pracuję w branży, w której zarabiam fajne pieniądze, ale mimo wszystko nuży mnie to i ciągle siedzi na bani to #!$%@?...

@Goralniskopienny316 - hope so, że istnieje jakiś inny sposób xd

@Michał - tak, ale mam problem żeby wytrzymać dłużej niz 3minuty. Mam ciągły natłok myśli,