Wpis z mikrobloga

Przez 1,5 miesiąca mikrodawkowałem grzybki halucynogenne, oto moje wrażenia i porównanie względem mikrodawkowania LSD

Jakiś czas temu dodałem wpis związany z faktem, że moja dziewczyna cierpi na nerwicę i dobre rezultaty w leczeniu jej choroby przynosi stosowanie grzybków halucynogennych w niewielkich dawkach kilka dni w tygodniu. Sam do tej pory mikrodawałem LSD przez okres niespełna 5 lat, o czym pisałem tutaj.

Półtora miesiąca temu przestałem jednak stosować regularnie mikrodawki mojego ulubionego LSD, żeby dać szansę grzybom i porównać do siebie obydwie te substancje. Myślę, że czas jaki upłynął jest wystarczający, aby stwierdzić różnice między nimi.

Generalnie uważam, że istnieją spore zbieżności między obydwoma środkami, będąc na grzybkach jestem w stanie tak jak po LSD łatwiej trwać przy zadaniu, które sobie wybrałem, jestem bardziej zdyscyplinowany, chętniej podejmuję się codziennych obowiązków i odnajduję w nich na nowo "świeżość" (nawet w czymś tak monotonnym jak mycie naczyń czy prasowanie).

Różnice jakie odnotowałem:
- samopoczucie po grzybkach miałem lepsze niż po LSD, byłem bardziej zadowolony z tego co mam i gdzie się znajduję w swoim życiu, nie czułem zbyt dużej potrzeby ingerowania w nie i stawiania sobie daleko idących wyzwań (ktoś może to traktować jako wadę zależnie od osobowości)

- jeśli chodzi o produktywność to LSD jest lepsze od grzybków, może stosowałem początkowo zbyt duże dawki (0,15g/ dzień), ale zdarzały się dni gdzie zamiast pobudzenia byłem lekko wyzonowany/ nieobecny.

- LSD daje lekkie wrażenie syntetyczności działania, podczas gdy działanie grzybów wydaje się bardziej naturalne, spokojne (podobnie jak pochodzenie tych substancji)

- grzybki można brać 5 dni w tygodniu i robić 2 dni przerwy, LSD brałem max 2x / tydzień więc to jest na + grzybków

- grzyby mogą pozytywnie wpływać na obkurczanie ciała migdałkowatego, ich wpływ na depresję zaczyna być intensywnie badany i pierwsze rezultaty badań świadczą o ich skuteczności pod tym względem, sam nie choruję na depresję, ale jestem w stanie dostrzec ich potencjał w tym zakresie

- mam wrażenie, że grzybki są troche jak sterydy jeśli chodzi o medytację, jestem w stanie szybciej uspokoić umysł i zejść "głębiej" w trakcie medytowania, ale obawiam się, że po zaprzestaniu może działać demotywująco na dalszą praktykę

- większa wygoda przy dawkowaniu, wystarczy popić kapsułkę wodą, nie trzeba strzykawki i wody destylowanej jak z LSD więc można to robić nawet i w pracy

- na minus pakowanie do kapsułek i dokładne odważanie, które wymaga precyzyjnej, dosyć drogiej wagi elektronicznej

Po tym czasie na grzybkach zdecydowałem, że mi jednak mimo wszystko bardziej odpowiada LSD. Być może jest to kwestia przyzwyczajenia, ale generalnie moje wrażenie jest takie, że LSD będzie dobrym wyborem dla osoby zdrowej psychicznie, która chce pozostawać produktywna i wyciskać ile się da z każdego dnia. Grzybki będą natomiast lepsze dla osób zmagających się z wewnętrznymi problemami, mogą pomóc stanąć na nogi, stopniowo spojrzeć na własne życie z korzystniejszej perspektywy i delikatnie pchnąć w kierunku zmian na lepsze. Myślę, że obie te substancje mają pewne zbieżności jak i unikalne korzyści.

Jakiś czas temu mój brat napisał wpis odnośnie swoich tripów po pełnej dawce LSD ( tutaj a w najbliższym czasie gdy znajdzie czas chce go nakłonić, żeby wziął ze mną pełną dawkę grzybków i wtedy wrzucę jakiś wspólny opis doświadczeń. Jeśli będą chętni i na tą relację to proszę pod spodem o plusowanie pierwszego komentarza pod tym wpisem i zawołam do nowego gdy się już pojawi. Bez pisania "wołaj" po 100 razy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jeśli ktoś chce natomiast uzyskać więcej informacji na temat mikrodawkowanie to polecam stronkę https://thethirdwave.co

#narkotykizawszespoko #lsd #narkotyki #psychodeliki
  • 91
@sorek: Nie słyszałem o ich negatywnym wpływie na wątrobę więc musiałbym zobaczyć jakieś dane na ten temat w jaki sposób miałyby szkodzić, bo w sumie pierwszy raz się z tym spotykam. Chociaż akuratnie powiem, że robiłem niedawno zestaw badań z innego powodu, w tym też próby wątrobowe i mam w normie wszystko. Te dawki też nie są za specjalnie duże więc myślę, że problem może bardziej dotykać osób, które regularnie biorą
@DOgi: Raczej z dostępnością nie ma większych problemów. Jakość jest zależna od sprzedawcy i trochę myślę, że indywidualnych upodobań. Różne odmiany grzybków potrafią działać w nieco odmienny sposób. Ja np. wolę obecną łysiczkę kubańską od odmian z Polski, które wcześniej miałem okazje próbować w średnich dawkach.

Jeśli natomiast chodzi o świeżość to przyznam, że jestem zwolennikiem raczej sproszkowanych grzybów. Jeśli ktoś je umiejętnie i powoli wysuszy w dobrej temperaturze to zachowają
byłem bardziej zadowolony z tego co mam i gdzie się znajduję w swoim życiu, nie czułem zbyt dużej potrzeby ingerowania w nie i stawiania sobie daleko idących wyzwań


@jegertilbake: > LSD daje lekkie wrażenie syntetyczności działania, podczas gdy działanie grzybów wydaje się bardziej naturalne, spokojne (podobnie jak pochodzenie tych substancji)

@jegertilbake: Myślę, że akurat takie niuanse doświadczeń to bardziej wpływ szeroko pojętego set and settingu (w tym twojej sytuacji życiowej,
@jegertilbake: zrobię chyba kolejne podejscie ale testowałem już i lsd i grzybki i dla mnie to było placebo ale to wynika chyba z tego, że i duża dawka zazwyczaj nie działa ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@jkmgmd: Nie ma opcji, żeby duża dawka LSD nie działała. Testowałeś w ogóle kartonik? Testy 30zł kosztują. Nawet jak wyjdzie, że ma LSD to może go być ultra mało więc kwestia słabego produktu a nie indywidualnej reakcji.
@jegertilbake: mam Sin test i mam sprawdzone lsd i pewne grzybki. To nie jest tak, że w ogóle nie działa, tylko własciwie nic wyjątkowego nie odczuwam. Powiększają mi się zrenice, a ja czuje lekki dyskomfort i tyle.
@WakeupPoland: Zgadza się, OP wymienił wiele różnic między tymi substancjami wynikających z ich różnego nieco działania. Jednak te doznania, o których napisałem - przynajmniej moim zdaniem - wynikają bardziej z oczekiwań niż z faktycznego działania substancji, w ilości mikrodawkowej ofc.

Jestem przekonany, że w ślepiej próbie gdyby podawać ludziom mikrodawki lsd lub psylocybiny i jednym mówić, że jedzą substancję syntetyczną, a drugim, że naturalną (w rzeczywistości jedliby na odwrót, albo losowo,
@WakeupPoland: 5 dni bralem grzyby 2 dni nie bralem na zmiane.
@kubako: Mozliwe, ze to byly bardziej subiektywne doznania. Mikrodawkowanie jest subtelne wiec ciezko, zeby to bylo w pelni obiektywne
@sramil: Nie mam problemow z dostepnoscia czegokolwiek, probowalem modafinil kiedys, ale mi nie podpasowal i nie wspolgra dobrze z mikrodawkami. Odstawilem go, zeby brac samo LSD regularnie.
@auimbaue: Wiem o tym, nie bralem ich jednoczesnie.