Wpis z mikrobloga

Z powodu pandemii odwołałem w tym roku wszelkie zagraniczne wojaże i przebukowałem loty. Nie zdajecie sobie nawet sprawy, jak byłem zaskoczony faktem, że jednak gdzieś poleciałem… szkoda, że był to lot z lądowaniem rodem z 10 kwietnia. W dodatku z rowerem… ;/

A tak serio: o----a, AŁA! ;)
Duży park, boczna droga (trasa biathlonowa, rolkowa, rowerowa); środek tygodnia, ok. 13 - ogólnie pusto, spokój, cisza. Jadę sobie spokojnie, nie szaleję, bo asfalt śliski po deszczu (a opony wąskie); za chwilę tuż za zjazdem skrzyżowanie z ciągiem pieszym, więc też nie ma co głupnąć, bo ktoś tam może iść. We wszystkim tym, nie wziąłem tylko pod uwagę, że coś może mi jednak wyskoczyć przed rower zza krzaków…

Szczerze? Nie mam pojęcia co to było. Wiewiórka, kuna, łasica? Coś brązowo-pomarańczowego, raczej nieduże, z ogonem. W każdym razie stwierdziło, że najlepszym momentem na przejście z jednej strony na drugą będzie ten sam moment, w którym ja też tam akurat będę. Wyskoczyło dosłownie przed kołami, tuż zza tych dwóch brzóz (znowu te brzozy!). Hamulce jak hamulce, swoją robotę w miarę zrobiły. Tak samo jak śliska nawierzchnia i wąskie opony ;/ (jechałem tak jak pokazuje strzałka) Tuż za drzewami rower był jeszcze na swoim miejscu, wydawało się, że jednak się wyratuję. I wtedy tyłem złapałem pobocze… sekundę później przez kilka kolejnych metrów lecieliśmy już bokiem (dobrze, że położyłem go na lewą stronę), a potem po prostu się katapultowałem. Dosłownie xD Mój najdłuższy lot w tym roku. Po wylądowaniu bez telemarku, jeszcze przez chwilę darłem całym sobą po asfalcie. Ogólnie to nie polecam ;/

Tak, tak. Zwierzątko nie zostało nawet draśnięte. W odróżnieniu ode mnie i roweru. Ale tragedii nie ma; bałem się, że będzie gorzej.

#triban #triban500 #szosa
noelus - Z powodu pandemii odwołałem w tym roku wszelkie zagraniczne wojaże i przebuk...

źródło: comment_1601470506pLLEIfLjAF9OaNjPU2P4O9.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach