Wpis z mikrobloga

Poranny wysryw.

Wiecie kiedy najwyraźniej widzę jakim ścierwem jestem? Wtedy:
- gdy lekarz psychiatra, specjalista nie potrafi dobrać mi leczenia przez 2 lata – a ludzie normalni piszą żebym szukał kolejnego lekarza
- gdy kolejny lekarz wystawia mi 'diagnozę' zaburzenia osobowości bliżej nieokreślone F60.9– a ludzie normalni piszą żebym szukał kolejnego lekarza
- gdy 3 lekarzy, 2 psychologów i 2 psychoterapeutów sugeruje mi leczenie na oddziale dziennym, decyduję się na to leczenie, i nie przechodzę castingu na oddział - a ludzie normalni piszą żebym szukał dalej
- gdy sesja psychoterapii psychodynamicznej polega na siedzeniu 50min w totalnej ciszy co kosztuje 150PLN - a ludzie normalni piszą żebym szukał kolejnego terapeuty

I zastanawiam się co ze mną jest nie tak? Czy prawdą może być to że normalni, zdrowi psychicznie ludzie nie zważają zupełnie na kolejne porażki, a ja jestem jakiś specjalny? Opcje są dwie: normalni czerpią jakiegoś rodzaju przyjemność z cierpienie innych lub także zmagają się z rożnymi negatywnymi sytuacjami w życiu, ale posiadają coś co daje im siłę na ich przezwyciężenie.

Normalni, zdrowi ludzie mają jakiegoś rodzaju cel w życiu. I wydaje mi się że nie musi on być jakiś mocno wydumany czy filozoficzny. Cokolwiek co niesie ich przez życie.

I wszystkie rady, nawet to najprostsze 'zacznij biegać' są dobre w swojej istocie, ale gdy trafiają do ludzi bez tego mistycznego celu w życiu są zupełnie błędne. Dlatego wspomniane bieganie jako lek na depresję jest przyjmowane z taką pogardą. Dla normalnych sens życia jest tak oczywisty jak dzień i noc.

W czasie pierwszej psychoterapii na którą uczęszczałem chciałem właśnie znaleźć to coś co mogło by trzymać mnie na świecie. Po wielu godzinach przemyśleń przypomniałem sobie tylko jedną sytuację. W liceum zaraz po osiągnięciu pełnoletności „rzucił” się na nas DKMS. Na jednej z lekcji dziewczyna z innej klasy jak przebiega proces pobierania szpiku za pomocą prawdziwych narzędzi i grubej świecy. Dla mnie cała ta prezentacja skończyła się omdleniem i pięknym przyłożeniem czołem o blat ławki. Oczywiście nikt się nie przejął tym co się mi stało a mi szybko wróciła przytomność. Gdy tylko uznałem że utrzymam równowagę, w środku zajęć wstałem i poszedłem do domu. Finał historii: następnego dnia, przed lekcjami jedna z dziewczyn z klasy zapytała się mnie jak się czuję. Tylko tyle i aż tyle.

To samo opowiedziałem kilku psychoterapeutom, każdy z nich stwierdził że na pewno pamiętam jakieś milsze i lepsze momenty życia. Normalni ludzie, specjaliści w swoich dziedzinach uważają że moja 1min szczęścia w życiu, z ich perspektywy jest niczym.

Celu życia nie da Ci chemia od psychiatry, nie da ci psychoterapia, nie da ci szpital. Jeżeli nie umiesz znaleźć SAM sensu/celu swojego życia masz dwa wyjścia: linia lub tory.

#depresja #samobojstwo #psychiatria
  • 70
  • Odpowiedz
  • 7
@pijany_powietrzem mózg/umysł ludzki jest bardzo słabo poznanym organem. To nie jest przecież złamana ręka, gdzie tak prosto widać zniszczenia, lub wady konstrukcyjne. Ot, medycynie wymyślono trochę chemii, oraz trochę psychologicznych scenariuszy. Życzę szczęścia, żeby coś Ci zadziałało i chociaż trochę poprawiło komfort życia.
  • Odpowiedz
gdy sesja psychoterapii psychodynamicznej polega na siedzeniu 50min w totalnej ciszy co kosztuje 150PLN - a ludzie normalni piszą żebym szukał kolejnego terapeuty


@pijany_powietrzem: nie szukaj następnego terapeuty z którym będziesz milczał tylko gadaj u tego. Terapeuta jest jak trener na siłowni. Za Ciebie nie będzie biegał ani podnosił ciężaru
  • Odpowiedz
@pijany_powietrzem: zgadzam się. U mnie było podobnie. Nawet było widać po ich twarzach i formie "leczenia", że oni #!$%@? nie mają pojęcia co tam robią, ale rżnęli głupa byle kasa się zgadzała. Dla mnie spora część terapeutów to po prostu #!$%@? cwaniaczki które bogacą się na czyimś zdrowiu, zresztą podobnie jest tak z lekarzami innch dziedzin. Medycyna teraz jest już po prostu biznesem jak każdym innym.

ale co do:

Jeżeli
  • Odpowiedz
@InterferonAlfa_STG Raz jedyny przed sesją byłem totalne zjechany pracą, nic mi się nie chciało. Przyszedłem na terapię i powiedziałem dokladnie to, poprosiłem żeby w ten konkretnych dzień terapeuta prowadził terapię. Wydawało mi się że po to jest właśnie terapia żeby co jakiś czas terapeuta zadał jakieś pytanie. Myliłem się.
  • Odpowiedz
@pijany_powietrzem: a tam #!$%@?. Masa osób nie ma celu w życiu. Żyją dla prostych przyjemności jak jedzenie, picie, palenie, imprezki. Nie do końca rozumiem co jest twoim problemem - chyba chcesz się zabić? Bo jeśli dobrze zrozumiałam, uważasz, że życie nie ma sensu. Skoro jest jak mówisz to czemu sobie nie polecisz np. zwiedzać Azji? W końcu przed śmiercią nie masz nic do stracenia?
  • Odpowiedz
@Bellie Skoro komuś odpowiada zabawa, to ok. Cel nie musi być jakiś strasznie filozoficzny i zwniosły.

Tak, mnie przy życiu trzyma tylko jakieś domyślny wbudowany strach przed śmiercią. I nie oznaczna to że nie mam nic do stracenia. Np. brak leczenia na oddziale dziennym kosztował mnie sporo pieniędzy i całą wypracowaną w firmie pozycje.
  • Odpowiedz
@Bellie: Taa, zwiedzać Azję. Problemy psychiczne dosięgają wszystkich, również tych co mają kasę, pozycję społeczną, rodziny. W większości przypadków jednak są to ludzie bez wielkich majątków i oszczędności, tacy też mają rzucić wszystko i zwiedzać świat? Zwiedzi tą Azję, straci całą kasę i w ten sposób cokolwiek mu się zmieni, nabierze chęci do życia?
A co jak ktoś ma depresję przez ciągły brak kasy i ledwo wiąże końca z końcem?
  • Odpowiedz
@Bellie: Ale czy Ci ludzie wcześniej mieli jakieś problemy natury psychicznej? Tanie podróżowanie wymaga kombinowana i takiej organizacji wszystkiego żeby nie zostać bez grosza. Ciężko mi sobie wyobrazić osobę z depresją i bez kasy, która jest w stanie ot tak rzucić się w taką podróż.
  • Odpowiedz
@Bellie: A tak na marginesie, ma do stracenia choćby kasę, a to się wiąże z brakiem funduszy na leczenie, które daje jakaś nadzieję na poprawę. Mam w bliskim otoczeniu osobę z depresją i dzięki temu trochę wiem, że to wszystko nie takie proste. Słyszałem o osobach z silną depresją i poważnymi myślami samobójczymi które dzięki leczeniu jakoś sobie radzą i jest poprawa. O ludziach którym przeszło po takich "podróżach życia"
  • Odpowiedz