Wpis z mikrobloga

Wykopki z #gornyslask #hanysy #slask , chodzi mi o rdzennych mieszkańców tych terenów. Co robili wasi dziadkowie podczas II wojny światowej?
#historia naszego kraju jest pisana z perspektywy Generalnego Gubernatorstwa i niewielu ludzi wie, że nawet 400 tysięcy Polaków służyło w Wehrmachcie ze względu na pobór na ziemiach wcielonych do Rzeszy, głównie na Górnym Śląsku. Tymczasem u nas naprawdę wiele osób ma przysłowiowego "dziadka z Wehrmachtu" jak Tusk. Dlatego proszę was o opisanie takich sytuacji.
Rodzina od strony ojca była bardziej zniemczona, imiona takie jak Wilhem, Joachim i żyli po niemieckiej stronie Górnego Śląska. Tutaj wiem stosunkowo niewiele - mój dziadek był podczas wojny za młody by służyć w Wehrmachcie. Słyszałem, że ktoś tam poległ podczas Operacji Barbarossa w miejscowości Wielkie Łuki, kto inny był w radzieckiej niewoli do 1955. Z mojego pradziadka Armia Czerwona zrobiła kalekę, zmarł dopiero w latach 80.
Od strony mamy było ciekawiej, bo było bardziej tragicznie, rozerwanie jednej rodziny między armię polską i niemiecką. Mój ś.p. dziadek został powołany do Wehrmachtu w 1944 i musiał walczyć w armii, która w tym samym czasie zabiła mu ojca - bo mój pradziadek okupację spędził w Warszawie i został zamordowany jako cywil podczas rzezi na początku powstania.
Na szczęście, pomimo iż podczas ofensywy w styczniu 1945 był na froncie wschodnim, to potem przerzucono go na zachodni, gdzie w kwietniu 1945 poddał się Amerykanom - co też miało dramatyczny przebieg, bo zdezerterował z kolegą i ukryli się w piwnicy domu jakiejś Niemki, która od razu wydała ich alianckiej armii(dobrze, że nie wydała ich SS). Potem przebywał na jakiejś niemieckiej wsi na farmie i odwiedził go tam jego kuzyn, który walczył w dywizji generała Maczka, gdzie dorobił się stopnia podoficerskiego. Ponoć był strasznie arogancki dla tych Niemców goszczących mojego dziadka, a oni byli dla niego dobrzy. Wkrótce, pomimo strachu przed wywiezieniem na Syberię wrócił na Górny Śląsk. Zawsze się chwalił, że podczas wojny nikogo nie zabił, i miał spokojne sumienie.
Ojciec od babci był powstańcem śląskim i musiał uciekać przed rozstrzelaniem. Uciekł z rodziną do Generalnej Guberni i ukrywał się na wsi, potem sytuacja się znormalizowała i nie musiał się ukrywać. Co ciekawe wrócił na Śląsk i babcia chodziła do niemieckiej szkoły.
A jak było u was?
#ciekawostkihistoryczne
Ikarus_260 - Wykopki z #gornyslask #hanysy #slask , chodzi mi o rdzennych mieszkańców...

źródło: comment_1603816314QLToLhwUdsLEMqhW79lcuZ.jpg

Pobierz
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Ikarus_260: Mój dziadek ze strony ojca był w Wehrmachcie chyba od początku wojny do 1943. Był na froncie wschodnim, ale został ranny jak byli 30 km od Moskwy i wylądował w szpitalu gdzieś w Niemczech, a potem był w niewoli amerykańskiej.
  • Odpowiedz
@Ikarus_260
Dziadek od strony mamy był kierowcą generała (niemieckiego) na froncie wschodnim. Ukradl samochód podobno i uciekł bo mu się nie spodobalo. Babcia od strony taty coś tam mówiła o strzelcach alpejskich ale ciężko zweryfikować czy prawda. Pradziadek miał gospodarkę duża w Mikołowie to go zwolnili z służby ale pamiętam jak opowiadał o marszu śmierci bardzo nim to wstrzasnelo. No i prababcia która zawsze mi wypominała moja manie podrozy. Ona raz
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Ikarus_260: Dwóch walczyło za froncie zachodnim i po wojnie zostali w zachodnich Niemczech. Jeden nie wiem co robił w trakcie wojny, ale wiem, że został wywieziony po wojnie na Sybir, nigdy nie wrócił.
  • Odpowiedz