Wpis z mikrobloga

#kwarantannawhamaku

Dzięki wszystkim za wsparcie, jesteście super :3 Nie spodziewałam się tak fajnej energii z wykopu, naprawdę miło się zaskoczyłam. Wpis odwracał moją uwagę od problemów z oddechem i rosnącego niepokoju. Późnym wieczorem zdecydowałam się przyjąć Ventolin od teściowej, który stosuje na astmę, bo każdy oddech był utrudniony. Przypomnę, że wcześniej zdarzało się to jedynie podczas mówienia, spaceru do łazienki, albo przy zdenerwowaniu (głównie na apkę Kwarnatanna Domowa). Po leku poczułam ulgę na tyle, że pograliśmy w scrabble i znów zapomniałam o bólu i stresie :)

Graść statystyk (na ok 40 osób)

Wyniki pozytywne: 6/8
Wyniki negatywne: 2/8 (oba z Niemiec)
Pobrane wymazy czekające na wyniki: +20
Osoby czekające na wymazy: ~10

PS. Znam jedynie sytuację rodziny od pana młodego. Wiem, że u panny młodej wielu ludzi się buntuje, są spore problemy i możliwe, że będą stosowane nawet kary porządkowe ;)

Moje samopoczucie

Dziś nabrałam nieco sił – w końcu byłam w stanie umyć włosy i zjeść przy stole, a nie przy łóżku/w hamaku. Rano oddychało się dużo lepiej, a chodzenie nie bylo aż tak męczące, jednak wraz z wieczorem pojawiają się problemy. Uczę się jak skracać swoje wypowiedzi do minimum, bo mówienie strasznie męczy. Dobry mireczek @sunny-d podsunął mi pomysł na ćwiczenie poprawiające stan płuc. Staram się być regularna, ale jest to spooory wysiłek. Zniknęła biegunka (epizod powtórzył się jedynie trzykrotnie wczoraj) i poczucie smaku oraz węchu. Wszystko smakuje jak karton. Czuję jedynie chłód lub ostrość potraw, które dzielnie wciska we mnie niebieski. Nie jest to proste zadanie, bo apetyt ciągle słaby. Kaszel ciągle się utrzymuje i choć nie jest częsty (występuje może co 5 minut), to sprawia mi dużo bólu w klatce piersiowej i w jajnikach. To ostatnie może się wydawać dziwne, jednak to przez spore ciśnienie i PCOS. Jest postęp względem dnia wczorajszego :) Poziom niepokoju spada.

Leżę w hamaku, nadrabiam zaległości w czytaniu i jestem otoczona pociesznymi zwierzaczkami. Koteł przychodzi do mnie zawsze na dźwięk rozpinanego hamaku :)) Pogoda dopisuje – jak zacznie padać, przeniosę się do namiotu. Siedzenie w domu naprawdę źle wpływa na moje oddychanie. Chciałabym spać w hamaku, bo niebieski i tak śpi w osobnym pokoju (łudzi się, że jeszcze się nie zaraził). Jednak za bardzo stresuje go moje 'inne' podejście, a stresu nam nie trzeba.

Dzień 4 (sobota), sytuacja w województwach

Na Śląsku spory postęp – przetestowano osoby, które miały mieć wymazy już wczoraj + wszystkie osoby umówione na dzień dzisiejszy, czyli ponad 15 osób. Reszta osób ma być zbadana do wtorku. W tym regionie tylko jedna osoba ma gorączkę (pojawia się i znika). 100% reszty ma temperaturę w granicach 35-35,8°C. Każdy z rodziny już został objęty kwarantanną, jednak znajomi pana młodego obecni na weselu ciągle czekają na jakikolwiek kontakt z sanepidu. Izolują się sami, ze zdrowego rozsądku i na polecenie pracodawców.

W Łódzkim osoby ze szpitala są stabilne. Jedna z kobiet jest przed pięćdziesiątką, w zeszłym roku przeszła kilka operacji ginekologicznych i choruje na umiarkowany zanik szpiku. Druga ma 73 lata i przeszła chemioterapię. Młodsza z nich ma nietypowe bóle pleców, które wymagają stosowania Ketonalu i poziom białych krwinek na poziomie 1000. Starsza, po dwóch dniach przerwy znów dostała gorączki. Z niezrozumiałych dla mnie powodów podają im antybiotyki. W tym samym województwie przyszły wczoraj 2 wyniki testów – oba pozytywne. Są to osoby w wieku 22 i 27 lat – obie oprócz lekkiego osłabienia czują się dobrze. Pojawiły się objawy (gorączka, bóle mięśni) u osoby, która wcześniej ich nie miała – wraz z resztą mieszkańców będą badani w poniedziałek.

W Niemczech najcięższe objawy ma młoda osoba, której wynik wrócił wczoraj jako negatywny. Prawdopodobnie skierują ją do szpitala. Najbardziej dotkliwymi objawami są u niej wysoka gorączka, bardzo uciążliwa biegunka i duszności. Dziś przyszly kolejne 2 wyniki: po jednym pozytywnym i negatywnym.

W Mazowieckim zostaliśmy przebadani ja, mój partner i jego mama, u której przebywamy. Rano otrzymałam SMSa tym, że przyjedzie wymazobus i prośbę o pozostanie pod telefonem. Przed południem przyjechał zwykły samochód, w którym kierowcą był ubrany zwyczajnie mężczyzna, a pasażerką kobieta w skafandrze. Ta druga wybrała nam wymazy przed domem. Najpierw wkładała długi patyczek do gardła (nieprzyjemne), a później ten sam do nosa (o-kro-pne). Miałam wrażenie, że patyczek zaraz wyjdzie okiem XD Cała akcja trawa może ze 4 minuty. Wyniki będą w poniedziałek/wtorek.

Luźne uwagi

Zdziwiło mnie, że nasz wymazobus wyglądał dość nieprofesjonalnie. To znaczy jasne – nie każdy powiat dysponuje specjalnym samochodem, ale kierowca mógłby być ubrany w skafander. Po tym jak kaszlałam na pobierającą wymaz panią, od razu pomyślałam, że przecież zaraz wsiądzie do niego do samochodu... W komentarzu wrzucę jak wyglądał skład, który przyjechał po wymaz do pana młodego. Tam też kierowca był ubrany zwyczajnie.

Mama mojego partnera spotkała się z nim w poniedziałek wieczorem – zdziwiło mnie, że tak szybko chcą od niej wymaz. Nie pojawiły się jeszcze żadne objawy i nie minął standardowy czas, po którym kierują na testy (7 dni od dnia następującego po potencjalnym zakażeniu).

Moja mama zasugerowała, że dlatego tak źle przechodzę zakażenie, bo nie palę. Skrzywiłam się, ale poczytałam i przeanalizowałam sytuację w rodzinie – albo jest to spory zbieg okoliczności, albo rzeczywiście może mieć to znaczenie. Ze Śląska wszystkie 8 osób, które palą, nie mają zupełnie żadnych objawów (czekają na wyniki). Poza nimi tylko mój niebieski i dwójka innych nie-palaczy czuje się idealnie – każdy inny przeszedł już gorączkę. Dodam jeszcze, że żadne z dzieci nie czuje się źle. Kobieta w ciąży również nie ma objawów (test będzie wykonywany jutro).

Dziś i wczoraj nie wykonałam już czterech obowiązkowych selfie - aplikacja za każdym razem się wywala. Napisałam do supportu, zachowuję zdjęcia, które zapisują się w galerii tuż przed wywaleniem. Szkoda moich nerwów i mojego czasu na ponowne instalowanie po każdym przesłanym zadaniu (czyszczenie pamięci nie daje skutków).

#kwarantanna #koronawirus
factoryoffaith_ - #kwarantannawhamaku 

Dzięki wszystkim za wsparcie, jesteście sup...

źródło: comment_1595702846Wcq88yK727UeGHPcO2Bcrl.jpg

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@factoryoffaith_: Co by się nie działo to i tak wszystko się ułoży ( ͡° ͜ʖ ͡°) ćwicz te płuca, dużo przebywaj na dworze. Może na noc na kaloryferze kładź sobie mokry ręcznik żebyś nie spała w suchym powietrzu. To są takie małe pierdoły ale sklejone w całość na pewno pomogą!
  • Odpowiedz
@factoryoffaith_: czyli u was palacze lepiej to znoszą? Hmm ciekawe, pamiętam jak paliłam to miałam wiecznie kaszel, jakieś przyduszanie, więc to szło się przyzwyczaić do takiego uczucia. Może dlatego lepiej to znoszą chociażby psychicznie.
  • Odpowiedz
@factoryoffaith_: jeśli serio dałaś się wciągnąć w jakąś kwarantannę to współczuję. Jak się sytuacja uspokoi to każdy jeden sanepid a szczególnie na powiatowych zadupiach powinien mieć kontrolę. Mnie już trzymają w domu pięć tygodni a właśnie się dowiedziałem że wywaliło mnie z systemu i nie wiem kiedy będę miał kolejny test (a mam już jeden ujemny), oni mają kompletnie wszystko w dupie, z ich strony też zero kontaktu. Byłem jeszcze
  • Odpowiedz