Wpis z mikrobloga

Kilka dni temu ktoś podrzucił mi kota do pracy, konkretnie za budynek. Fakt że został znaleziony jest dosyć przypadkowy, bo rzadko kiedy ktoś tam zagląda. Weterynarz, odrobaczanie, odpchlanie. Po zębach wyszło że ma 3 tygodnie, ale ku mojemu zdziwieniu ogarnia nawet żwirek. Może nie jest zbyt rasowy, ale teraz w pracy każdy ma radochę jak się taka kulka rozłoży na biurku.
Tak czy inaczej, mam nowego praktykanta. Jeszcze się uczy, ale czuję potencjał. Lubi siedzieć między monitorami albo na klawiaturze.
Praktykant Gacuś ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#pokazkota
Pobierz Bobert_Haubica - Kilka dni temu ktoś podrzucił mi kota do pracy, konkretnie za budyne...
źródło: comment_1604165294rGyTl9za3tlhLYKTflr7M8.jpg
  • 39
@swinka_morska: Tak, kto akurat może to zabiera, nigdy sam nie zostaje.

@WuDwaKa To naprawdę był splot bardzo nieprzewidzianych zdarzeń, po prostu wyszedłem przewietrzyć głowę i usłyszałem miauczenie.

@medevacs Przypuszczenie, sam też by raczej się tam nie dostał, a podrzucanie zwierząt to częsta praktyka w mojej okolicy, głównie pod budynki użyteczności publicznej. Obserwowaliśmy czy nie pojawi się kotka, ale nie było żadnej, a Gacek głodny więc się nim zajęliśmy.