Wpis z mikrobloga

.

Tak ostatnio zacząłem się zastanawiać, skąd wzięły się u kierowców błędne (w stosunku do przepisów, ale nie wszystkie uważam za stwarzające zagrożenie czy mylące) zasady panujące na drogach.
Jeśli chodzi o kodeks, to mówi on dość precyzyjnie np. w przypadku kierunkowskazów kiedy powinno się ich używać - podczas zmiany pasa ruchu, podczas zmiany kierunku jazdy, no i podczas włączania się do ruchu. W zasadzie, jasne i logiczne.

Ale mnóstwo ludzi używając kierunków w sposób błędny. Wjeżdżając na rondo włączają lewy kierunkowskaz i go nie wyłączają, na skrzyżowaniach z łamanym pierwszeństwem które jest na łuku, na pasie z pierwszeństwem i jadąc ciągle tym pasem (który jest tym łukiem ) nie włączają nawet sygnałów(biorąc pod uwagę przepisy, wjeżdżając na takie skrzyżowanie i poruszając się po nim ciągle po drodzę z pierwszeństwem, to przepis mówiący o zmianie kierunku wymaga włączenia sygnału) oraz w innych sytuacjach. Faktem jest, że zasad i przepisów dot. poruszania się po drodze jest sporo i często coś jest nadrzędne nad innym czynnikiem, co sprawia że trzeba zapamiętać zależności między nimi, ale wczytując się ze zrozumieniem w definicje i zapamiętanie ich, można się do nich stosować bez większego problemu, nawet jeśli skrzyżowanie czy inny kawałek drogi wygląda trochę inaczej niż większość, i oczywiście jest poprawnie oznakowany. Po prostu jeżdżąc po pewnym czasie obserwując oznakowanie czy drogę jesteśmy w stanie automatycznie znać odpowiedź, co powinno się zrobić, bez potrzeby przypominania sobie co oznacza dany znak, jaka jest zależność pomiędzy nimi i co mogą zrobić inni kierowcy.

Moim zdaniem osób na drodze co zdały prawo jazdy i są normalnymi kierowcami, którzy mają olej w głowie i nie mają pamięci złotej rybki, jeśli nie w przeważającej, to są chociaż w znacznej ilości ogółu kierowców. I idąc tym tokiem myślenia, taki kierowca znając przepisy ruchu drogowego, będzie się do nich stosował, bo wie że reszta kierowców zna takie same przepisy, co pozwoli na uniknięcie wypadków. Ale mimo wszystko sytuacja wygląda inaczej, i często kierowcy stosują się bardziej do zasad które panują na drodze.

Natomiast kierowców którzy zapomnieli przepisów, i jadą na pamięć/intuicyjnie/ czy przekonani o swojej racji, i wykonując często te same manewry według przepisów nie są w stanie wyrobić sobie nawyku który pozwala bez namysłu wiedzieć co może zrobić, jest mniej, a tych którzy są skrajnymi debilami bez wyobraźni jest margines. (ludzie często myślą że na drogach w większości są totalni debile, bo oglądają nagrania z wypadków i debilnych zdarzeń, ale trzeba pamiętać że nie ogląda się za bardzo innych nagrań, w których nic się nie dzieje i nie można na tej podstawie stwierdzić że większość kierowców nie zna przepisów).

Jak myślicie, czym to jest spowodowane? Bo o ile jestem w stanie zrozumieć, że niektórzy np. używają sygnałów w sytuacjach, które według przepisów tego nie wymagają żeby poinformować innych kierowców o zamiarach (i sądzę że jest to spowodowane tym, że na ulicach panuja inne zasady niż w kodeksie), to często w takich sytuacjach prawie każdy samochód popełnia mniejsze czy większe wykroczenia, a to wymaga zignorowania wiedzy którą mamy i nauczenia się zachowań, które musimy poznać obserwując innych. Pomijam tutaj zdarzenia losowe, takie jak nieznajomość miasta i zajęcie złego pasa przed światłami, czy inne tego typu zdarzenia które mogą wyniknąć z np. złego oznakowania.

Zastanawia mnie, dlaczego pomimo prawdopodobnie przewagi tych którzy nie maja problemów w stosowaniu zasad podczas jazdy, to właśnie ci ktorzy się do nich nie stosują ustalają kulture na drogach, a reszta się do nich po prostu przyzwyczaja.

Co o tym myślicie? Co może być przyczyną że ludzie którzy zamiast stanowczo stosować się do przepisów, mieć pewność zaraz po zdaniu egzaminu że jedzie się poprawnie i nie stresować się tym że nie wiedzą co zrobić, przestają to robić?

Oczywiśćie nie chodzi mi o zachowania umowne jak np. włączenie ostrzegawczych na drodze krajowej gdzie nagle jest korek w środku lasu, czy przepraszanie jak się wymusiło, tylko o zasady do których w większości miejsc można się łatwo zastosować i mieć pewność że wszystko robi się dobrze.

#prawojazdy #samochody #kierowcy #pytanie #pytaniedoeksperta
  • 19
@NecroYuggoth: wczoraj widziałem samochód zaparkowany na przejściu dla pieszych, tuż przy skrzyżowaniu (no metr dalej i by wystawał). Ja sam nie pamiętam dokładnie czy to 10 czy 15 i od skrzyżowania czy od przejścia, ale intuicyjnie wiem, że w takim miejscu się samochodu nie zostawia. Weź mi to wytłumacz - ameba prowadziła?

PS. Sytuacji na drodze, w których muszę się zastanowić, to mam może ze dwie miesięcznie - generalnie jeżdżę jak
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@QI-IQ: no tak, są kierowcy którzy jeżdżą okazyjnie, bo z różnych powodów nie muszą więcej. I jestem przeciwny twierdzeniu ze jeśli jeździsz rzadko to lepiej w ogóle nie jeździj, bo tylko robisz problemy. Ale z drugiej strony byłoby lepiej zwłaszcza dla nic, jeśli ludzie lepiej i obiektywniej się zastanowili, czy wsiadanie za kółko i konsekwencje jakie za tym idą są są w stanie sobie z tym poradzić i mają na tyle
@NecroYuggoth Odpowiedź jest prosta - przepisy wcale nie są tak jasno napisane jak Ci się wydaje, przez co powstaje mnóstwo różnych mniej lub bardziej zgodnych z prawem interpretacji. Ludzie wyżej postawieni jak niektórzy policjanci czy ludzie powiązani z WORD wypuszczają czasem takie absurdalne interpretacje że aż przykro to czytać.

Myślisz, że jazda na egzaminie na prawo jazdy w każdym mieście jest zgodna z prawem? A np. ten lewy kierunkowskaz na klasycznym rondzie
@Wikariusz123: nie dziwie się, bo w ten sposób niczego się nie dowiem ( ͡° ͜ʖ ͡°) Staram się bardziej zrozumieć, co wpływa na taką sytuacje na drogach. Jakie czynniki wppływają na to, że ludzie zamiast dostając przepis na zrobienie chleba i trzymać się go, wolą albo mają gdzieś i zapominają składników. Tylko że robiąc byle jak chleb najwyżej nie wyjdzie, ale jeżdżąc byle jak i z pełną
@TsundereGirl A co do tego nabijania się ze mnie jak to niby mam dostać mandat za brak kierunkowskazu jadąc drogą z łamanym pierwszeństwem po tym "łuku" to coś Ci opowiem. Obok miejsca pracy mam skrzyżowanie z łamanym pierwszeństwem widoczne przez okno, w kształcie krzyża, pierwszeństwo pod kątem prostym. Wiem że jeden z lokalnych policjantów na 100 procent nie włącza tam kierunkowskazu bo twierdzi że nie ma do tego podstaw jadąc tą drogą
@TsundereGirl

na skrzyżowaniach z łamanym pierwszeństwem które jest na łuku, na pasie z pierwszeństwem i jadąc ciągle tym pasem (który jest tym łukiem ) nie włączają nawet sygnałów


Co OP miał na myśli nie wiem i nie chce wiedzieć, może łuk, może każde skrzyżowanie. Jak coś to nie chce mi się już tłumaczyć tego sygnalizowania, także już nie odpisuje wiecej w tym temacie, wklejam poniżej moją wypowiedź o łamanym pierwszenstwie, jak będzie
ech trochę sie rozpisałem, poniosło mnie bo pisząc trochę rozmawiam sam ze sobą, a to sprawia że zaczynam wyciągać wnioski i dostrzegam nowe rzeczy x D

Oczywiśćie, policja powinna dawać przykład znajomością przepisów, bo skoro oni ich nie znają, to nie mogą wymagać tego od Ciebie. I jak najbardziej, jest to prawda z którą się zgdadzam i powinna zostać naprawiona. Natomiast zawsze też myślę, że mimo tego, że osoba która pilnuje prawa,
Ale z drugiej strony byłoby lepiej zwłaszcza dla nic, jeśli ludzie lepiej i obiektywniej się zastanowili, czy wsiadanie za kółko i konsekwencje jakie za tym idą są są w stanie sobie z tym poradzić i mają na tyle siły żeby podczas jazdy być ostrożnym, ale konsekekwntnym i zwracać uwagę na innych ludzi.


@NecroYuggoth: No pewnie, jestem z żoną tego samego zdania - ona wsiada za kółko jak już naprawdę musi, bo
@QI-IQ: i to się bardzo ceni :) Też przeszedłem wiele kursów pierwszej pomocy, ratownictwa wodnego itp. bo ta wiedza a najlepszym wypadku sprawi że będę się czuł pewnie będąc gdziekolwiek są ludzie, a w najgorszej pozwoli mi sprawnie i szybko zareagować, zapewne ratując komuś życie. Nie raz już mi się to przydało. Fakt, że takie szkolenia z czasem można zapomnieć, i teoretycznie powinno się odświeżać wiedzę co jakiś czas, ale zauważyłem
Dzięki temu jedzie uważnie, skupia się na drodze i nie wyrabia sobie złych nawyków, jak choćby rzucenie okiem skręcając na skrzyżowaniu, gdy miała zielone światło.


@NecroYuggoth: ja mam to samo - zapala się żółte to się rozglądam, czy jakiś pieszy nie wbiegł jeszcze, na niektórych skrzyżowaniach mimo świateł upewniam się, że dojeżdżające do czerwonego samochody się zatrzymują, przejście niekierowane i korek na przeciwnym pasie - zwalniam na tyle, żeby się zatrzymać
@QI-IQ: i w każdym osk i WORDZIE powinno się uczyć w ten sam sposób, według faktycznych przepisów a nie widzimisię instruktora, bez pałowania bez zrozumienia tych samych manewrów bo one będą na egzaminie. Instruktor powinien podczas jazdy cały czas tłumaczyć i wyjaśniać to co się dzieje na drodzę, tak żeby osoba która się uczy nie miała w głowie pustej wiedzy że tak się robi i tyle bez kompletnego zrozumienia dlaczego. W
W tym momencie wygląda to tak, że instruktor mówi kursantowi co ma zrobić, i kończy się interakcja.


@NecroYuggoth: no właśnie... Słyszałem, że nawet łuk uczą pokonywać licząc słupki i obroty kierownicą... :/