Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jestem uzależniona od chłopaka. Zawsze myślałam, że jestem racjonalna i będę miała normalny związek. Jestem w stanie zrobić dosłownie wszystko, byle tylko on był ze mną i był szczęśliwy. Nie liczę się ja, totalnie się zatraciłam, liczy się dla mnie tylko jego szczęście. Boję się, że mnie zostawi. Jakby tak się stało to nie przezylabym tego i odebrała sobie życie. Nie umiem bez niego żyć.
Mam 24 lata, wychowała się bez ojca i to mój pierwszy związek. Choruję też na depresję. Co robić? Jak sobie z tym poradzić?
#psychologia #pytaniedoeksperta #rozowepaski #zwiazki #damskiprzegryw #logikarozowychpaskow #depresja #zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ef8d9c715d9fcf7250efb65
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę

[==......................................] 4% (10zł/235zł)
Uzbieraliśmy już na 2 lat działania AMW!
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania Kobieto, jesteś wartościowa z nim czy bez niego. W końcu z jakiegoś powodu z tobą jest. Nie zadręczaj się. Jak będzie chciał to i tak odejdzie. Ty zadbaj o siebie bo to jedyne co w życiu masz zagwarantowane na 100%. Walcz a nie rób z siebie dzieciątka do opieki
  • Odpowiedz
CynicznyDaniel: W tym roku już dwukrotnie spotkałem dziewczyny wychowujące się bez ojca. Niestety to jest brak nie do nadrobienia, ale sytuacja nie jest dramatyczna. Może specjalista albo obyś miała szczęście i była z facetem, który będzie od Ciebie tak samo uzależniony jak Ty.

Zaakceptował: sokytsinolop

  • Odpowiedz
LuksusowaKreatura: Idź do specjalisty i to dobrego. Koniecznie! Sama niedawno straciłam faceta, to również był mój pierwszy. Mam mnóstwo kompleksów, stany depresyjne. Całe życie robiłam coś dla innych. Dla niego zatraciłam się w tym związku, stłamsiłam w sobie to, co było we mnie wyjątkowe. Ograniczałam nawet kontakty ze znajomymi i nie słuchałam ich, kiedy mówili, że "on Cię krzywdzi". Jak na tym wyszłam? Rzucił mnie, nie potrafiąc podać powodu. Z perspektywy czasu wiem, że było to spowodowane tym, że ciągle liczyłam na niego. Oczywiście na początku był płacz, szok, niedowierzanie, bezsilnosc. Ale dopiero teraz zaczęłam z tych złych emocji robić coś dobrego i pracować nad sobą, wyznaczać sobie cele. Zaczęłam w końcu robić coś dla siebie, a nie wiecznie myśleć o nim. Nie możesz myśleć tak, że "zabijesz się jak cię zostawi", bo to jest naprawdę niszczące. Wiem, że ciężko Ci teraz o tym myśleć (moja rana jest do tej pory otwarta), ale na jednej osobie świat się nie kończy. Zanim popełnisz te same błędy co ja, zacznij już teraz robić to, co chciałaś, a na co nie miałaś odwagi i zupełnie nie patrz na niego. Jeśli Cię zostawi z tego powodu... To wierz mi, że nie był wart tego uczucia. :)
Mówię Ci to jako osoba, która nie widziała świata poza ukochanym i dalej płacze, bo to wciąż świeża sprawa. Małymi kroczkami i celami dochodzę do siebie.
Wiem, że depresja to nie jest łatwy temat, a Ty poradzisz sobie z pomocą specjalisty, który będzie potrafił naprowadzić Cię lepiej.
Nie popełniaj tego samego błędu co ja, naucz się żyć ze sobą i dla siebie.
Życzę Ci wszystkiego co najlepsze i wierzę z całego serca, że będzie u Ciebie dobrze! c:
  • Odpowiedz