Wpis z mikrobloga

Cześć,
To będzie mój pierwszy wpis na tagu, także proszę o wyrozumiałość bo pewnie urażę uczucia kilku fanbojów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Póki co nie wkręciłem się w perfumy tak hardcorowo, raczej spodobało mi się poznawanie nowych zapachów.
I dzięki uprzejmości mirka @reduktorgowna mam przyjemność napisać kilka słów o słynnym kourosie.
Zaraz pierwsze zaciągnięcie się tym zapachem przywoływało we mnie wspomnienie lata. Lipiec tego roku, z racji pracy, spędziłem na remoncie jednej z elektrociepłowni. Ponad 300 ludzi miało do dyspozycji ok 10 tojtojów. I właśnie wchodząc do takiej świeżo wyczyszczonej tojki, w lipcowym upale, czułem dokładnie to samo co po otwarciu Kourosa.
Mam dwójkę małych dzieci więc wyzbyłem się odruchu wymiotnego od zapachów ale po tym było blisko. Serio, szczochy z dodakiem morskiego odświeżacze.
Kilkanaście minut później jest lepiej, czuje tylko coś w stylu "poważnego" biznesmena lat 90, tak jak pachniał mężczyzna 20 lat temu (#fougere), gdzie woń brutala ciągneła się po całym mieście.
Dostałem kategoryczny zakaz używania tego zapachu w obecności żony, zresztą nawet dla mnie, pierwsze wrażenie tego zapachu dyskwalifikuje go od używania gdziekolwiek.
Pewnie na kimś innym pachnie inaczej, ale na pewno nie jest to zapach dla każdego.
#perfumy
  • 8
@pp14sr: to zależy od wypustu, kiedyś psiknąłem na bloter to pachniał hmmm... swieżo, jakieś zioła, nie było czuć aż tak moczu. Te nowsze wypusty już było czuć trochę czuć moczem, ale nie do porzygu.

Np Amouage Figment, czuć trochę nutę moczu, ale jest ona ładnie skomponowana, ale to na bloterze. Kiedyś spsikam nim sobie nadgarstek.

Amouage Gold - z początku piękny, kremowy, kwiatowy zapach, jednak po kilku godzonach, gdy kwiaty ustąpią