Wpis z mikrobloga

Zdałem sobie dzisiaj sprawę że pracuje w polskim gułagu. (°° nie będę pisał jaka to firma (bo mimo wszystko mam zasady i szacunek do pracodawcy) ale jest to jedna z większych firm w Polsce, która mimo wszystko pracownika ma bardzo głeeeboko gdzieś. Tak tak wiem, korpo to korpo, każdy wyżej zwala winę na tego wyżej/niżej że to tego wina, tamtego itd, ale niektóre rzeczy przerastają po prostu zdrowy rozsądek. Zajmuje się głównie sprzedażą ale też obsługą klientów biznesowych, generalnie telekomunikacja. Praca była obiecująca mimo że na 3/4 etatu na umowie, ale było po 160-180h a nawet czasem więcej + premie sprzedażowe + motywacyjne + jeszcze tego trochę. Szczęście było takie że prace zacząłem dosłownie przed tym COVIDEM więc po COVIDZIE godziny wróciły do tych z umowy ~120-130h. Wszystko spoko, jasne trudne czasy + premia sprzedażowa dzięki której można ładne pieniądze zarobić (i nadrobić z braku większej ilości godzin), a z tymi godzinami to wystarczyło.Trzeba przeczekać na zakończenie się korony - tak myślałem (i nie tylko ja). Byłem głupi i naiwny, bo nic się nie zmieniło, ba coraz większe wymagania. A że ja jestem osobą która uwielbia się rozwijać i stawiać wysoko poprzeczkę w pracy, to wyniki miałem jedne z lepszych w Polsce z chociażby sprzedaży (raz miałem 15 miejsce w całej Polsce ze sprzedaży). Co z tego skoro godzin dać nie chcą, a do tego progi sprzedażowe są jak przy tych 160-180h (do tego jeszcze mniej ludzi kupuje, wręcz więcej rezygnuje). Więc sprzedaż wyciągnąć jest to arcytrudne wyzwanie ale mimo to da się to osiągnąć. Inaczej bym do wszystkiego podszedł gdyby nie zapewnienia, obiecanki od kilku miesięcy że będzie lepiej z godzinami (a jest gorzej) i do tego rosnące wymagania, mimo genialnych wyników. (Dodam tylko że ludzie zatrudnieni przed 2020 co mają na pełen etat, o---------ą się w pracy połowę czasu, gdy ja i mój zespół zapieprzamy aż się kurzy i nie rozumiem kompletnie polityki firmy że tacy ludzie mają tyle godzin a nie robią praktycznie nic.

Wiem że było by wszystko inaczej gdyby nie covid i mógłbym sobie dzięki tej pracy zdobyć wiele doświadczenia i trochę powspinać się na szczebelkach kariery zawodowej, uzbierać pieniądze by mieć stabilność i spokój i wtedy myśleć o własnej działalności/studiach zaocznie. No ale dostaje psie pieniądze, za naprawdę dużo pracy, w której trzeba mieć sporo wiedzy, być na bieżąco z obecnym rynkiem, utrzymywać wysoki wskaźnik statystyk no i odpowiedzialność...

Piszę tutaj bo trochę #zalesie ale też proszę jeżeli jakiś Mireczek albo Mirabelka mają gdzieś informację na temat pracy w #lublin lub #pracazdalna proszę dajcie znać. Nigdy nawet bym nie pomyślał żeby na forum ze śmiesznymi obrazkami pisać w poszukiwaniu pracy, ale szukam u każdego źródła. To co mogę zaoferować to umiejętność aktywnej sprzedaży, bardzo dużą chęć do nauki i zapał w pracy. Po za tym jestem bardzo otwartym człowiekiem do innych ludzi - zagadanie do obcej osoby i rozmowa na losowy temat - bez problemu, słyszę od klientów że jestem bardzo sympatyczny i można mi ufać, nie jąkam się i generalnie jestem pozytywnie nastawiony do świata.

Dziękuje że to przeczytałeś i jak tak zrobiłeś lub też nie i tylko to czytasz, to życzę Ci wspaniałego weekendu ( )


#praca #pracbaza #kiciochpyta #polska #polskierealia
  • 19
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pisuardessa: Dzięki Mireczku, zazdroszczę i cieszę się jednocześnie że masz już Lublin za sobą, ja niestety muszę się tu jeszcze pokotłować. Jakoś to miło usłyszeć że ktoś uciekł z Lublina za lepszym życiem, coś w tym jest
  • Odpowiedz
@KarLak: bardzo lubiłem Lublin ale rynek pracy tam jest jaki jest, miałem swego czasu fajną pracę co mi się podobała ale niestety płacili niewiele i nie dało się ugrać podwyżki, też nie będę się chwalił co to za firma bo mieli taki prykaz z góry a ludzie byli tam naprawdę życzliwi i sympatyczni, szkoda ale cóż
  • Odpowiedz
@pisuardessa: Tak. Ja też- ze względu na liberalne poglady gospodarcze. Ale zwyciężyła u nich ideologia,co było widać, więc ich i oni mnie mocno skreślili. Chodzę na prostesty. Ale nie każdy to popiera- mój nie, jest zadowolony. A ja jestem za liberalizmem gospodarczym i społecznym także.
  • Odpowiedz