Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 16
Part 1 - https://www.wykop.pl/wpis/52980579

No i stało sie. Sch-Tsch-Ur słyszał kroki nadchodzącego drapieżnika. Matka przyzwyczajona, że jest głodny kompletnie ignorowała jego ciche popiskiwanie. Reszta rodzeństwa też miała niebezpieczeństwo gdzieś. Wiadomo kogo zje. Tak umrze Sch-Tsch-Ur. Niczego nie osiagnal. Nigdzie nie był. Niczego nie widział. Nigdy nie żył. W zasadzie to nawet nie wyszedł nigdy z jamy.

Kroki są już na tyle blisko że nawet matka się poruszyła i zjezyla sierść. Ale oczywiście bronić go nie będzie. Jasne. Niech go zabiorą. Kroki koło wejscia. Cień przysłania światło wpadające do środka. Koniec. Nieznany napastnik rzuca się w głąb jamy.

I leży.

I leży.

Kroki się oddalają.

Sch-Tsch-Ur czuje znajoma won krwi. Mięso? Padlina? Drapieżnik porzucił tu swój łup? Trudno, najwyżej umrę. Sch-Tsch-Ur tracą nieśmiało pyskiem leżące przed nim stworzenie. Zatapia w nim zęby i szybko odskakuje poza zasięg pazurow.

Postać leżącą na ziemi się nie rusza. Czyli jest martwa. Czyli jest mięsem.

Obserwując nagle poruszenie reszty szczurołakow Sch-Tsch-Ur zrozumiał że właśnie stracił swoją szansę. Jak zwykle. Za wolny i za słaby został natychmiast odepchnięty od najbardziej smakowitych kasków.

Jego dwóch największych braci walczyło o dostęp do brzucha i wyrywało sobie parujące wnętrzności. Starsza z jego sióstr odrywała pożywne kawały mięsa z ud. Młodsza obgryzala świecące dziwnym światłem ramię.

Wiedział że nie poszaleje. Jedyna częścią stworzenia do którego udało mu się dopchnąć była głowa. Gdy inni napchają swoje brzuchy jemu zostanie obgryzienie skóry z twarzy, uszy, odrobina mięsa z policzków. Lepsze to niż nic. Lepsze niż umrzeć.
Jednak miał szczęście! Jakże wielkie szczęście! Albo w trakcie wcześniejszej walki z innym drapieżnikiem, albo na skutek wrzucania do jamy niezbyt gruba czaszka stworzenia pękła. Sam nie byłby w stanie jej rozłupać, ale teraz z lubością podważał pazurami pęknięte fragmenty, wyjadając kawałki pysznego, sycacego mózgu. O tak!

Dziś po raz pierwszy od dawna Sch-Tsch-Ur poszedł spać syty. Zasypiał podziwiając gwiazdy, myśląc o satysfakcji jaką przepelniało go pozbycie się zdradzieckiej siostry i rozmyślając o czekającej go drodze powrotnej przez góry.

#lacunafabularniefantasy