Wpis z mikrobloga

@BagniakBlotnisty: najdziwniejsza rzecz jaką przyniosłem do domu to... tuja. Wracałem po sobotniej imprezie przez świeżo zagospodarowaną ulicę i stały tam tuje w donicach. Jedna z nich leżała wyrwana z doniczki, wziąłem więc, bo do poniedziałku i tak by była do wyrzucenia.
Kiedyś indziej po ulicy błąkał się mały kotek, który miauczał, ale nie mogłem go zlokalizować, więc odpuściłem. To by była dopiero znajdźka poimprezowa :D