Wpis z mikrobloga

@panzmarszrutkiwbiszkeku: kiedyś miałem dyskusje z Januszem, co w Ryanair wziął z rodziną losowe miejsca i się wesoło wpakował na moje trzy. Argumenty, że zapłaciłem za te konkretne miejsca (w sumie to za 7 miejsc blisko siebie) odbijał pytaniem "ale co to jest za problem?". Wg niego on usiadł pierwszy więc ja mam sobie znaleźć inne miejsca... To samo w kinach - jak już idę, to wiem,z e będę musiał z bydłem