#anonimowemirkowyznania Zabawne, że jeszcze jakiś czas temu #samotnosc nie była niczym szczególnym - a przynajmniej odnosiłem takie wrażenie. Nie licząc rodziny (czyli trzech osób) jestem sam. Brak przyjaciół, różowej czy jakichkolwiek znajomych. Po skończeniu liceum, jak to często bywa, drogi rozchodzą się w różne strony i nawet najlepsze relacje mogą zostać nadszarpnięte lub całkowicie zerwane. Niestety dość wyraźnie tego doświadczyłem przez ostatnie lata, co w ostatnich miesiącach aż nadto uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Starałem się utrzymywać kontakty z tymi osobami, z którymi przeżyło się wiele dobrego - na marne. Ktoś bliższy? Sporadyczne spotkania na #tinder, ale bez dalszych sukcesów. Głównie dlatego, że ciężko znaleźć kogoś o podobnym patrzeniu na świat i wspólnych zainteresowaniach (ponadto kwestia "złych" genów nie znajduje tutaj zastosowania). Pracę zostawię bez komentarza. Psychiatry do tej pory unikałem, ale zobaczymy jak to będzie dalej wyglądać. Introwertyk / ekstrawertyk, choć bliżej pierwszej pozycji. Nie doświadczam żadnych problemów z rozmawianiem z ludźmi. Kontynuować szukanie szczęścia na tinderze, "rozwijać" zainteresowania czy dać sobie spokój? ♯depresja
DiabelskaUkochana: Prawda jest taka Mireczku, że fajni ludzie mają zawsze jakichś znajomych, może warto popatrzeć wgłąb siebie, albo właśnie przejść się do specjalisty.
Jak macie lekarzowi przynieść próbkę kału do badania laboratoryjnego to w czym się taką próbkę przynosi i ile tego gówna trzeba przynieść? I niby jak ja mam to wszystko ogarnąc, na rękę mam sobie nasrać i wsadzić to do pudełka?
Zabawne, że jeszcze jakiś czas temu #samotnosc nie była niczym szczególnym - a przynajmniej odnosiłem takie wrażenie.
Nie licząc rodziny (czyli trzech osób) jestem sam. Brak przyjaciół, różowej czy jakichkolwiek znajomych. Po skończeniu liceum, jak to często bywa, drogi rozchodzą się w różne strony i nawet najlepsze relacje mogą zostać nadszarpnięte lub całkowicie zerwane. Niestety dość wyraźnie tego doświadczyłem przez ostatnie lata, co w ostatnich miesiącach aż nadto uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Starałem się utrzymywać kontakty z tymi osobami, z którymi przeżyło się wiele dobrego - na marne. Ktoś bliższy? Sporadyczne spotkania na #tinder, ale bez dalszych sukcesów. Głównie dlatego, że ciężko znaleźć kogoś o podobnym patrzeniu na świat i wspólnych zainteresowaniach (ponadto kwestia "złych" genów nie znajduje tutaj zastosowania). Pracę zostawię bez komentarza. Psychiatry do tej pory unikałem, ale zobaczymy jak to będzie dalej wyglądać. Introwertyk / ekstrawertyk, choć bliżej pierwszej pozycji. Nie doświadczam żadnych problemów z rozmawianiem z ludźmi. Kontynuować szukanie szczęścia na tinderze, "rozwijać" zainteresowania czy dać sobie spokój?
♯depresja
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f7bac52605297c54a62b2c8
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Wesprzyj projekt
@AnonimoweMirkoWyznania: daj sobie spokój z szukaniem znajomych na siłę, nigdy nic dobrego z tego nie wychodzi
żyj swoim życiem, uda Ci się poznać fajnych ludzi to spoko, nie to nie, po prostu płyń z prądem życia
są rzeczy, na które nie mamy wpływu, między innymi to jest to czy trafimy na jakieś fajne osoby, z którymi nadajemy na tych samych falach
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Zaakceptował: Precypitat