Wpis z mikrobloga

Wczoraj zachęcałam do wizyty w MN w Sukiennicach, a dzisiaj chcę Wam napisać coś na temat jednego z najbardziej znanych, a jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych obrazów, jakie się tam znajdują - a mianowicie “Szał uniesień” Władysława Podkowińskiego.

Już po wejściu do sali “Szał” momentalnie przykuwa naszą uwagę - zarówno rozmiarem płótna, jak i tematyką tak bardzo różniącą się od statycznych portretów arystokracji i towarzyskiej śmietanki (Ajdukiewicz i jego portret Modrzejewskiej) czy sielskich scenek wiejskich (Wyczółkowski). Jak podpowiada audioprzewodnik, sam Podkowiński był postacią dość tragiczną - i choć nie ma na to stuprocentowych dowodów, to można sądzić, iż pierwowzorem kobiety przedstawionej na obrazie jest niespełniona miłość Podkowińskiego, starsza od niego o 9 lub 11 lat mężatka Ewa Adolfa Kotarbińska. Sam Podkowiński bywał w jej majątku w Chrzęstnej oraz w sąsiedniej Mokrej Wodzie, gdzie zlecano mu prace i zapraszano na wakacje. Miłość autora do Kotarbińskiej pozostała jednostronna i platoniczna, i chociaż do niczego między nimi nie doszło, to otrzymał od jej środowiska zakaz kontaktów.

Niedługo po tym wydarzeniu namalował on rzeczony “Szał”, który został początkowo wystawiony w warszawskiej Zachęcie. Wystawie towarzyszyła atmosfera sensacji i skandalu. W pierwszym dniu obraz obejrzało tysiąc widzów, a przez 36 dni trwania ekspozycji w sumie 12 tys. osób. Pomimo popularności dzieła, nie znalazł się na niego nabywca, a najwyższa oferta kupna opiewała na cenę trzykrotnie niższą, niż ta, której zażądał autor.

Na kilka chwil przed planowanym zakończeniem ekspozycji, do sali muzealnej wtargnął sam autor, który - być może nie móc znieść upokorzenia spowodowanego brakiem chętnego na zakup, jak również krytyką pochodzącą ze środowisk bliskich Kotarbińskiej oraz konserwatywnej części warszawskich widzów - pociął obraz nożem, kierując swoje cięcia szczególnie właśnie w postać przedstawionej na obrazie kobiety. Jak wspomina warszawski poeta i historyk Witold Gomulicki, proces niszczenia był dla autora “chwilą piekielną” - rozdzierane płótno kojarzyło mu się z krzykiem, a widok rusztowania z kośćmi. Żalił się też w słowach: “...zrobiłem ofiarę z rzeczy, która w danej chwili była mi najdroższa. I gdybym przynajmniej był pewien, że ofiara ma nie będzie daremna, że postępek zostanie zrozumiany i doceniony.”

Podkowiński zmarł niedługo później, a jego poczynania, bezkompromisowość i przedwczesna śmierć nadała mu łatkę “artysty przeklętego”. Sam obraz został odrestaurowany i umieszczony w Muzeum Narodowym - oglądając dzieło pod odpowiednim kątem, można wciąż dojrzeć liczne ślady po nożu. Oprócz “Szału” znajdującego się w krakowskich Sukiennicach, inne jego obrazy można oglądać w muzeach w Warszawie (Muzeum Narodowe) czy Katowicach (Muzeum Śląskie).


#sztuka #malarstwo #ciekawostki #historia #krakow #gruparatowaniapoziomu #zainteresowania #art #obrazy
S.....n - Wczoraj zachęcałam do wizyty w MN w Sukiennicach, a dzisiaj chcę Wam napisa...

źródło: comment_16042213880CtUETm7TfIy4NSHzrT5hv.jpg

Pobierz
  • 19
  • Odpowiedz
@Snuffkin mi ten obraz kojarzy się albo z książki do polskiego w liceum albo z jakiejś gazetki z materiałami do przygotowań maturalnych jako przykład odważnego operowania kolorami/kontrastem co świetnie oddawało emocje zawarte w dziele przez autora, geeez ile to już lat()
  • Odpowiedz