Wpis z mikrobloga

Obserwuję od jakiegoś czasu dyskusje na tym tagu dotyczące tego jak ten rudy baran się tłumaczy, że "to nie są podsłuchy", a widzę, że jakoś do tej pory nikt merytorycznie się do tego nie odniósł, zatem ja to zrobię.
Otóż w świetle prawa rejestrowanie rozmów przy których SIĘ NIE UCZESTNICZY jest podsłuchiwaniem. Jeżeli postawisz kamerę/mirkofon w pokoju i nagrasz jak z kimś rozmawiasz - wtedy nie mówimy o podsłuchiwaniu.
Ale jeżeli zarejestrujesz rozmowę przy której Cię nie ma, nie uczestniczysz w niej, wtedy w świetle polskiego prawa JEST TO PODSŁUCH i możesz sobie bielska parówo pisać co chcesz i zaklinać rzeczywistość jak Ci się podoba. Ponadto ktoś tu dzisiaj pisał, że jest to ścigane z powództwa cywilnego - otóż nie jest to prawda.
Podsłuchiwanie, z racji, ze wymaga decyzji organów wykonawczych - jest ścigane z urzędu, wystarczy imienny donos. Dlaczego imienny? Dlatego, że w 99% urzędów anonimowe donosy są olewane.
Bielski (myślę, że debil) o tym zapewne wie, a wypisuje pierdoły w Internecie bo się po prostu boi. Ten człowiek się boi własnego cienia, bo jest rozchwianym emocjonalnie alkusem, który się miota w swoim życiu i myśli, że pójdzie śladami Schopenhauera - będzie myślami kreował rzeczywistość.
Ty nędzna pało - ta osoba wie o kogo mi chodzi.
#kononowicz #patostreamy
  • 5