Aktywne Wpisy
![](https://wykop.pl/cdn/c3397992/dashcambandit_vLH86MyZFB,q60.jpg)
dashcambandit +13
Idzie do was, co robicie?
#polskiedrogi
#polskiedrogi
![](https://wykop.pl/cdn/c3201142/f6f7b3b17e30f5127e3d2dd0bcaceebcc4502eeb92d4e1eee44b8fa9b0ef95bf,w150.jpg?author=dashcambandit&auth=eec727dad6fec17350ebf8bc49c81b63)
![](https://wykop.pl/cdn/c0834752/321ea7dc2985c2bfbf21a6b5598af7c3220625c6954fbbc0a440b525befed626,q60.png)
mirko_anonim +6
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Co jest powodem tego, że niektórzy #niebieskiepaski absolutnie nie potrafią przyjaźnić się z osobą płci przeciwnej #rozowepaski ? Chodzi po prostu o dumę? Czy może obawiają się reakcji kumpli, znajomych itp.?
Pod koniec studiów poznałam świetnego kolegę. Zaczęło się niewinnie od jakichś wspólnych projektów i studenckich wyjść na piwo, ale z czasem trochę się zżylismy i poznaliśmy na stopie pozauczelnianej.
Niestety kilkanaście tygodni później trochę się pokłóciliśmy (głównie z
Co jest powodem tego, że niektórzy #niebieskiepaski absolutnie nie potrafią przyjaźnić się z osobą płci przeciwnej #rozowepaski ? Chodzi po prostu o dumę? Czy może obawiają się reakcji kumpli, znajomych itp.?
Pod koniec studiów poznałam świetnego kolegę. Zaczęło się niewinnie od jakichś wspólnych projektów i studenckich wyjść na piwo, ale z czasem trochę się zżylismy i poznaliśmy na stopie pozauczelnianej.
Niestety kilkanaście tygodni później trochę się pokłóciliśmy (głównie z
Jak już pisałem, od niedawna medytuję po 30 minut dziennie. Staram sie to robic od razu po przebudzeniu. Pozwala mi to uspokoić głowę, w której zawsze po nocy mam niekontrolowaną gonitwę myśli wobec której od dawna czułem bezradność i frustrację.
30 minut medytacji, szybki, zimny prysznic (brak ciepłej wody w mieszkaniu), spacer z psem i ok. Godziny 7 byłem już w robocie. Budowa jak budowa. 9 godzin naparzania kilofem, łopatą i dźwigania różnych rzeczy. Moje dłonie zdążyły odwyknąć od tego typu pracy, w efekcie czego na dłoniach szybko zrobiły mi się krwawe odciski (janusz oszczędza na rękawiczkach roboczych).
Po kilku godzinach pracy nie odczuwałem większego zmęczenia niż się spodziewałem - ot, robota fizyczna. Zacząłem natomiast odczuwać olbrzymi głód, który z czasem nasilał się coraz bardziej. Ostatni względnie obfity posiłek jaki pamiętam to jajecznica z 5 jajek + cztery kromki chleba, zjedzone na przedwczorajsze śniadanie. Od tamtej pory nie jadłem praktycznie nic. Wczoraj jedynym posiłkiem, zjedzonym w porze obiadowej była finezyjna sałatka którą poczęstował mnie mój tate z którym mieszkam (trochę szur i fruterianin/wegetarianin) składająca się z trzech składników: pomidora, cebuli i ogórka kiszonego.
Nie ma bata żeby takie żarcie dało energię na przetrwanie dwóch dni, w tym jednego w pracy fizycznej. Kiedy neetowałem taka "dieta" była wystarczająca bo właściwie nie zużywałem energii. Mniejsza o to.
Wracając do pracy, z czasem głód sprawił że na zmianę czułem że zemdleje i zwymiotuje. Udało mi się nie zrobić żadnej z tych rzeczy chyba tylko dzięki temu, że janusz szarpnął się i kupił każdemu po butelce wody. Starałem się zapijać nią głód i odpoczywać najwięcej ile byłem w stanje. Jak pisałem wcześniej, podczas neetu rzuciłem papierosy, a że na budowie pali się co chwilę to co chwilę mogłem na chwilę usiąść. Swoją drogą toczyłem walkę wewnętrznie żeby nie zapalić, ale wygrał rozsądek i determinacja do zerwania z tym już na dobre.
Udało mi się dotrwać do końca zmiany. Ledwo dotarłem do domu. Wygłodniały jak chyba nigdy wcześniej i #!$%@? jak po szychcie w kopalni (na robocie nie bardzo było jak się ogarnąć a praca brudna na maxa). Doczłapałem do domu, umyłem się i poszedłem do sklepu bo lodówka jak zawsze pusta. Wychodzac minąłem sąsiadkę z parteru, która akurat wchodziła do domu. Przez uchylone drzwi poczułem zapach gotującego się sosu spaghetti, przez co mój żołądek się skręcił już do konca. W drodze do sklepu raz jeszcze przeliczyłem pieniądze i upewniłem się co do listy zakupów. Całe 8 złotych w srebrze. Będzie na 4 bułki poznańskie i pasztet z kogucikiem. Reszta (nieco ponad 3 złote) została na czarną godzinę, w razie jakby Janusz nie wypłacił zaliczki za pracę (niechętnie o tym myślę bo jestem nowy, ale chyba nie mam wyjscia i będę musiał spytać, w pierwszy dzień mimo sytuacji nie mogłem o to spytać...). Wróciłem do domu i resztkami sił przepołowiłem bułki i posmarowałem pasztetem. Byłem pewien że zjem je w minutę i nawet nie poczuję tóżnicy, ale zjadłem tylko dwie i pocxułem się lepiej. Przypomniałem sobie, że czeka mnie jeszcze trening (sto pompek, przysiady i brzuch) ktory zobowiazałem się przed samym sobą robić codziennie przez cały październik. Dwie bułki z pasztetem zostawiłem zatem na posiłek potreningowy (jakkolwiek komicznie to brzmi) i muszą wystarczyć mi chociaż na część jutrzejszego dnja w pracy. Z tyłu głowy mam jeszcze ten nofap ktory tez robię w tym miesiacu (i planuję conajmniej do nowego roku) i szczerze jak o tym myślę to nawet nie mkałbym siły zmarszczyć benka.
Idę więc dokończyć dzisiejszy plan i zrobię to choćbym miał zemdleć.
Jutrzejszy dzień zaczynam o tej samej godzinie, więc dzisiejszy kończę o 21...
Rozpisałem się i pewnie mogłbym opisać to zwięźlej, ale słabo mi idzie myślenie tak generalnie, a co dopiero dzisiaj. To był ciężki dzień...
#przegryw #wychodzimyzprzegrywu #niebieskiepaski #rozowepaski ##!$%@? #depresja #pracbaza #januszex