Wpis z mikrobloga

Koniec roku szkolnego to mnie wzięło na rozmyślanie (mimo, że szkoła już dawno za mną). Na pewno znacie jakieś dzieciaki, które zawsze miały średnią >5, ze wszystkiego były najlepsze i wyróżniały się ambicją. Jakie macie doświadczenia z przyszłością pozaszkolną takich osób? Raczej kończyły na MIT, czy nie do końca wiązało się to z pewnością świetlanej kariery?
#szkola #pytanie #matura #studbaza
  • 9
@Eustachiusz mój kolega z liceum był najlepszy ze wszystkich jakich poznałem ludzi przez cały okres szkolny. Wszystkich przedmiotów miał 5 i nawet 6. Maturę pisał rozszerzoną z biol, chem, mat, fizyki. Któraś mu nie poszła i nie dostał się na medycynę i zrobił sobie rok przerwy by przystąpić jeszcze raz chyba nawet dwóch egzaminów. Nie udało mu się znowu i poszedł na studia do Bydgoszczy. Nie spodobało mu się i przeniósł się
@Eustachiusz: większość takich osób które znam to skończyły dobre kierunki na sensownych uczelniach ;) jednak wśród nich jest też kolega, który teraz pracuje w maku (skończył techniczny kierunek na polibudzie w wawie)
Nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego tak się to potoczyło, bo nie jesteśmy w kontakcie
@Eustachiusz: Zależy od osoby, mam znajomą którą tak zawsze wychwalano, tak się dobrze uczyła, wychowawczyni jej nawet załatwiała jakieś stypendia choć oprócz niej było jeszcze sporo zdolnych dzieciaków w klasie ze średnią niewiele mniejszą od niej. Skończyła tak, że nie poszła na żadne studia, pracuje w jakimś gówno-altmedowym biznesie jakichś wariatów i tyle.
@CrazyxDriver: A co zaczyna? Ciągle medycynę czy coś innego? Sama się obracam w kręgu wielu osób które po kilku latach idą na medycynę (jestem z farmacji) i podchodzenie wiele razy do matury to w sumie w takim kręgu totalna norma, bo matura nie do końca sprawdza stricte wiedzę.
@CrazyxDriver: to w Poznaniu już pewnie zostanie, mam kilka osób tam studiujących i naprawdę dobra uczelnia. Chociaż dziwne, jak już się ktoś dostaje to raczej cisną na maxa gdziekolwiek są, ewentualnie po roku się przenoszą na inną uczelnię