Wpis z mikrobloga

@AnonimoweMirkoWyznania: marże w gastronomii na takim poziomie to standard dolicz sobie tego opłatę za najem lokalu, wypłaty dla pracowników i już masz kwotę kilkunastu tysięcy to policz ile faktycznie musi tego sprzedać. Gadanie ze biznesem się nie interesuje włóż między bajki. Jak przestaniesz kontrolować lokal to pracownicy cię puszcza z torbami, do tego teraz ta pandemia.
  • Odpowiedz
hehe bait, gość co naprawdę miałby taki biznes wiedziałby że koszt materiałów to najmniejszy koszt i opowiadałby o tych innych kosztach...
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: na gastro taki zarobek?
25zł marży na burgerze - ile klientów średnio 40? ~30k miesięcznie (weekend więcej - tydzień mniej)
Lokal 10k (jesli w dobrym miejscu) z wszystkimi rachunkami, pracownicy 10k. Zostaje 10k (przed opodatkowaniem)

ale może robię błędne założenie, że tylko tylu klientów ma ;) przy 80 zostaje 40k ;)
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Obejrzyj sobie Kuchenne rewolucje, było tam wiele odcinków o ludziach, co nie znali się na gastronomii,ale liczyli na to,że biznes sam się rozkręci ( ͡° ʖ̯ ͡°). Gastro to naprawdę ciężki kawałek chleba i mega zapierdziel (,)
  • Odpowiedz
OP: @1001001: No ja go znałem dość dobrze. Taki zbyt bystry nie był nigdy. Po prostu powiedział sobie, że otworzy burgerownie i wyszło jak wyszło.
@Wlazkoteknadzbana: Czemu truje? Z tego co opowiadał, wszystko jest świeże i z dobry źródeł. W sumie jak w każdej tego typu knajpie. Pieczywo mu robią w piekarni, część sosów sami robią, Nawet frytek nie robi z mrożonek - jak sam mówił, ziemniaki są
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania co do meksykańskich knajp się zgodzę, ceny w takiej Mexicanie to jakiś dramat. Do tego nie ma to nic wspólnego z prawdziwym meksykańskim jadłem. Co do burgera, wątpię że koszt wyprodukowania to 5 zł. Sama bułka, jakas dobrą brioszka to koło 0,5 zł -1zl. Dobre mięso z wołowiny to minimum 25-30 zł kg l, kotlet 200g to 5 zł, dodatki jeszcze. Chyba że robi z konkretnego gówna te burgery to
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Zaciekawiło mnie to co piszesz ;) Parę lat temu był boom na pseudoamerykańskie burgerownie. W moim mieście 300 tyś mieszkańców działała jedna która bardzo szybko otwierała nowe lokale, a jej właściciel był świeżo po technikum i raczej zarabiał niezłą kasę, jeździł w miarę nowym autem itp. Niemniej jednak dzisiaj część tych lokali już zamknął, a klientów ma już mniej po pojawieniu się konkurencji, aczkolwiek nadal jakoś tam funkcjonuje. @
  • Odpowiedz