Wpis z mikrobloga

@MPXD:

da się (wgl skąd informacja że się nie da xd), a procedura jest stale ulepszana

Zobacz sobię zdjęcia genitaliów osób które przeszły taką operację
  • Odpowiedz
@tomtom666: hm? żeby mieć legalną operację w Tajlandii, czyli światowym "centrum" takich zabiegów, musisz mieć udokumentowany przynajmniej rok życia zgodnie z płcią odczuwaną i listy polecające od kilku specjalistów. W Polsce podobnie, w UK też (tam się czeka nawet kilka lat), w USA, Kanadzie i większości krajów europejskich, o których mi wiadomo, tak jest. Chyba że dajesz się pokroić w bocznej uliczce typowi z nożem do masła, operującym na biurku przykrytym ceratą, to wtedy słabo.

@Nieszkodnik:

w niektórych krajach

"niektórych", czyli jest to awangarda,
t.....a - @tomtom666: hm? żeby mieć legalną operację w Tajlandii, czyli światowym "ce...

źródło: comment_1592481167cWTTq4qgHx1PaombtQBh9K.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@teh_drama: najpierw piszesz, że trzeba mieć zrobione badania, a potem że trzeba mieć "opinię" - no sorki, jestem pewien, że mógłbym sobie za odpowiednią kasę załatwić opinię określającą mnie jako helikopter bojowy.

Efekt jest taki, że osoby z zaburzeniami polegającymi na zwykłej nienawiści do własnego ciała okaleczają to ciało, zamiast dostać właściwą pomoc psychologiczną, co im oczywiście w żaden sposób nie pomaga, a potem cyk, 41%.

Ale kogo to obchodzi,
  • Odpowiedz
@tomtom666: bo efektem i podsumowaniem takich badań jest właśnie opinia lekarska, tak to działa w psychologii i psychiatrii. Za odpowiednią kasę można sobie i dyplom doktora habilitowanego kupić, ale tego nie pochwalamy.

Pomoc psychologiczna polegająca na "przekonywaniu" do płci biologicznej została uznana za nieskuteczną. 41% bierze się z tego, że osoby trans mają często towarzyszące choroby psychiczne, które wynikają z iluśtam lat życia w "nieswoim" ciele i niesprzyjającym społeczeństwie, a
  • Odpowiedz
41% bierze się z tego, że osoby trans mają często towarzyszące choroby psychiczne, które wynikają z iluśtam lat życia w "nieswoim" ciele i niesprzyjającym społeczeństwie, a i często "po wszystkiemu" dalej są ofiarami transfobii.


@teh_drama: ale zdajesz sobie sprawę, że to tylko opinia wydłubana z nosa? Osoby będące ofiarami innego rodzaju "fobii" czy braku akceptacji mają odsetek samobójstw 40 razy niższy, co dość jasno wskazuje na źródło problemu - wśród
  • Odpowiedz
@tomtom666: trochę mniej, 4 razy niższy jeśli mówisz o LGB. Wydaje mi się że lesbijki i geje są już trochę "znormalizowani" i budzą trochę mniejsze kontrowersje niż transy, łatwiej im się "wpasować". W dodatku ciężko nie nienawidzić siebie, kiedy musisz żyć z ciałem, które ciągle przypomina Ci o przeszłości, wygląda mocno nie tak jak byś chciał i nierzadko zdradza, narażając na dyskryminację, dlatego w przypadku osób mających z tym problem
  • Odpowiedz
@teh_drama: mówię o ofiarach prześladowań i nietolerancji ogólnie. Miliony osób musi żyć z ciałem, które nie jest takie, jakie te osoby by chciały, vide incele z wykopu do 30 roku życia nie trzymający kobiety za rękę. Ale tylko jedna grupa - ta próbująca zmieniać swoje ciała - ma wyraźnie wysoki odsetek samobójstw. Z tego samego powodu na przykład osoby mające tatuaże czy modyfikacje typu piercing mają kilka razy wyższe ryzyko
  • Odpowiedz
@tomtom666: jak incel z wykopu przyjdzie do jakiegoś urzędu i huknie basem, to nie zwróci uwagi wszystkich ludzi dookoła. A takie spojrzenia są dość upokarzające jednak, nie mówiąc o gorszych sprawach. Wydaje mi się, że jeśli próbujesz coś zmieniać w swoim ciele, to musi być z nim coś nie tak, nie? W przypadku osób trans to jest po prostu brak czegoś elementarnego, nawet jak idziesz pod głupi prysznic czy do
  • Odpowiedz
jak incel z wykopu przyjdzie do jakiegoś urzędu i huknie basem, to nie zwróci uwagi wszystkich ludzi dookoła.


@teh_drama: ale on właśnie nie przyjdzie, bo jest tak zaszczuty, że w ogóle boi się wyjść do ludzi i odezwać. I też czuje na sobie spojrzenia oceniającego go za to, jakim jest.

I dalej ma ryzyko samobójstwa kilkanaście razy
  • Odpowiedz
@tomtom666: drugi akapit zdradza, że traktujesz transpłciowość w kategoriach jakiejś zachcianki. Nie jest tak. Operacji btw nie trzeba robić; nie jest to wymagane i opcja polityczna nie ma tu nic do rzeczy. Jak już pisałam, mózg osób transeksualnych kształtuje się tak, jak u płci odczuwanej. I dla tych osobą prawdziwą pomocą, o jakiej mówisz, jest tranzycja, takie jest stanowisko specjalistów, którzy zjedli zęby na tym temacie i wydali niezliczoną ilość
  • Odpowiedz
@tomtom666: mowa jest nie o płci mózgu, a o ukształtowaniu w taki sposób, jak mózgi płci odczuwanej.

Lekarze operujący zazwyczaj (a wręcz chyba nigdy) nie są tymi, którzy diagnozują transseksualizm, tak na marginesie, więc to nie oni zarabiają.

Cieszę się, że przynajmniej nie negujesz faktu transpłciowości i że zgadzamy się na tej płaszczyźnie, że należy takie osoby poddawać dokładnej diagnostyce i wykluczać te, które jak mówisz nienawidzą swojego ciała
  • Odpowiedz
@teh_drama: ale to nie konkretny lekarz ma zarabiać, tylko cały system. Tak działają wszystkie korporacje.

Co do samej transpłciowości, znacznie lepszym rozwiązaniem byłaby korekta mózgu tak, by zmienić jak się mówi, "płeć odczuwalną". Ale tu nauka ma trochę jeszcze do nadrobienia.
  • Odpowiedz
@tomtom666: trochę daleko posunięte wnioski z tym systemem, diagnostykę można zrobić po taniości na nfz, jakbym chciała zarobić na naiwniakach tobym im wmawiała, że mają raka czy coś. Ale swoją drogą zgoda, nauka ma trochę do nadrobienia.
  • Odpowiedz
@teh_drama: nie mówię o Polsce, tylko o krajach, gdzie faktycznie robi się duży biznes na operacjach. U nas po prostu jest burdel i jak się chce coś załatwić, to idzie się do odpowiedniego lekarza - u mnie w mieście jest taki, który każdemu zdiagnozuje depresję i da pół roku zwolnienia.
  • Odpowiedz