Wpis z mikrobloga

Moja mama zmarła na Covid. Jakiś czas temu opisywałem (gdy jeszcze żyła) jak to się zaczęło, gdzie jest, jak Ją leczą. W czwartek był pogrzeb i okres od początku choroby, informacji o Jej śmierci do samego pochówku zapamiętam do końca życia. Jeden wielki koszmar, bezsilność na każdym etapie. Najgorsze, że ja się od tego nie mogę uwolnić, nie jestem zdolny skupić się na czymś innym, bo temat wirusa jest wszędzie. Spotykam foliarzy często, jakieś kpiące rozmowy o wirusie w sklepie. W takich momentach mam ochotę #!$%@?ć zainteresowanym i czuję, że ten moment się zbliża.

Szanujcie bliskich, bo ten syf może dopaść każdego. Ja zawsze myślałem, że takie sprawy nigdy mnie bezpośrednio nie dotkną, że to się dzieje z dala ode mnie. Błąd. Dziękuję opatrzności, że zdążyłem przed śmiercią powiedzieć mamie na żywo, że Ją kocham. To był chyba pierwszy raz w życiu, co teraz mnie boli niesamowicie.

#koronawirus
  • 178
  • Odpowiedz
@Delo: Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie wiesz kiedy złapiesz ten syf, kogo zarazisz i jak go przejdziesz. Liczę tylko na to, że skończą się filmiki tych idiotów, którzy bez maseczek kręcą dymy w sklepach, bo nie chcą ich obsłużyć. Kretynów na FB również nie brakuje wśród rodziny i znajomych.
  • Odpowiedz
@Delo:

Szanujcie bliskich, bo ten syf może dopaść każdego.

Jak każdy inny patogen. Tak czy inaczej, jeśli nie trollujesz - wyrazy współczucia.
  • Odpowiedz
@Fox7er:

Liczę tylko na to, że skończą się filmiki tych idiotów, którzy bez maseczek kręcą dymy w sklepach, bo nie chcą ich obsłużyć.

Tak, bo za wzrost zachorowań odpowiadają idioci bez maseczek w Stokrotce. Stuknij się w łeb.
  • Odpowiedz
  • 89
@Delo trzymaj się.

Jestem w podobnej sytuacji, niestety ten wirus zaatakował oboje moich rodziców. Tata pod tlenem z podwójnym zapaleniem płuc, mamie też dają tlen tylko że jedno płuco ma zapalone. Oboje w zakaźnym..... Nie dzwonię bo jak usłyszałem meczacy głos taty to nie chciałem go zmuszać do wysiłku...
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 336
@Delo: wczoraj w pracy dostaliśmy informację, że członek naszej ekipy, po 2 tygodniach w szpitalu zmarł zanim zdążyli go podłączyć pod respirator. Chłop ledwo na emeryture przeszedł, pracował dalej z nami. Jak dzwonili się dowiedzieć jak z nim jest, to mówili że #!$%@?, ale stabilnie... i nagle koniec. Kilka naszych zakładowych ntycovidowców nagle nabrało wody w usta i tyle.

@Dutch: owszem, każdy inny może dopaść, ale np przez ostatnie 30
  • Odpowiedz
@marfiusz: moja mama trafiła pod respirator w poniedziałek, czyli po dwóch dniach od przyjęcia do szpitala. Ja w ten dzień dosłownie wpadłem w ostatniej chwili (wracałem z zagranicy busem, miał mnie wieźć od razu do mamy) pod szpital i przez okno zamieniłem z Nią na parę zdań. 5 minut, chwilą rozmowy z mamą, lekarzem i koniec. Mama pod respiratorem i umarła w Lublinie prawie dwa tygodnie później. Przed Jej śmiercią zadzwoniłem
  • Odpowiedz
@marfiusz:

ale np przez ostatnie 30 lat w zakładzie gdzie pracuje, nie zdarzyłoby się żeby przykładowo ktoś ze zwykłą grypką zmarł po kilkunastu dniach od zarażenia

OK, ale:

a) Czego to ma dowodzić?
b) Ilu z nich zmarło w 2020 na COVID?
c) Co roku umiera w Polsce 140-150 tysięcy osób. Część w wypadkach, część wciągnięta przez wir w rzece, ogromna liczba na zawały, udary niedokrwienne, wylewy i nowotwory, rzesza na
  • Odpowiedz
@Kalwi: Raczej chodziło o to, że foliarze powinni przestać mówić o rzeczach, o których czerpią wiedzę wyłącznie z filmów z żółtymi napisami i z grup antycovidowych. Wiem, że to nierealne, ale rozumiem @Delo , że ma im ochotę dać w ryj. Też bym miała.
  • Odpowiedz
@2mack:

potraktujmy koronawirusa jak grypę i znieśmy wszystkie obostrzenia - ciekawe czy wtedy też będziesz tak pisał

Tak, a o co chodzi?

Na razie ludzie dzięki obostrzeniom i wspaniałym procedurom pacjenci niecovidowi zdychają pod szpitalem w oczekiwaniu na test.
  • Odpowiedz