Wpis z mikrobloga

Może są tu jacyś doktoranci/profesorowie/magistranci aktywni naukowo, zainteresowani dyskusją dotyczącą poziomu polskiej nauki, ze szczególnym naciskiem na ośrodki akademickie?

Tak mnie tknęło po TYM wpisie. Powiedzcie mi, jak to u Was wygląda? Na mojej Uczelni sprawa jest dosyć prosta – publikacji jest mało, Wydział spada w rankingu i ocenie Ministerialnej, ogólnie lipa i kaszana.

Okazuje się, że ze swoimi trzema publikacjami, wraz z byłymi doktorantami mojego promotora, "ciągniemy" Katedrę na pierwsze miejsce w rankingu Wydziału (a i sam Wydział podnosimy do góry). A to wszystko w spartańskich warunkach: "następną pracę musimy opublikować w darmowym czasopiśmie, bo Rada nie ma pieniędzy" albo "to czasopismo za drogie, musimy szukać czegos tańszego". Dobrze, że nie robię części eksperymentalnej, bo nie wiem skąd wziąłbym na wzorce...

Przyznam, że na mnie działa to trochę demotywująco – jestem twórczy i mam parę ciekawych pomysłów, które podesłałbym do lepszych czasopism. Wiem, że niektóre, np. większość z Elsevier, są zamknięte i też dają cytowania, ale jednak OpenAccess to OpenAccess. ¯\_(ツ)_/¯

Jak tam u Was naukowe Mirki?

#nauka #farmacja #chemia #gruparatowaniapoziomu #farmaceutmodeluje
  • 39
  • Odpowiedz
@farmaceut: po prostu dramat. Kolejki do publikacji 2 lata i to za darmo. Bez gwarancji czy przyjma bo to kolejka do recenzji. Masz liste czasopism punktowanych, inne sie nie liczą. Ważna interdyscyplinarność i walka o granty. Co najgorsze kolejne pokolenia coraz głupsze, nie ma z kim tej interdyscyplinarności robić. Ogólnie wszystko za darmola.
  • Odpowiedz
@iighlaq_alhabl: (I jeszcze...)

Dlatego tez nie mysle o darmowych... czas czekania na przyjecie to kpina! A ta lista ministerialna to niezły bajzel – umie ktoś wyjasnic, ze czasopisma o IF < 3 maja np. 140 ministerialnych, a czasopismo o IF 5, czy tam 8 ma 100? xD

Szczesliwie u mnie interdyscyplinarnosc mocno, ale walka o granty... ha... o wlasnie, musze sprawdzic NCN :D
  • Odpowiedz
@e_do_ipi_plus_1:

Ogólnie czasopisma wybrzydzają i nie chcą publikować nawet jeśli pasuje tematyka - koleżanka próbowała do 4 i za każdym razem odmowa.

W jakim sensie wybrzydzają?

Jedyna opcja to wysyłać do upadłego albo zapłacić za tzw tłumaczenie z bogatym angielskim, a w rzeczywistości
  • Odpowiedz
@farmaceut Grunt to trafić na dobry wydział i dobrą grupę, bo bez tego nie ma pieniędzy, a jak nie ma pieniędzy, to nie robi się nauki. Najbardziej i tak denerwuje mnie zajmowanie stołków przez leśne dziadki - niby teraz mają wykazywać 4 publikacje na 4 lata, ale nie czarujmy się, że to stanowi jakąś przeszkodę. Ktoś ich wpisze, bo zrobią jedno badanie albo i nie, ale będzie robione na ich sprzęcie,
  • Odpowiedz
  • 0
@Catttana: @Catttana:
„@farmaceut Grunt to trafić na dobry wydział i dobrą grupę, bo bez tego nie ma pieniędzy, a jak nie ma pieniędzy, to nie robi się nauki. Najbardziej i tak denerwuje mnie zajmowanie stołków przez leśne dziadki - niby teraz mają wykazywać 4 publikacje na 4 lata, ale nie czarujmy się, że to stanowi jakąś przeszkodę. Ktoś ich wpisze, bo zrobią jedno badanie albo i nie, ale
  • Odpowiedz
@farmaceut Wydaje mi się, że publikacja rocznie, gdybyś miał wszystko robić sam, to jednak sporo roboty (przede wszystkim dla tych, którzy mają prace eksperymentalne). Coś musi wyjść, trzeba wszystko zebrać, napisać, a później nie wiadomo ile potrwa publikowanie. Co do promotorów - to też jest patologia. Moja koleżanka miała sytuację, kiedy jeden promotor nadawał na drugiego, że nic nie płaci i się nie przykłada (zgadnij, który był taki w rzeczywistości (
  • Odpowiedz
  • 0
@Catttana: @Catttana:
„@farmaceut Wydaje mi się, że publikacja rocznie, gdybyś miał wszystko robić sam, to jednak sporo roboty (przede wszystkim dla tych, którzy mają prace eksperymentalne). Coś musi wyjść, trzeba wszystko zebrać, napisać, a później nie wiadomo ile potrwa publikowanie. Co do promotorów - to też jest patologia. Moja koleżanka miała sytuację, kiedy jeden promotor nadawał na drugiego, że nic nie płaci i się nie przykłada (zgadnij, który
  • Odpowiedz
@farmaceut Czasami się udaje z publami, a czasami coś nie chce wyjść i co zrobisz. Chociaż są i tacy, którzy, za przeproszeniem, lepią coś z gówna i puszczają do gównianych czasopism. Ale najlepsi i tak są urzędnicy - mieliśmy kiedyś wolne kilka tysięcy na publikację, ale kwota ta była śmieszna, jeśli człowiek myślał o czymś poważnym. Wystosowałam więc zapytanie, czy możemy dopłacić z innego budżetu. Jak można się domyślić, nie wolno
  • Odpowiedz