Wpis z mikrobloga

Sprawa Brooke Skylar Richardson

Jeżeli wolicie słuchać zamiast czytać – zapraszam do filmu na moim kanale.

Brooke Skylar Richardson urodziła się i wychowywała w Carlisle w Ohio, gdzie mieszkała z rodzicami i młodszym bratem. Wszyscy zwracając się do niej używali jej drugiego imienia. Brat Skylar grał w drużynie, a ona sama była cheerleaderką. Oprócz tego miała dobre oceny i była generalnie lubiana. Angażowała się również w różne z zajęcia pozalekcyjne.

Jej życie dalekie było jednak od ideału. Dziewczyna od lat zmagała się z bulimią. Wiele osób obwiniało za to jej rodziców rodziców, ponieważ zbyt mocno ją naciskali i wymagali, aby była wręcz idealna. Zwłaszcza matka była bardzo wyczulona w kwestii wizerunku swojego i swojej córki. Można powiedzieć, że rodzice Skylar chcieli, aby wszyscy postrzegali ich jako idealną rodzinę.

Rodzice mówili z kolei, że próbowali jej pomóc – zapisywali ją do dietetyków, terapeutów i lekarzy. W niejakim międzyczasie zdiagnozowano u niej cielesne zaburzenie dysmorficzne, czyli według Wikipedii „zaburzenie psychiczne, charakteryzujące się występowaniem ciągłych obaw związanych z przekonaniem o nieestetycznym wyglądzie lub budowie ciała".

W lipcu 2016 roku, 17-letnia Skylar, zaczęła spotykać się z kolegom swojego kuzyna – Trey'em. Nie było to nic poważnego i niedługo później się rozstali. Według niektórych źródeł nastąpiło to już po 3 tygodniach.

Faktem jest jednak, że już w 2017 roku Skylar miała nowego chłopaka – Brandona. Nastolatka wydawała się być bardzo szczęśliwa. Zaczęła również przybierać na wadze, więc wszyscy mieli nadzieję, że nowy związek pomoże jej uporać się z zaburzeniem odżywiania. Rodzice Skylar bardzo lubili Brandona i cieszyli się z nowego związku swojej córki.

Związek wyglądał na tyle obiecująco, że matka dziewczyny uznała, że Skylar powinna pomyśleć o antykoncepcji i poszła z nią do ginekologa. 26 kwietnia 2017 roku poszły na wizytę. Skylar weszła do gabinetu, a matka została na korytarzu. Gdy dziewczyna wyszła od lekarza, było widać, że płakała. Matka oczywiście zapytała co się stało. Skylar powiedziała jej, że to ze względu na duże emocje i stres, ponieważ była to jej pierwsza wizyta u ginekologa.

W rzeczywistości była w ciąży. Nie umiała stwierdzić kiedy dokładnie zaszło do zapłodnienia, więc ciężko było ustalić, w którym dokładnie tygodniu ciąży jest. Ginekolog podejrzewał, że do porodu zostało jej około 10 tygodni, jednak mogła być nawet w 8 miesiącu ciąży. Niemniej poprosiła o receptę na tabletki antykoncepcyjne, ponieważ jej matka zaniepokoiłaby się, gdyby wyszła bez niej. Skylar miała już 18 lat, więc lekarz nie musiał informować o jej ciąży jej rodziców.

Zaledwie kilka dni później poszła z Brandonem na bal maturalny. Miała na sobie obcisłą czerwoną sukienkę, którą kupiła 3 miesiące wcześniej – w lutym. I o dziwo sukienka pasowała idealnie. Tego wieczoru Skylar tańczyła, ale nie piła. Nie została długo, ponieważ źle się czuła.

Przez cały ten czas nikt nie zauważył, że jest w ciąży. Ani rodzice, ani Brandon, a co dopiero dalsza rodzina rodzina, nauczyciele czy znajomi. Co więcej w marcu była na wakacjach z rodzinom, gdzie chodziła w dwuczęściowym stroju bikini i nikt nie zauważył, że była w zaawansowanej ciąży.

Niecałe 48 godzin po balu miała tak silne bóle żołądka, że prawie upadła próbując wstać. Nie zdawała sobie jednak sprawy, że zaczęła rodzić.

Dwa miesiące, 14 lipca 2017 roku, później policja przyszła do domu Richardsonów. Skylar została zabrana na komisariat. Policja otrzymała telefon od ginekologa, który powiedział, że Skylar była w ciąży, urodziła martwe dziecko i zakopała je na podwórku. Lekarze w Ohio są zobowiązani do informowania policji o wszelkich podejrzeniach o molestowaniu lub zaniedbaniu dziecka.

Podczas pobytu na komisariacie Skylar zeznała, że 2 miesiące po pierwszej wizycie wróciła do ginekologa i powiedziała mu, że urodziła martwe dziecko. 7 maja od rana miała bóle porodowe, a poród nastąpił w nocy w łazience koło pokoju jej 15-letniego brata. Urodziła córkę, którą nazwała Annabelle. Była tym zszokowana, ponieważ była pewna, że do porodu czeka ją jeszcze kilka tygodni. Annabelle urodziła się szokująco biała i cała we krwi. Dziecko nie oddychało i nie biło jego serce. Skylar próbowała je reanimować, ale nie przyniosło to żadnych skutków. Po wszystkim wyszła na podwórko, wykopała płytki mały grób (była zbyt obolała, aby wykopać głębszy) i zakopała dziecko, na grobie położyła bukiet różowych kwiatów. Podczas przesłuchania kilkukrotnie powtarzała, że nie zabiła dziecka i że urodziło się ono martwe.

Policja poinformowała o wszystkim jej rodziców, a ci oczywiście byli w szoku i nie mogli w to uwierzyć. Gdy weszli do pokoju przesłuchań Skylar płakała, przytulała się do nich i powtarzała „przepraszam mamusiu”. Powiedziała im, że nazwała dziecko Annabelle, ponieważ nie zna nikogo o tym imieniu i zawsze jak je usłyszy pomyśli o córce. Było to dziecko Trey'a.

W czasie, gdy Skylar i jej rodzice byli na komisariacie, policja przeszukała ich ogród. Znalezienie szczątków zajęło im dużo czasu – ze zwłok pozostały jedynie maleńkie kości. Skylar wróciła tego dnia do domu z rodzicami.

6 dni później policja wezwała Skylar na dalsze przesłuchania. Patolog stwierdził, że kości wyglądają na zwęglone, więc ktoś próbował je spalić. Skylar mówiła, że nie ma pojęcia dlaczego tak jest i 17 razy zaprzecza, aby próbowała spalić zwłoki dziecka. W końcu policjant powiedział „A może próbowałaś ją skremować, ponieważ to normalne? Tak jest napisane w Biblii”. Po tym Skylar powiedziała, że "być może trochę spaliła nogi dziecka zapalniczką". Policjant wypytywał również czy dziecko na pewno nie żyło, może wydawało z ust chociaż jakieś bulgotanie. Przyznała, że może słyszała coś w rodzaju bulgotania.

Tego dnia aresztowano ją. Rodzice wpłacili jednak 50 000 dolarów kaucji, aby mogła wrócić do domu. Oskarżono ją o morderstwo, nieumyślne spowodowanie śmierci, narażenie życia dziecka, manipulowanie dowodami i rażące znieważenie zwłok. Groziło jej dożywocie.

Media niemal natychmiast podchwyciły sprawę. Pod sądem i domem Richardsonów odbywały się protesty oburzonych ludzi. Dawni przyjaciele i koledzy z klasy mówili o niej prasie, że była szkolną dziwką albo że owijała sobie brzuch celofanem, aby powstrzymać rozwój dziecka. Niektórzy przychodzili na trawnik Richardsonów mając nadzieję, że uda im się zrobić zdjęcie, które później sprzedadzą prasie. Nawet człowiek, który od lat był fryzjerem Skylar, siedział po przeciwnej stronie ulicy i robił zdjęcia. Przyjaciółka nastolatki powiedziała, że żyją w bardzo małej społeczności, nie zdarzają się tam takie rzeczy, a ludzie kochają dramat.

Jakiś czas później pojawił się nowy raport patologa, który stwierdził, że szczątki nie miały jednak śladów spalenia. Dało to jednak Skylar argument, że dziewczyna przyznała się do wszystkiego pod wpływem przesł#!$%@?ących policjantów. Przyznała się do spalenia zwłok, ponieważ śledczy twierdzili, że z autopsji jasno wynika, że ciało zostało nadpalone. Przyznała się również do tego, że dziecko mogło żyć, ponieważ policjant zasugerował, że może słyszała chociaż ciche bulgotanie z ust noworodka.

Minęły dwa lata zanim Skylar stanęła w końcu przed sądem. W tym czasie przebywała w areszcie domowym, gdzie dużo czytała i zajmowała się swoimi psami. Chciała studiować psychologię w Cincinnati, ale zawieszono te plany. Szukała pracy – wysłała 40 CV, ale odmawiano jej zaszczytu solenia frytek czy zbierania zamówień na kawę. W końcu dostała pracę u swoich adwokatów, gdzie podlewała kwiaty, wynosiła śmieci i wykonywała drobne prace biurowe.

W lipcu 2019 roku prokurator zaproponował, że wycofa oskarżenie o morderstwo, jeżeli przyzna się do pozostałych zarzutów. Wiązało się to z tym, że zostanie skazana na 15 lat więzienia bez możliwości zwolnienia warunkowego, a nie dożywocie. Rodzice dziewczyny bili się z myślami. W końcu to Skylar sama zadecydowała, że nie przyjmie tej propozycji.

3 września 2019 roku rozpoczął się proces. Głównym problemem w tej sprawie był fakt, że nie było dowodów, że dziecko urodziło się żywe. 11 dni przed narodzinami ginekolog stwierdził jednak, że bicie serca jest silne i zdrowe. Udowodniono również, że Skylar zażyła przepisane jej tabletki antykoncepcyjne.

Nie chciała tego dziecka i nikomu o nim nie powiedziała. Nie wiadomo co planowała, gdyby urodziło się żywe. Najprawdopodobniej nie miała żadnego planu. Szukała w Google "Jak pozbyć się dziecka?". Chciała dokonać aborcji, jednak było już na to za późno.

Dodatkowo jej matka wywierała dużą presję, aby wyglądali na idealną rodzinę. Na sali sądowej dyskutowano również o tym, czy matka wiedziała o ciąży córki. Podobno ginekolog miał przez przypadek wysłać do niej wyniki badań Skylar. Kobieta wysłała do córki wiadomość o treści "O co chodzi z tym mailem?". Skylar powiedziała, że to musi być jakaś pomyłka, a jej matka miała na to powiedzieć "Lepiej, żeby to nie była prawda, bo inaczej twoje życie jest skończone". Po porodzie Skylar wysyłała do swojej mamy SMSy mówiące o tym, że w końcu jej brzuch jest normalny. Napisała również do swojego chłopaka "Ostatnia noc była najgorsza ze wszystkich, ale dziś rano czuję się o wiele lepiej. Jestem szczęśliwa".

Podczas rozprawy patolog stwierdził, że nie ma dowodów na to, że zabiła swoje dziecko albo że dziecko urodziło się żywe. Skylar miała nie przeciąć pępowiny – ta musiała urwać się w czasie ciąży lub przy porodzie. Wiązało się to oczywiście z tym, że dziecko było martwe. Dziewczyna przytyła w ciąży niecałe 7 kg, co jest bardzo niezdrowe i wciąż cierpiała na bulimię. Mogła po prostu zagłodzić dziecko.

Na sali rozpraw omawiano przed całym światem jej prywatne wiadomości tekstowe, zdjęcia i historię wyszukiwania. Prokuratorzy zadawali jej ginekologowi bardzo intymne pytania dotyczące jej historii medycznej. Pytali o aborcję – lekarz powiedział, że nigdy jej nie miała.

Stres ostatnich dwóch lat pogłębił jej zaburzenia odżywiania. Podczas procesu ważyła niecałe 40 kg. Zdiagnozowano u niej ciężką depresję. Powiedziała, że każdej nocy kładła się i żałowała, że nie umarła zamiast Annabelle.

12 września ława przysięgłych orzekła, że Skylar jest niewinna wszystkich zarzutów poza znieważeniem zwłok. Skazano ją za to na 3 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu. We wrześniu 2019 roku rozpoczęła program leczenia zaburzeń odżywiania.

Źródła: viva.pl, cbsnews.com, cosmopolitan.com, oxygen.com, youtube.com, cincinnati.com

#historieriley
riley24 - Sprawa Brooke Skylar Richardson

Jeżeli wolicie słuchać zamiast czytać – ...

źródło: comment_1598424584T3yaPz78LEpAp2GV3BQTmv.jpg

Pobierz
  • 104