Wpis z mikrobloga

@Bismoth: No niestety nie. Trafił na rozległą listę rzeczy odłożonych na świętego Nigdy. Podobnie mam ze Stalkerem Tarkowskiego, który to film mnie prześladuje dosłownie ostatnimi czasy: 19 grudnia poleciła mi go osoba nr 1, jakoś w połowie marca osoba nr 2, a w maju osoba nr 3. Drogie osoby, jeśli to czytacie - obiecałem że go obejrzę, to go obejrzę, nie trzeba mi o tym co osiem miesięcy przypominać !!!!oneoe11njeden11.
  • Odpowiedz
@OjciecMarek: Mam nadzieję, że jednak to nie będzie święte nigdy. Warto zobaczyć, ale o tym już Ci kiedyś pisałam.
Z radością dołączam do osób, które polecają również zobaczyć Stalkera! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Doskonale Cię rozumiem, też mam tak z licznymi filmami i poleceniami, niestety.
  • Odpowiedz
@Bismoth: kolejne idiotyczne wspomnienie, nie wiadomo, po co — 3 lutego ten sam znajomy, co polecał mi pamiętniki Cezara, luźno wymienił w rozmowie Barry'ego Lyndona. Kurła, nie no, muszę ten film obejrzeć.
  • Odpowiedz
@OjciecMarek: No to teraz to już kurła wyjścio ni mo.
Będziesz musiał zobaczyć i Barry Lyndona i Stalkera - prześladowania miną dopiero po obejrzeniu tych arcydzieł kina.
  • Odpowiedz
@Kapitan-Planeta: oczywiste, że nie wszystkim historia głównego bohatera musi się podobać.
Przynajmniej muzyka i zdjęcia, a przede wszystkim oświetlenie jest cudowne, więc i tak warto spróbować.
  • Odpowiedz
@Bismoth: Ten film zawsze porównywałem do innego militarnego dramatu historycznego, nakręconego w podobnych czasach i osadzonego w podobnych czasach. Mowa tutaj o filmie The Duellists... Jak dla mnie Barry Lyndon przegrywa to porównanie.
  • Odpowiedz
@Kapitan-Planeta: Ciężko mi polemizować, bo nie widziałam "Pojedynku". Widzę, że kiedyś już musiałam trafić na ten tytuł, bo mam zaznaczone, że chce obejrzeć. Dzięki za przypomnienie, z chęcią zobaczę ten film.
Co do przebicia Lyndona, to może być ciężko, to jeden z moich ulubionych filmów. Obejrzę z pewnością. :)
  • Odpowiedz
@laoong: Nie, z góry uprzedzając często pojawiające się w tym kontekście pytanie: Aspergera też nie mam. Mam bardzo dobrą pamięć do rzeczy najzupełniej zbędnych. Taką sobie do istotnych. No i jeszcze dochodzi fakt, że silne emocje mogą petryfikować wspomnienia, a pod tym względem tak 14 lipca 2015, jak i 3 lutego 2020, nieco się u mnie w środku działo.
  • Odpowiedz
@OjciecMarek: Rozumiem. Przez petryfikację to pamiętam tylko co robiłem rankiem 10 kwietnia 2010 i po południu 11 września 2001, więc akurat ja jestem raczej po drugiej stronie spektrum, stąd takie moje zdziwienie.
  • Odpowiedz