Wpis z mikrobloga

Przejechałem dziś 100 km na #rower. Przez około 50% czasu jechałem drogami publicznymi (absolutnie nie było innej możliwości ¯\_(ツ)_/¯) i... nic złego mnie nie spotkało. Musiałem nawet przejechać przez ponad 100 tys miasto wzdłuż głównych ulic przez spore skrzyżowania (tutaj miałem już ścieżkę/ciąg/cokolwiek innego dla rowerów) i... też nic. "Leniwe Janusze" i "blachosmrodzarze" za każdym razem mnie widzieli i ustępowali mi pierwszeństwa gdy je miałem (bo upewniałem się, że mnie widzą i nie #!$%@?ą niczego dziwnego). Jedyne niebezpieczne sytuacje miałem z dwoma sporymi pieskami, które wybiegły do mnie przez otwartą bramę (kochane pieski - oby zdechły w męczarniach) i prawdziwego "tru" kolarza - pedalarza, który wyprzedził mnie na centymetry chociaż miał do dyspozycji całą szerokość pustej, podrzędnej i co najważniejsze bardzo równej drogi (była krajówka zastąpiona przez ekspresówkę biegnącą równolegle). W trakcie jazdy kilkukrotnie widziałem jak debile na #szosa zamiast jechać ścieżką/ciągiem/czymkolwiek dla rowerów i tak pchali się ulicą chociaż mieli do dyspozycji równą nawierzchnię obok i to przygotowaną dla nich. XD


#coolstory #rower #podrozujzwykopem (XD) #szosa #bekazpedalarzy #bezpieczenstwo #ruchdrogowy
  • 2
@Defender: bo prawda jest taka, że jakieś 98% kierowców wyprzedza ok, z czego większość trzyma te 1,5 m odległości albo nawet zjeżdża zupełnie na drugi pas. Dziś zrobiłem 130 km i może dwóch - trzech wyprzedziło mnie trochę za blisko (najbardziej przegiął kierowca cysterny z naczepą który zaczął mnie wyprzedzać już na rondzie i za szybko dojechał do prawej). Problemem są barany które co jakiś czas robią komuś krzywdę.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Defender: chociaż jutro nie wyjeżdżaj na ścieżki. Te rodzinki z dziećmi nie umiejący się zachować na ścieżkach, kolarze dojeżdżający na niedzielne zgrupowanie i piesi nie uznający ścieżek. Dużo bezpieczniej jest jechać od razu poza miasto i drogami publicznymi