Godzina 00.30, wracam z pracy, a tu na osiedlowej drodze na krawężniku siedzi kobieta, na oko lat 45 i płacze. Była bez butów, miała parę opatrzonych zadrapań. Poprosiła mnie o pomoc, mówiła, że nie wie gdzie jest ani jak się tu znalazła, chciała trafić do siostry, ale nie umiała powiedzieć, gdzie ona mieszka. Zadzwoniłem na 112, dyspozytor powiedział, że przekazał zgłoszenie policji, ale się nie zjawili.
Była jakby lekko wcięta, czuć było od niej a-----l, ale nie była jakoś bardzo pijana, mówiła w miarę składnie, nawiązała rzeczową rozmowę, np. opowiadała o swoim psie. Nie umiała jednak przywołać najświeższych wspomnień - skąd się tu wzięła, czemu nie ma butów, portfela, telefonu, za to ma teczkę z dokumentacją medyczną. Zrobiło mi się jej szkoda i tak siedziałem z nią na krawężniku prawie godzinę. Rozmawialiśmy o głupotach, o filmach, o muzyce i o zwierzętach. Co jakiś czas przerywała, wskazując na swoje bose nogi i powtarzając "to wszystko jest jakieś chore, czemu ja tu jestem bez butów".
40 minut po pierwszej próbie zadzwoniłem ponownie, tym razem obiecali też karetkę (nie wiem czemu od razu nie wezwali), ratownicy zjawili się 10 minut później i ją zabrali. Ciekawe, jak się potoczą jej losy. Trochę porąbana akcja...
@Damasweger Szacunek za to, co uczyniłeś. Dobrze że są tacy niczym anioły w ludzkich ciałach na ten jednej wielkiej kupie gnoju, bo ja wiarę w ludzi to dawno temu straciłem.
@Damasweger: trzeba było dać jej swój numer telefonu ;)
Kolega kiedyś opowiadał mi jak to jego brat z kolegą brata, tak dla zabawy, bili się. No i ten brat został podduszony. Z głowy wykasowało mu się chyba z rok albo dwa wstecz. Czekając na karetkę, co chwila palił, bo zapominał, że palił i prosił o papierosa. Jadąc karetką co chwilę pytał czemu jest w karetce w stylu: - Czemu jestem w karetce? - Jedziesz do szpitala. - Aha... (Rozkłada się po karetce) Czemu jestem
@Damasweger: Byłem kiesyś w podobnej sytuacji ale jako osoba bez butów i na krawężniku. Dzięki że pomagasz. Nie każdy w takiej sytuacji to agresywny menel o czym wielu zapomina
@Damasweger: Byłem kiesyś w podobnej sytuacji ale jako osoba bez butów i na krawężniku. Dzięki że pomagasz. Nie każdy w takiej sytuacji to agresywny menel o czym wielu zapomina
@Damasweger miałem identyczną sytuację 3 lata temu. Starszy koleś o 2 w nocy na przystanku siedział i się zapytałem czy jakoś pomóc bo nocne się tutaj nie zatrzymują, koleś nie bardzo kumał który jest rok ale chciał się dostać do siostry na lotnisko. Też mówił składnie pełne zdania itd tylko trochę oderwane od rzeczywistości. Zadzwoniłem na 112 i bagiety przyjechały to powiedzieli że klasyczny przykład alzheimera u starszej osoby która wyszła
@interpenetrate Raczej się nie dowiem. Teraz mi się przypomniało, że kiedyś w tramwaju miałem podobną sytuację - facet poprosił innego pasażera, żeby zadzwonił po karetkę, bo on nie wie gdzie jest, nie wie po co jedzie tym tramwajem i nie pamięta skąd tu się wziął. Też był lekko nietrzeźwy, ale mówił logicznie, trzymał się normalnie na nogach, a zagubienie totalne.
@zartos Zapytałem ją, czy na pewno nikt nic jej nie
@4kroki: a jakież to *n-------i* powodują utratę wspomnień kilku-kilkunastu ostatnich godzin, nie wpływając jednocześnie negatywnie na logiczne myślenie i składne formuowanie zdań?
Była jakby lekko wcięta, czuć było od niej a-----l, ale nie była jakoś bardzo pijana, mówiła w miarę składnie, nawiązała rzeczową rozmowę, np. opowiadała o swoim psie. Nie umiała jednak przywołać najświeższych wspomnień - skąd się tu wzięła, czemu nie ma butów, portfela, telefonu, za to ma teczkę z dokumentacją medyczną. Zrobiło mi się jej szkoda i tak siedziałem z nią na krawężniku prawie godzinę. Rozmawialiśmy o głupotach, o filmach, o muzyce i o zwierzętach. Co jakiś czas przerywała, wskazując na swoje bose nogi i powtarzając "to wszystko jest jakieś chore, czemu ja tu jestem bez butów".
40 minut po pierwszej próbie zadzwoniłem ponownie, tym razem obiecali też karetkę (nie wiem czemu od razu nie wezwali), ratownicy zjawili się 10 minut później i ją zabrali. Ciekawe, jak się potoczą jej losy. Trochę porąbana akcja...
@pafffel Ić stont
Kolega kiedyś opowiadał mi jak to jego brat z kolegą brata, tak dla zabawy, bili się. No i ten brat został podduszony. Z głowy wykasowało mu się chyba z rok albo dwa wstecz. Czekając na karetkę, co chwila palił, bo zapominał, że palił i prosił o papierosa. Jadąc karetką co chwilę pytał czemu jest w karetce w stylu:
- Czemu jestem w karetce?
- Jedziesz do szpitala.
- Aha... (Rozkłada się po karetce) Czemu jestem
@Damasweger: widzę, że nic się nie zmienia i dalej jak są potrzebni to zapadają się pod ziemię. Dziwią sie, że ludzie na nich psy wieszają
Bo pytał i segzy?
@wespazjan:
@zartos Zapytałem ją, czy na pewno nikt nic jej nie
@Damasweger: wytrzeźwieje, n-------i zejdą i wszystko sobie przypomni, bo ewidentnie była naćpana.
Mam nadzieję, że pomogłem.